Razem zastanawiali się, co robić, by uratować popadający w coraz większą ruinę cmentarz. Wtedy ktoś zaproponował, by wzorem innych starych nekropolii zorganizować kwestę. Powołany wówczas Komitet Ratowania Zabytkowej Części Cmentarza Komunalnego działa do dziś. W niedzielę jego przedstawiciele po raz kolejny poproszą o pomoc i finansowe wsparcie na ratowanie najstarszych i najbardziej zniszczonych pomników bocheńskiej nekropolii.
Będą kwestować przy wszystkich bramach wejściowych na cmentarz: od ulic Orackiej, Polnej i Karosek.
Podobnie jak w latach poprzednich do kwesty przyłączą się nauczyciele i uczniowie z I LO w Bochni. Organizatorzy zbiórki liczą na hojność mieszkańców i gości, którzy odwiedzają groby swoich bliskich. Od tego zależy bowiem ile pięknych i zniszczonych nagrobków uda się odnowić. Potrzeby są ogromne. Lista pomników, które trzeba ratować jest długa. Środki przeznaczone na renowację zawsze są niewystarczające.
Do tej pory komitet działający przy Stowarzyszeniu Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej sfinansował remont kilku dużych pomników oraz dziesiątki drobnych prac przy nagrobkach osób zasłużonych dla Bochni.
Z zebranych funduszy udało się między innymi ocalić pomnik Franciszka Pawłowskiego, legionisty, który zginął w 1915 roku. Na realizację tego zadania przeznaczono ponad cztery tysiące złotych - czyli wszystko, co udało się zgromadzić podczas zbiórki zorganizowanej w jednym roku. Odnowiony został grobowiec, w którym spoczywa ojciec i syn - dwóch bohaterów powstańczych: Romuald i Bolesław Żurowscy. Mogiła Żurowskich znajduje się w kwaterze VII A, pomiędzy kaplicą Sarnów a Domem Przedpogrzebowym.
Bocheński cmentarz to jedna z najpiękniejszych nekropolii w Polsce. Dwa lata temu minęła 220. rocznica jego założenia. Powstał z 1787 roku, w tym samym czasie co cmentarz Łyczakowski we Lwowie. Jest starszy o trzy lata od cmentarza na Powązkach w Warszawie i piętnaście od Cmentarza Rakowickiego w Krakowie.
Do najstarszych i najpiękniejszych nagrobków, na które warto zwrócić uwagę, należy odrestaurowany pomnik Jana Kintzela, urzędnika bocheńskiego magistratu, który zmarł 19 października 1820 roku.
Warto obejrzeć też ciekawy pomnik Euzebiusza Puchnera, jednego z oficerów garnizonu oraz znajdujące się obok kamienne nagrobki przypominające niewielkie trumienki. To groby dzieci Ferdynanda Hoszarda - bocheńskiego lekarza, wielkiego społecznika. To on w 1862 roku śmiało zaproponował, by w bocheńskim magistracie używano języka polskiego. Sam Hoszard, którego imię nosi jedna z bocheńskich ulic, nie spoczywa na bocheńskim cmentarzu. Jeden z uczestników styczniowego powstania w 1863 roku leży na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.
Godny uwagi jest także pomnik Karola Serafińskiego, przyjaciela i szwagra Jana Matejki. Nagrobek zaprojektował sam wybitny malarz. Matejko dzięki namowom Serafińskiego, pełniącego funkcję marszałka powiatu, wystąpił w Bochni z propozycją budowy pomnika Kazimierza Wielkiego. Pomnik odsłonięto 29 maja 1871 roku na bocheńskim Rynku. Miasto podziękowało Serafińskiemu w wyjątkowy sposób. Jego nagrobek otoczono kamiennymi słupami i żeliwnymi łańcuchami, które podczas konserwacji pomnika Kazimierza Wielkiego wymieniono na inne.
Jan Flasza, dyrektor Muzeum im. Stanisława Fischera w Bochni, ale także współautor książki "Cmentarze bocheńskie. Przewodnik historyczny" zwraca uwagę, że cmentarz w Bochni jest jednym z najstarszych poza kościelnych powstałych na ziemiach polskich. To cmentarz wspaniale usytuowany, z pięknym starodrzewem, który nadaje temu miejscu niepowtarzalny urok i atmosferę.
Warto odwiedzić to miejsce, nie tylko przy okazji Wszystkich Świętych.