
Jerzy Dudek
We wrześniu 1997 roku w Lidze Mistrzów zadebiutował Jerzy Dudek. W barwach Feyenoordu Rotterdam, z którego przeniósł się później do Liverpoolu. W sezonie 2004/05 Polak wygrał z tym ostatnim zespołem Champions League, zostając jednym z bohaterów niesamowitego finału z AC Milan. The Reds przegrywali wówczas do przerwy 0:3, by odrobić straty i wygrać po rzutach karnych. Dudek najpierw, niemal cudem, obronił wówczas w ostatniej minucie dogrywki groźny strzał Andrija Szewczenki, a w serii jedenastek dosłownie tańczył w bramce (pamiętacie jeszcze skąd wzięła się nazwa "Dudek Dance"?), broniąc uderzenia Andrei Pirlo i (znów) Szewczenki. A Serginho tak zahipnotyzował, że Brazylijczyk strzelił nad poprzeczką.
W sumie Jerzy Dudek rozegrał w Lidze Mistrzów 47 spotkań. Ostatnie w Realu Madryt, gdzie był zmiennikiem Ikera Casillasa.

Kazimierz Sidorczuk
Kolejnym polskim bramkarzem w Lidze Mistrzów był w sezonie 1998/99 Kazimierz Sidorczuk. Niektórzy są co prawda zdania, że zadebiutował w Champions League dużo wcześniej, bo w sezonie 1992/93 zagrał z Lechem Poznań cztery mecze w rundzie wstępnej. Do fazy grupowej Kolejorzowi awansować się jednak wówczas nie udało, więc za prawdziwy debiut uznajemy dopiero mecze Sidorczuka w barwach austriackiego Sturmu Graz. Było co oglądać, bo już na dzień dobry zespół Polaka musiał rywalizować w grupie m.in. z Interem Mediolan i Realem Madryt. A w kolejnych sezonach z Manchesterem United i Valencią.
W sumie Kazimierz Sidorczuk rozegrał w Lidze Mistrzów 19 spotkań.

Adam Matysek
W sezonie 1999/2000 siedem spotkań w Lidze Mistrzów rozegrał w barwach Bayeru Leverkusen Adam Matysek (na zdjęciu z lewej). Zapewne byłoby ich znacznie więcej, gdyby nie poważna kontuzja barku, której doznał wiosną 2001 roku, podczas meczu Norwegia - Polska, w eliminacjach mistrzostw świata. Kto wie, może nawet to Matysek, a nie Hans-Jörg Butt stałby w 2002 roku w bramce Aptekarzy, w finale Ligi Mistrzów z Realem Madryt.

Wojciech Kowalewski
W sezonie 2006/07 cztery mecze w barwach Spartaka Moskwa rozegrał Wojciech Kowalewski. I tak jak w przypadku Matyska można powiedzieć, że zapewne byłoby ich znacznie więcej, gdyby nie konflikt z działaczami, w wyniku którego najlepszy dopiero co bramkarz ligi rosyjskiej wylądował w głębokich rezerwach. Ze szkodą dla drużyny, ale kto bogatemu zabroni...