https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Zabił nożem siostrę, a na sali sądowej patrzył w oczy matce

Krzysztof M. dobrowolnie poddał się karze. Wnioskował o 14 lat więzienia. Sąd się przychylił. Rozprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Matka oskarżonego wymagała pomocy pogotowia.

Sąd uznał, że 30-letni Krzysztof M. jest winny zabicia swojej siostry Dominiki. W czasie rodzinnej awantury, 9 kwietnia 2015 r. zadał jej kilkadziesiąt ciosów nożem. Przyznał się i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Prokuratura oraz matka, jako oskarżyciel posiłkowy, przystali na propozycję.
- Krzysztof M. jest winny zabójstwa. Sąd skazuje go na karę 14 lat pozbawienia wolności oraz pozbawia praw publicznych na okres pięciu lat - odczytała wczoraj wyrok sędzia Anna Hevler, przewodnicząca pięcioosobowego składu sędziowskiego. Uzasadnienie zostało utajnione. Podobnie jak rozprawa.

Za zamkniętymi drzwiami
Proces Krzysztofa mocno przeżywała jego matka. Nerwowo reagowała na widok dziennikarzy, którzy licznie zjawili się wczoraj w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu. Twierdziła, że przez informacje pojawiające się w mediach, nie może spokojnie wyjść z domu. Jest szykanowana i wyśmiewana.
Takie też argumenty przedstawiła przed sądem, zwracając się z wnioskiem o wyłączenie jawności rozprawy. - Straciłam dwoje dzieci - mówiła kobieta. - Chciałabym, żeby okazano mi choć odrobinę szacunku.
O utajnienie procesu wnioskowali też prokurator i obrońca Krzysztofa M. Adwokat Krzysztof Michalik zwrócił uwagę, że podczas rozprawy poruszane będą sprawy dotyczące życia rodzinnego oskarżonego oraz jego stanu zdrowia, w tym również psychicznego. Podkreślił także drastyczne okoliczności zabójstwa.
Sąd przychylił się do wniosków i wyłączył jawność rozprawy. Dziennikarze zostali wyproszeni z sali rozpraw. Jeszcze przed ich wyjściem matka Krzysztofa zalała się łzami. Niedługo po tym pod budynek sądu podjechała karetka. Silne emocje pogorszyły stan zdrowia kobiety, której córka nie żyje, a syn siedzi w więzieniu. Trafiła do szpitala.

Kłótnia rodzeństwa
Nie wiadomo, czy Krzysztof M. wyraził przed sądem skruchę oraz wyjaśnił, dlaczego zabił. Czemu zadał swojej 29-letniej siostrze Dominice kilkadziesiąt ciosów nożem.
Składając zeznania w sądeckiej prokuraturze utrzymywał, że tylko trzykrotnie ugodził Dominikę. Mówił, że tego, co stało się później, nie pamięta.
Oskarżony przyznał, że wieczorem 9 kwietnia, po wyjściu matki do sklepu, gdy został w mieszkaniu sam z siostrą, pokłócili się.
Miał jej wytknąć to, że zamiast szukać pracy, umawia się z mężczyznami poznanymi w sieci. Według śledczych, wiedział o jej internetowych znajomościach dzięki stworzonemu przez siebie i zainstalowanemu na komputerze programowi szpiegowskiemu.
Dominika zagroziła bratu, że jeśli się nie uspokoi, to zadzwoni po policję. W końcu sięgnęła po słuchawkę telefonu, ale Krzysztof pociągnął za kabel i wyrwał ze ściany gniazdko telefoniczne. Potem poszedł do kuchni po nóż. Zaatakował siostrę od tyłu, gdy stała w pokoju wpatrzona w okno. Biegli przeprowadzający sekcję zwłok dziewczyny znaleźli na jej ciele 28 ran ciętych.
Gdy do Krzysztofa dotarło, co zrobił, tym samym nożem próbował odebrać sobie życie. Dla pewności połknął znalezione w domu lekarstwa. Uratowała go matka, która po powrocie ze sklepu, znalazła zakrwawionego syna w łazience. Krzysztof miał jej powiedzieć: „Zabiłem Dominikę”. Powtarzał, że przeprasza i prosił o wybaczenie.

Wyrok, który zapadł wczoraj przed sądeckim sądem, nie jest prawomocny.

Komentarze 20

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

?
Na czym polegał rygor matki? A co z ojcem tego rodzeństwa?
s
sądeczanin
Z tą napaścią na Krzyśka to było jak już gimnazjum było. On już chyba nie chodził wtedy tam do szkoły tylko przechodził i go napadli. Pamiętam, że z wicedyrektorką chodzili po klasach.
"Krzysi nikt nie bił (...) MU DOKUCZANO". Myślisz, że jak go nie tłukliście to OK? Psychiczna przemoc też odciskuje piętno. Jakbyś się czuł jakbyś przychodził z myślą do szkoły, że znów będą ci dokuczać? Może "matka wariatka", jak to określiłeś, się przyczyniła, ale wasze dokuczanie też dorzuciło cegiełkę i będziesz musiał z tym żyć...
h
haza
Chodziłem z Krzysztofem do klasy i nigdy cos takiego o czym piszesz nie miało miejsca. Policja i szkola. Krzysia nikt w szkole.nie bil. Klasa widziała ze cos z nim nie tak wiec mu dokuczano ale nie jakoś bardzo . Dobrze sie uczyl , myślę ze to rygor matki wariatki miał największy wpływ na to co sie stało.
s
sądeczanin
Znałem to Rodzeństwo ze szkoły SP19. Nie mieli łatwego życia. Wychowywali się bez Taty, łobuzy im dokuczały. Pamiętam nawet taką sytuację, że przyjechała policja do szkoły i Krzysiek z dyrektorką chodził po klasach, żeby odnaleźć sprawcę Jego pobicia. Także te osoby piszące poniżej mają racje. Takie ciągłe dokuczanie i zastraszanie na pewno odcisło piętno. Szkoda śp. Dominiki - przez rok byliśmy w jednej klasie - to była bardzo spokojna, zamknięta w Sobie Dziewczyna, Która muchy by nie skrzywdziła, podobnie jak Jej Brat.
j
ja
Czy ktoś wie, czy od wyroku nastąpiło odwołanie? Lekarzem nie jestem, ale wg mnie Pan Krzysztof powinien trafić pod opiekę specjalistów na oddziale psychiatrycznym, a nie do więzienia. Tym wyrokiem zrobiono Mu jeszcze większą krzywdę...
j
ja
Z daleka widać, że te komentarze, pisane w podobnym stylu i w krótkich odstępach czasu, są dziełem jednej i tej samej osoby, która widać ma dużą wiedzę na temat tej Rodziny. Stąd też, i mówię to całkiem serio, osoba ta powinna takową wiedzę przekazać odpowiednim organom z dwóch powodów: po pierwsze aby oprawcy Rodziny M. odpowiedzieli za zgotowane im krzywdy, a po drugie to mógłby być jakiś dowód przemawiający na korzyść Krzysztofa M., gdyż ciągłe, trzydziestoletnie szykany, mogły wpłynąć na zmiany chorobowe w psychice mężczyzny, a skoro mowa także o pobiciach to może i w grę wchodzą tutaj jakieś urazy głowy, które mogły doprowadzić do zmian w mózgu, prowadzących do takich, a nie innych zachowań i tragicznych w skutkach decyzji. Także Pani/Panie ask, kgh, Pzdr, MONIA i macko, jeżeli chce Pan/i pomóc Panu Krzysztofowi i Jego Mamie, to niech Pan/i nie pisze enigmatycznych wpisów na forach, tylko trzeba czym prędzej przekazać posiadaną wiedzę organom ścigania ze wskazaniem tychże przestępstw i wykroczeń przeciwko Rodzinie M. i osób, które się ich dopuściły, jak i ewentualnych innych świadków, bo tacy na pewno są, skoro rzecz się działa na dużym sądeckim osiedlu, jak chociażby ta pani Leokadia, która w różnych artykułach opowiadała m.in. o tym jak to Matka Krzysztofa była nie lubiana, bodajże, przez dzieci mieszkające na tymże blokowisku. Osobiście uważam, że czynu takiego nie mógł się dopuścić człowiek w pełni władz umysłowych. Tym samym jego miejsce nie jest w więzieniu, gdzie zostanie poddany procesowi resocjalizacji, a w szpitalu, gdzie podda się procesowi leczenia.
o
olo
w USA ,Rosji jest KS , a wskaźniki zabójstw najwyższe. Poza tym system nie jest idealny wiec zdarzają sie czapy za "niewinność "
z
zozol
Wiele osób pisze, że byli bici na każdym kroku, poniżani i wyśniewani. Nie rozumiem tego jak w państwie prawa może mieć coś takiego miejsce. Czy ktoś z piszących poniżej może napisać dlaczego ich tak traktowano? Tak się zastanawiam, czy ktoś kto zna ten temat nie powinien go przybliżyć policji/sędziemu/prokuratorowi/biegłemu psychiatrze, bo jak całe otoczenie się nad nin ciągle znęcało to mogło to mieć wpływ na zdrowie psychiczne Krzyśka i może to jest jakiś argument, że zamiast do więzienia powinien iść na leczenie, a proces powinni mieć ci, którzy go szykanowali i ta wścibska sąsiadka, co tak wszędzie i chętnie udzielała wywiadów + pozowała przy tym do zdjęć, bo to nie jest normalne, że ona o nich wszystko wiedziała, bo takie ciągłe interesowanie się kimś i obserwowanie to zakrawa na nękanie!
o
obserwator
Jest wielu ludzi za przywroceniem kary smierci w Polsce dla zwyklej przestrogi .Jestem pewna ze byloby mniej tak drastycznych zabojstw.Kazdy jeden zastanowil by sie ,ze tez straci zycie.
l
luka
Nikt nie wyśmiwał się z tej rodziny to tylko wymysły matki ona jest poprostu chora.wielka tragedia
a
ask
NIE Mozna pisac takich rzeczy na czyjs temat ! miejcie ta swiadomosc mowie teraz i tez do redakcji jak i ludzi ktorzy tutaj takie rzeczy okrutne wypisuja to naruszenie moralnosci osoby jutro idzie to do prokuratury . Pozdrawiam
P
Pzdr
POZDRAWIAM TYLKO te chore osoby ktore sie smiały w dniu gdy wynoszono zwłoki DOMINIKI z mieszkania pozdrawiam i zycze by ich krzywda jak najszybciej spotkala jak mozna jak moznaa sie smiac z czyjegos nie szczescia ,boże co ludzie maja w glowie ...gdzie te serca...gdzie ta pomoc ....widzac cos takiego lzy ciskaja sie same do oczu . WSPOLCZUJE matce jak i synowi ktory z wlasnej woli tego nie zrobil bo kochal siostre calym sercem ...cisniecie wyklinacie chłopaka a czy zastanowiliscie sie co tak naprawde go spotkalo w zyciu ??!! jakie pieklo przechodzil razem Z śp. DOminika
m
macko
Czy ktos choc zapytal jak rodzina sb radzila ?? Jakbyscie sie czuli wiedzac ze wyjdac tylko z domu zostaniecie pobici ?? PObici !!! to slowo mał znaczace zeby opisac co zgotowalo im osiedle czy to normalne ? rzucanie przez cale zycie jajkami kamieniami w okna ich mieszkania ,nawet do ksociola wyjsc nie mogli bo zaraz nawet i pod ksociolem zostali pobici !! LUDZIE OGARNIJCIE SIE !!!
k
kgh
OCENIACIE a G*wno wiecie jak było ,siedzicie tylko przed komputerami i zajmujecie sie czyims zyciem i z butami w nie wchodzicie i komplikujecie wszystko !!! i Ta
rozprawa wcale sie nie zakonczyla ona bedzie trwac i to bardzo długo !!!
M
MONIA
CO sie stało ze tu nagle znalazlo sie tylu obroncow DOminiki a na pogrzeb nikt nawet kwiatka nie przyniosl ani nie wspolczul tylko sie smial !!! Jak trzeba być okrutnym i takie rzeczy wypisywac co ma czuc matka dwojga tych dzieci ludzie opanujcie ta swoja glupote !!! Znacie ich przeszlosc ?! co oni przechodzili ,brat jej nie chcial zabic to zgotowalo wszystko im osiedle ludzie z osiedla JEDNA WIELKA PATOLOGIA to oni sie przyczynili do tego co sie stalo !!! Czytajcie dalej te bzdury ktore wypisuja żałosne hieny dziennikarskie !
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska