Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Targ: romans powodem odwołania wicekomendanta?

Łukasz Bobek, wsp. Maria Mazurek
Komendant Zbigniew Domalik został sam za sterami nowotarskiej policji. Ze stanowiskiem pożegnali się dwaj zastępcy komendanta - podinsp. Tomasz Rajca i mł. insp. Kazimierz Kania. Rajca o odejście wnioskował sam. Natomiast Kanię, według policyjnych plotek, pogrążył romans z pracownicą komendy.

Choć zmiany w policji, tak jak w każdej innej branży, nie są czymś nadzwyczajnym, utrata jednocześnie dwóch zastępców zrodziła na Podhalu wiele pytań i domysłów.

Rajca sam złożył wniosek o zwolnienie ze służby z powodów zdrowotnych - co zostało przez komendanta wojewódzkiego przyjęte.
Odejście insp. Kani jest bardziej tajemnicze.

Został on bowiem odwołany ze stanowiska. Oficjalny powód? Problemy ze zdrowiem. - Mł. insp. Kazimierz Kania w ostatnim czasie doznał poważnego urazu nogi - argumentuje Jacek Bobak, rzecznik nowotarskiej policji. - Czeka go wielomiesięczna rekonwalescencja. Biorąc pod uwagę konieczność zachowania ciągłości dowodzenia, małopolski komendant wojewódzki nadinsp. Mariusz Dąbek zdecydował o jego odwołaniu ze stanowiska i przeniesieniu do swojej dyspozycji z zachowaniem dotychczasowego uposażenia. Taka praktyka funkcjonuje w służbach mundurowych. Po zakończeniu rekonwalescencji podjęte zostaną dalsze decyzje kadrowe w jego sprawie - wyjaśnia Bobak.

Ale w Komendzie Wojewódzkiej w Krakowie nieoficjalnie zaczęły krążyć dwa inne powody odwołania Kani.

Według pierwszego odwołanie Kani to wynik kontroli wydziału wewnętrznego w podległej mu drogówce.

Drugi - bardziej pikantny - wskazuje na prywatne relacje zastępcy komendanta z jedną z pracownic cywilnych nowotarskiej policji.
Podobno kobieta skarżyła się, że przez jej związek z Kanią inni koledzy w komendzie uprzykrzają jej pracę.

- Kania i jego podwładna mieli typową dla górali fantazję. Wszyscy o nich plotkowali, śmiali się, a komendantowi Domalikowi to się nie podobało. Oliwy do ognia dolała ponoć skarga kobiety. Domagalik poprosił więc Dąbka, żeby odwołał Kanię - mówi nam policjant.

Gen. Dąbek zaprzecza, że Kania wyleciał za sprawy natury prywatnej. - Owszem, żył z pewną pracownicą. To od lat nie było na komendzie żadną tajemnicą. Zresztą pan Kania jest po rozwodzie, więc nie było w tym nic niestosownego - mówi nadinsp. Dąbek. Podkreśla, że nie miało to wpływu na jego decyzję.

Sam zainteresowany nie chce mówić za dużo o swoim odejściu. Odrzuca jednak krążące po Krakowie pogłoski.
- Odszedłem, bo mam problemy z nogą. Czeka mnie długa rehabilitacja. Tyle - ucina. Informacji nie chce komentować także Zbigniew Domalik.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska