https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Objazd na ul. Łupaszki przez betonowe odłamki

Michał Gąciarz
Dlaczego nikt nie posprzątał skraju tej drogi? Kierowcy boją się, że uszkodzą tu swoje auta.

Na ulicy Łupaszki ruch jest ostatnio wzmożony. Wszystko przez objazd, jaki został wyznaczony tą ulicą w związku z remontem ul. Tetmajera. Nie byłoby problemu, gdyby droga umożliwiała swobodny przejazd dwóch aut nadjeżdżających z przeciwka. Problem jednak jest, bo tuż przed wiaduktem droga jest wąska. Kiedy auta mają się minąć, jedno z nich musi zjechać na pobocze.

- A pobocza nie ma! Jest tylko rynsztok pełen betonowych odłamków - informuje poirytowany pan Janusz, który jak wiele innych osób, przez objazd jest zmuszony do korzystania z tej drogi.

- Boję się, że w końcu uszkodzę swój samochód - dodaje. Osób obawiających się o uszkodzenie auta jest więcej. Pan Janusz zastanawia się dlaczego - skoro na tej trasie ruch jest teraz większy - nikt nie zajął się posprzątaniem skraju drogi? Betonowych odłamków jest tam pełno, w zasadzie nie da się uniknąć najechania na nie, jeśli mijają się dwa samochody, a ostatnia zdarza się to bardzo często.

Kierowcy chcą, by Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu uporządkował to miejsce. - Liczę na to, że władze przeprowadzą tu remont, bo nie można tej drogi zostawić w obecnym stanie - komentuje nasz Czytelnik. O całej sprawie poinformowaliśmy ZIKiT w ubiegłym tygodniu.

- Aktualnie sprawdzamy czy ul. Łupaszki to teren należący do nas - poinformował wczoraj Piotr Hamarnik, rzecznik instytucji.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Roki Bal-Boa
ZIKIT i radni dzielnicy olewają mieszkańców. Chodzimy w nocy, nieoświetlonym poboczem jak na wsi 30 lat temu. Mam nadzieję, że nie dojdzie tam do tragedii.
J
Joanna
Szlak mnie trafia jak dzielnica co chwilę zatwierdza kolejne remonty chodników, dodaje nowe oświetlenia bo stare świeci za słabo.A my tu w Mydlnikach jak w bieszczadzkiej wsi: brak jakiegokolwiek chodnika i jakiegokolwiek oświetlenia - ludzie poruszają się ulicą w totalnej ciemności z małymi dziećmi, z wózkami! Nawet progów zwalniających nie chcą na Łupaszki zamontować bo podobno generuje to zbyt duży hałas i w pobliżu budynków mieszkalnych montować ich nie można (???) Pozostaje chyba tylko się modlić żeby nikt nie zginął na tej ulicy :(
j
juno
Może jak dojdzie w końcu do jakiegoś wypadku (oby nie) to pojawi się wola ze strony urzędników, żeby ten chodnik powstał.
m
monty
Oświetlenie też by się przydało.
W ogóle zapomniane są te strony przez cywilizację.
Nie wspomnę o wspaniałym przystanku kolei, przy Zakliki z Mydlnik, do którego tłumy ludzi idą nieoświetlonym poboczem, lub ulicą, bo na chodnik zabrakło wyobraźni.
M
Mieszkaniec Mydlnik
Mam pytanie do radnych, zarządcy drogi, samorządowców: kiedy możemy spodziewać się w tym prawie milionowym mieście jakim jest Kraków zwykłego chodnika przy ul. Łupaszki? 15 lat temu była to praktycznie wiejska sielska droga, gdzie nic przez pół dnia nie jechało. Ale nabudowało się przez ten czas osiedli po zachodniej stronie, ludzi zmierzających z północnych miejscowości w stronę Ruczaju właśnie przez Łupaszki coraz więcej. Chodnik to już priorytet na tej ruchliwej i mało bezpiecznej drodze.
A
Alicja
już to kiedyś sprawdzaliście w związku z miejscami parkingowymi, które SM Grodzka planowała przy niej zaprojektować na stałe. Wtedy nie zgodziliście się na takie rozwiązanie. Bo dla urzędasa najlepiej jest powiedzieć nie da się, nie można.
j
ja
Znak jest, to prawda - jednak mając duże auto, to musisz praktycznie ustawić się na tych nierównych poboczach, co nie jest zbyt sprzyjające samochodom. Ja tam lubię akurat dbać o samochód i chcę się czuć na ulicy jak na ulicy, a nie w terenie przychylnym terenówkom...
M
Michał
Jeżdżę tamtęty niemalże codziennie (pracuję w Mydlnikach) i nie widzę aż takiego zagrożenia dla podwozia jaki się kieruje w artykule. Przypominam, że przed wiaduktem (jadąc od ulicy balickiej) stoi znak B-31 "Pierwszeństwo dla nadjeżdżających z przeciwka". Naturalnym jest to, że jeżeli się nic nie widzi za wiaduktem to należy zredukować prędkość i zachować szczególną ostrożność. Jak tuż przed wiaduktem zwolni się do 20km/h to nikomu korona nie spadnie, a ewentualna "ucieczka" nie narazi zawieszenia na uszkodzenie.
g
gfdgd
Ciekawe kiedy się doczekamy. Te dziury są akurat w miejscu, gdzie dopiero widać auto jadące z przeciwka i uciekając zawsze trzeba wskakiwać na te odłamki. Ciekawe, jak długo wytrzyma to zawieszenie i opony.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska