Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
Ochroniarze zareagowali wyjątkowo szybko. Jeden z młodych ludzi znalazł się na posadzce przejścia podziemnego, którym pasażerowie tramwaju wychodzą na peron stacji kolejowej. Umundurowany ochroniarz przytrzymywał chłopaka. Zatrzymanie wyglądało dość brutalnie, nastolatek leżał twarzą do chodnika, prosił o uwolnienie. Pracownik ochrony nie reagował. Trochę trwało oczekiwanie na przyjazd patrolu policyjnego.Michał Kondzior z komendy wojewódzkiej policji mówi, że funkcjonariusze nie mieli większych zastrzeżeń do nastolatków. Było podejrzenie, że dokonali dewastacji w tunelu szybkiego tramwaju, ale tylko na podejrzeniach się skończyło.
Jak podaje Kondzior ochrona nie zgłosiła oficjalnie żadnych zniszczeń. W tej sytuacji policjanci tylko porozmawiali z 16-letnimi chłopcami. Ustalili, że młodzi wygłupiali się i że bawili się w rzucanie plecakiem. Choć przybyły patrol policyjny nie stwierdził żadnego przestępstwa, przedstawiciele krakowskiego Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu oraz agencji ochrony uważają użycie siły za uzasadnione. Krzysztof Ryś, kierownik krakowskiego oddziału firmy ochroniarskiej MICROS, broni swoich ludzi.
- Dwaj młodzi chłopcy zachowywali się bardzo wulgarnie. Jeździli po barierkach, wkładali coś do ruchomych schodów i stwarzali zagrożenie dla innych osób, wymachując plecakami. Gdy tylko dyspozytor ZIKiT poprosił nas o interwencję, pracownicy podjęli odpowiednie działania, ale zgodne z procedurami - przekonuje.
Ochroniarze zaraz zatrzymali dwie osoby i wezwali policję, która nie miała uwag do 16-latków, ale i zastrzeżeń do działań MICROS. - Gdyby funkcjonariusze uznali, że złamaliśmy zasady, to zapewne wszczęto by jakieś postępowanie, a nic takiego się nie stało - dodaje Ryś. Sytuację bagatelizują także urzędnicy z ZIKiT, na zlecenie których firma MICROS ochrania tunel podziemny.
- Poprosiliśmy o informację firmę ochroniarską. W ich opinii postąpili adekwatnie do sytuacji. Jak zaznaczyli - gdyby ich reakcja była niewłaściwa, to spotkałaby się z reakcją policji, która przybyła na miejsce - kwituje Michał Pyclik z biura prasowego ZIKiT. I dodaje, że jak dotąd na firmę MICROS nie było żadnych skarg. - Współpraca układa się dobrze - dodaje. W MICROS zapewniają również, że ich pracownicy są profesjonalistami.
- Przyjmując ludzi do pracy, domagamy się od kandydatów zaświadczenia o niekaralności. Osoby oddelegowane przez nas do ochrony tunelu posiadają licencję ochroniarską - zapewnia Ryś. Jednak selekcja pracowników ochrony nie jest tak surowa jak ta w służbach mundurowych. Niskie wymagania wobec zatrudnionego personelu prowadzą - zdaniem psychologa Andrzeja Sękowskiego - do tego, że często ochroniarzami zostają osoby, które nie umieją zapanować nad emocjami.
Zbuntowany jezuita. Przed Natankiem był ksiądz Kiersztyn
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!