Na walkę na drodze sądowej zdecydował się teraz dr Paweł Chruściel, który pełnił obowiązki ordynatora oddziału internistyczno-kardiologicznego w szpitalu. Trzymiesięczne wypowiedzenie otrzymał jeszcze w styczniu.
- W ostatni poniedziałek po wykorzystaniu zaległego urlopu zgłosiłem wolę świadczenia pracy przez dalsze dwa miesiące - mówi Chruściel. - Jednak dyrekcja zwolniła mnie z tego obowiązku.
Zobacz także: Na Podhalu szaleją ceny paliw. Olej przeskoczył etylinę 95
Chruściel nie rozumie, czym kierowała się dyrekcja, wręczając mu wypowiedzenie po ponad 20 latach pracy w lecznicy. Jak mówi, nie było żadnych zastrzeżeń co do jego pracy jako lekarza oraz ordynatora oddziału kardiologii.
- Podanym powodem zwolnienia miała być między innymi utrata zaufania dyrekcji do mnie z powodu braku dbałości o dyscyplinę podległych mi pracowników - mówi.
Dyrekcja szpitala zarzuciła również ordynatorowi brak skutecznych działań w celu zbilansowania oddziału.
- Nie jest żadną tajemnicą, że oddział był deficytowy, ale czy ja negocjuję wartość kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, czy robi to dyrekcja szpitala? Rolą lekarza jest przede wszystkim leczyć - mówi Chruściel.- Wskazywałem dyrekcji wiele rozwiązań, które pozwoliłyby na poprawę sytuacji na oddziale, ale nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.
W obronie doktora Chruściela, wystąpiła część Rady Powiatu Nowotarskiego. Jak twierdzą radni ze Związku Podhalan i Wspólnoty Samorządowej Mieszkańców, były ordynator jest doskonałym kardiologiem.
Marek Wierzba, dyrektor szpitala uważa, że jako szef ma prawo dobierać sobie personel.
- Nie zamierzam się tłumaczyć z tej decyzji - odpowiada Wierzba. - Zrobię to dopiero przed sądem.
Na zarzuty o zwolnieniu doskonałego specjalisty dyrektor odpowiada, że ma wielu w tym szpitalu. Dlatego nie ma potrzeby, aby doktor Chruściel świadczył w nim pracę.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Brutalna wojna o turystę. Kto podpala meleksy?
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy