Nieubłagana statystyka
W Nowym Targu, w przypadku gdy ktoś zadeklarował segregację odpadów (tańszą opcję), musi dzielić swoje śmieci na mokre, suche i bioodpady. Śmieci niesegregowane lądują do jednego pojemnika. - O ile z prywatnymi domami kłopotu nie ma, bo w większości ich właściciele wywiązują się z obowiązku segregacji, o tyle z blokami mamy kłopot - mówi naczelnik Jabcoń.
Uważa, że trzeba pilnie coś z tym zrobić. - Gdy w 2014 r. mieliśmy 18 proc. śmieci segregowanych, to w 2015 zaledwie 10 proc., a powinno być 40 proc. a nawet więcej. To dla miasta o tyle ważne, że zwiększają się koszty odbioru odpadów od prywatnych firm - wylicza.
W Nowym Targu 11 tys. osób zadeklarowało segregację. Miasto za odbiór śmieci od mieszkańców z bloków co miesiąc płaci 360 tys. zł. - Tymczasem konsorcjum firm, które wygrało przetarg, odbierając śmieci za każdym razem je waży. I za kilogramy śmieci zmieszanych każe nam co miesiąc dodatkowo płacić - mówi Jabcoń.
Odpowiedzą wszyscy
Urzędnicy z magistratu wzięli się więc za rozpracowanie problemu. Wygląda na to, że mieszkańcom bloków, które mają największe problemy z segregacją, zostaną zmienione deklaracje - na śmieci zmieszane. - To będzie oznaczało, że za kilku mieszkańców, którzy nie segregują, więcej zapłaci cały blok. To odpowiedzialność zbiorowa - oburza się Jarosław Jakobiszyn, prezes Nowotarskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, największej w Nowym Targu. Dodaje, że w ciągu ostatnich dwóch lat w zarządzanej przez niego spółdzielni zdarzyła się sytuacja, że poszczególne bloki zostały ukarane za złą segregację. - W jednym przypadku ktoś do niewłaściwego kosza wyrzucił pieluchy dziecięce. Zapłacić musiało za to kilkadziesiąt rodzin - mówi Jakobiszyn.
Gdy urząd zmieni deklarację dla bloków, każdy mieszkaniec będzie musiał liczyć się z podwyżką. Dla czteroosobowej rodziny to więcej o 10 zł miesięcznie, czyli 120 zł w skali roku, a to już domowy budżet odczuje. Co więcej różnica może być jeszcze większa. - Bo rozważamy także podniesienie stawki dla osób, którym się nie chce segregować. Te różnice w cenach muszą być większe, żeby ludzie się przekonali do segregacji - mówi Grzegorz Watycha, burmistrz Nowego Targu.
Gdzie ci lokatorzy?
Urzędnicy chcą także zmienić system naliczania kosztów dla mieszkańców za odprowadzanie śmieci. Podyktowane jest to znikającą liczbą mieszkańców. Obecnie opłata naliczana jest na każdego zamieszkałego w blokach. Jednak gdy spółdzielnie musiały składać deklaracje śmieciowe, nagle okazało się, że z bloków ubyło ponad 2000 osób. - Tymczasem zużycie wody w mieszkaniach jakoś się w tym okresie nie zmniejszyło. Dlatego niewykluczone, że zmienimy system naliczania opłat za śmieci na podstawie zużycia wody - mówi urzędnik.
Mieszkańcy bloków są przeciwni podwyżkom. - Tym bardziej, jeśli mają one dotyczyć całych bloków, podczas gdy zawiniła jedna osoba. To byłoby niesprawiedliwe - uważa Stanisław Olszewski, mieszkaniec Nowego Targu.