Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od niedawna atakuje nas wirus bostoński

Julia Kalęba
Julia Kalęba
Anna Dudek.Specjalista pediatrii - przez wiele lat związana z Niepublicznym Zakładem Opieki Zdrowotnej przy ulicy Szwedzkiej 27 w Krakowie. Dziś najmłodszych pacjentów przyjmuje w Podstawowej Opiece Zdrowotnej w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym im. św. Ludwika w Krakowie.
Anna Dudek.Specjalista pediatrii - przez wiele lat związana z Niepublicznym Zakładem Opieki Zdrowotnej przy ulicy Szwedzkiej 27 w Krakowie. Dziś najmłodszych pacjentów przyjmuje w Podstawowej Opiece Zdrowotnej w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym im. św. Ludwika w Krakowie. Michal Gaciarz / Polska Press
Jakie są przyczyny i objawy choroby, którą można pomylić z ospą - mówi lekarz Anna Dudek ze Szpitala Dziecięcego im. św. Ludwika w Krakowie

Coraz częściej pediatrzy stawiają diagnozę: choroba bostońska. Co to za wirus?

Bostonka jest chorobą, która objawia się zakażeniem przede wszystkim skóry i błon śluzowych - a jej właściwa nazwa to choroba dłoni, stóp i jamy ustnej. Przyczyną jest zakażenie enterowirusami, w tym najczęściej wirusem Coxsackie. Choroba nie jest groźna, ale uciążliwa.

Chorują głównie dzieci?
Tak, ale nie tylko. Najczęściej wirus dotyka dzieci poniżej 10. roku życia, ale zdarza się, że chorują również starsze i osoby dorosłe. Maluchy są bardziej narażone na zakażenie, ponieważ ich układ immunologiczny nie jest w pełni rozwinięty. Ta niedostateczna odporność sprawia, że dużo łatwiej zarażają się wirusem, który przenosi się przez bezpośredni kontakt z wydzielinami - drogą kropelkową lub wydalinami. To choroba brudnych rąk.

Wspomniała Pani, że nazywa się bostonkę chorobą dłoni, stóp i ust. Dlaczego?
Tam najczęściej objawia się wirus. Kiedy dziecko zarazi się, choroba przez pierwsze trzy, cztery, czasem pięć dni nie daje żadnych objawów, jest to okres wylęgania. W tym czasie wirus osiedla się w jamie ustnej i układem limfatycznym dostaje się do węzłów chłonnych. Następnie pojawiają się objawy ogólne przypominające grypę. Występuje gorączka, ból głowy, gardła, ogólne rozbicie, bóle kostno-stawowe, czasem nudności i brak apetytu. Po dwóch dniach u dziecka pojawia się wysypka na podeszwach stóp i na dłoniach, a w jamie ustnej na migdałkach, podniebieniu, łukach podniebiennych oraz śluzówce policzków i dziąseł.

Jak ona wygląda?
Wysypka jest grudkowa lub grudkowo-pęcherzykowa. Na początku występują bladoróżowe plamki, a później tworzą się pęcherzyki z widocznym płynem surowiczym osadzonym na żywo-czerwonym podłożu. Pęcherzyki w jamie ustnej często pękają i pojawiają się małe owrzodzenia, zwykle bardzo bolesne, powodując u dzieci niechęć do jedzenia.

Objawy bostonki, zwłaszcza jasnoróżowe pęcherzyki z płynem surowiczym, mogą przypominać ospę wietrzną. Jak rozróżnić u dziecka te dwie choroby?
Owszem, wykwity są podobne, ale ich lokalizacja różna. W ospie plamki pojawiają się na całym ciele. Bardzo charakterystyczne są pęcherzyki na skórze głowy owłosionej i za uszami - tam szukamy ospy. Jest ich dużo na tułowiu i kończynach, ale zdecydowanie mniej na stopach i dłoniach. Poza tym wysypka bostońska raczej nie swędzi, chociaż też powoduje dyskomfort, zwłaszcza na stopach i w jamie ustnej. Dzieci, u których objawy choroby są bardzo nasilone, nie chcą przełykać, a czasem nawet chodzić. Skóra dłoni i stóp jest też nieco grubsza niż w innych częściach ciała. Nie są to pęcherzyki, które przypominają kroplę rosy na gładkiej powierzchni, jak w przypadku ospy, ale są bardziej osadzone w środku.

Sami możemy łatwo zdiagnozować chorobę?
Pod warunkiem, że daje te klasyczne objawy. Zdarzają się jednak nietypowe postaci wirusa, w których wysypka zajmuje całe ciało, a wtedy jest to bardzo trudne do zróżnicowania. Tak naprawdę pierwszym objawem, który jest jednoznaczny i powinien być impulsem, żeby zgłosić się do lekarza, są objawy skórne, czyli pierwsze pęcherzyki na dłoniach i stopach. W okresie gorączkowym, oglądając gardło na łukach podniebiennych, możemy zauważyć czerwone punkciki lub pęcherzyki. Ale nie wiemy jeszcze, czy są to pęcherzyki opryszczkowego zapalenia gardła, czy na przykład anginy. I dopiero wysypka na skórze dłoni i stóp potwierdza diagnozę. Wtedy możemy powiedzieć, że jest to choroba dłoni, stóp i śluzówki jamy ustnej. Pamiętajmy też, że bostonka w poszczególnych latach charakteryzuje się innym przebiegiem. Dwa lata temu przychodziły do mnie dzieci, które miały bardzo nietypowe objawy, np. wysypkę na całym ciele. A teraz diagnozujemy bostonkę z bardzo charakterystycznym przebiegiem.

Choroba pojawia się częściej niż kiedyś?
Zdecydowanie, tak jakby wirus się rozprzestrzeniał coraz bardziej i był bardziej zaraźliwy. Jeszcze 10-15 lat temu właściwie nie obserwowaliśmy choroby bostońskiej. Pojawiały się tylko pojedyncze przypadki.

Bostonka łatwo rozprzestrzenia się, bo wirus przenosi się drogą kropelkową.
Tak, wystarczy napić się z tej samej szklanki, podać choremu rękę, a potem nią coś zjeść. Najczęściej zarażamy się przez kontakt z osobą chorą, ale również przez brudne ręce. Wirus bostonki znajduje się w ślinie, moczu, wydzielinie z pęcherzyków, które pojawiają się na skórze razem z chorobą. Łatwo więc rozprzestrzenia się w żłobkach i przedszkolach czy na basenach.

Jeśli dziecko dotyka i drapie pęcherze, może roznieść je na inne części ciała?
Nie. Inne dziecko, dotykając jego wysypki, a następnie biorąc ręce do buzi, może się zarazić. Natomiast nie ma takiego niebezpieczeństwa, że dziecko, zadrapując wysypkę w jednym miejscu, rozniesie pęcherze dalej.

Jak czuje się dziecko, które zaczyna chorować na bostonkę?
Wszystko zależy od nasilenia objawów. Na pewno najgorszą dolegliwością są zmiany w jamie ustnej. Jeżeli są bardzo wyraźne, pęcherzyki pękają i powstają bardzo bolesne owrzodzenia. Dziecko czuje ból przy nagryzaniu i połykaniu, reaguje na gorące i kwaśne. Wtedy bardzo ważna jest dieta i podawanie dzieciom półpłynnych, neutralnych pokarmów oraz, oczywiście, higiena. Rodzice powinni zadbać o to, aby dziecko nie przykładało brudnych rąk do pęcherzyków na skórze, nie rozdrapywało ich i nie zakażało. Jeżeli jest ono bardzo małe, można mu założyć bawełniane rękawiczki lub delikatne, bawełniane skarpetki. W ten sposób ochronimy skórę.

Rodzic, który u lekarza u słyszy taką diagnozę, nie musi się martwić, bo wirus można łatwo wyleczyć.
Generalnie tak, to nie jest groźna choroba. Wirus bostoński leczy się właściwie sam, my tylko pomagamy leczeniem objawowym. Obniżamy gorączkę, podając leki przeciwgorączkowe, a wysypkę możemy łagodzić za pomocą płynnych pudrów. Warto też stosować roztwory bakteriobójcze, które będą dodatkowo zabezpieczać przed zakażeniem ran. Na pewno żadnej skuteczności nie mają ani antybiotyki, ani - tym bardziej - sterydy.

Dziecko szybko czuje się lepiej?
Tak, zdecydowanie. Najgorsze są pierwsze dwa, trzy dni powstawania wysypki. Potem śluzówka jamy ustnej regeneruje się i mniej boli. U jednych dzieci choroba przechodzi już po pięciu dniach od pojawienia się pęcherzyków, u innych trzeba poczekać do dziesięciu.

Jeśli w przedszkolu zachoruje jedno dziecko, to wirus szybko rozprzestrzenia się, zarażając następne maluchy. Czy możemy chronić dziecko inaczej niż wzmacniając jego odporność?
Dbając o jego higienę. Ona chroni nas przed rozwojem tych chorób, którymi możemy zarazić się przez brudne ręce. Nie bez powodu uważa się, że częstsze mycie rąk mogłoby zapobiec rozwojowi nawet 30 proc. wszelkich zakażeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska