Nowy Targ. Czy przez budowę zakopianki główna atrakcja turystyczna miasta zostanie częściowo zamknięta?

Warta 880 milionów złotych budowa dwupasmowej zakopianki z Rdzawki do Nowego Targu ruszyła na dobre. Szosa będzie miała dwa pasy ruchu w każdą stronę i choć nie będzie ekspresówką, to będzie zbliżona do niej parametrami. Od początku lipca trwają już prace w terenie. Na razie są to głównie roboty ziemne, które najbardziej zaawansowane są w tak zwanym Borze Kombinackim pomiędzy Nowym Targiem a Ludźmierzem.

Widok buldożerów może jednak smucić. To właśnie tutaj przebiega bowiem jedna z największych atrakcji turystycznych Nowego Targu - ścieżka rowerowa będąca częścią Pętli Dookoła Tatr (czyli długiej na ponad 200 km ścieżki dla jednośladów w Polsce i na Słowacji). - Nowa zakopianka przetnie drogę rowerową i dwa dukty dojazdowe do niej - zauważa Bartek Pitroniak, mieszkaniec Nowego Targu. - Najpierw bałem się, że to oznacza całkowita likwidację ścieżki, ale później sprawdziłem, że gdy zakopianka już powstanie, to trasa rowerowa będzie poprowadzona obok niej oraz częściowo w tunelach pod jezdnią. Zastanawiam się jednak co w trakcie samej budowy. Przecież nie pozwolą nam tu chyba jeździć na rowerach pomiędzy buldożerami i koparkami? To byłoby niebezpieczne.

Podobnych głosów jest więcej. Rowerzyści boją się, że do października 2023 roku (kiedy zgodnie z planem zakopianka ma zostać oddana do użytku) ścieżka będzie dla nich niedostępna, a na trasie dookoła Tatr powstanie dziura. Ich obawy rozwiewa jednak burmistrz Nowego Targu Grzegorz Watycha.

- Prace przy budowie zakopianki na terenie Boru faktycznie będą kolidować z ruchem na ścieżce - mówi. - Jesteśmy jednak z budowlańcami dogadani tak, że mają poprowadzić na czas prac objazd, czyli wytyczyć dla rowerzystów drogę zastępczą. Myślę, że ta zostanie poprowadzona na jednym z chodników przy ulicy Ludźmierskiej. To nie jest doskonałe rozwiązanie, ale pozwoli utrzymać przejezdność na ścieżce i w przyszłości cieszyć się nową drogą.