Kasię czeka jeszcze długa rehabilitacja, jednak z dnia na dzień czuje się coraz lepiej.
- Jest jeszcze podpięta do sztucznej nerki, ale na szczęście zeszła jej już cała opuchlizna, a ostatnie badanie tomografem nie wykazało żadnych zmian w mózgu - mówi Urszula Węgrzyn, starsza siostra Kasi. - Ostatnio miło nas zaskoczyła, gdy do niej przyszliśmy. Siedziała sama na łóżku i pokazywała jak ćwiczy - dodaje.
Kasia nie pamięta co się stało. Lekarze zabraniają mówić jej o całym zdarzeniu, aby jej stan się nie pogorszył. Ona jednak cały czas chce się dowiedzieć, dlaczego znalazła się w szpitalu. - Musimy wtedy szybko zmieniać temat. Dwa dni po wypadku Kasi zmarła również babcia i tego też nie możemy jej powiedzieć - zaznacza pani Urszula.
Rodzina Kasi myśli już o przyszłości. Jej bliscy zastanawiają się, czy wróci do swojej pasji.
- Kasia to osoba, dla której góry były miłością życia. Na pewno teraz będziemy ją bardziej przestrzegać przed kolejnymi wyprawami. Jednak jest osobą dorosłą i sama zadecyduje o swoim życiu - przekonuje Urszula Węgrzyn.
Jak dodaje, ma nadzieję, że kiedy Kasia dowie się wszystkiego o tym zdarzeniu, przez długi czas nie wyjdzie już w góry.
Katarzyna Węgrzyn przez wypadek w Tatrach nie zdążyła udzielić nam obiecanego wywiadu. Jej siostra zapewnia jednak, że Kasia spotka się z dziennikarzami "Gazety Krakowskiej", gdy tylko dojdzie do siebie pod względem fizycznym i psychicznym. Wszyscy trzymamy za nią kciuki.
- Kasia jest mocną osobą. Ostatnie wydarzenia na pewno ją jeszcze bardziej zahartują i nabierze nowych sił do życia - podkreśla pani Ula.