Odbyła się premiera czwartego odcinka filmu o historii oświęcimskiego hokeja. Pamięci Andrzeja Matlaka

Jednym z głównych bohaterów tego odcinka był Andrzej Matlak, który jednak nie doczekał się jego premiery. Zmarł kilka tygodni wcześniej. Na premierze była żona śp. Andrzeja Matlaka oraz syn z żoną i córka z mężem. Nie tylko najbliższa rodzina, ale także kibice oświęcimskiego hokeja z łezką w oku oglądali projekcję.

Andrzej Matlak z pewnością był obecny duchem w sali i - gdyby tylko mógł – powiedziałby proste „dziękuję” nie tylko twórcom filmu, ale także zebranym w sali. Wszak film o historii oświęcimskiego hokeja przedstawia bohaterów dawnych lat, zanim Unia stała się potęgą na krajowym podwórku, a właśnie najnowsza historia jest bardziej znana kibicom niż ta odleglejsza.

Sylwetka Andrzeja Matlaka odżyła w pamięci kibiców, kiedy – przy okazji kręcenia zdjęć – okazało się, że jest chory. Dzięki Jarosławowi Fiedorowi, uruchomiono wśród kibiców zbiórkę pieniędzy na leczenie byłego hokeisty.

Historia oświęcimskiego hokeja zaczęła się ponad 65 lat temu. To szmat czasu, gdy grupa zapaleńców z Józefem Korczykiem, ówcześnie piłkarzem Unii, którzy chcieli zimą uprawiać hokej, najpierw musiała zbudować lodowisko. Treningi i mecze odbywały się w iście spartańskich warunkach. Lodowisko było oczywiście otwarte, a za szatnie służyły dwa stare autobusy. W nocy przed meczem zawodnicy sami robili lód. Do tego braki w sprzęcie. W efekcie uderzenia krążkiem czy kijem przez przeciwnika na długo pozostawały ślady. Na mecze wyjazdowe podróżowało się jelczami, zwanymi wówczas popularnie "ogórkami" na przykład do Gdańska. Taka podróż trwała nierzadko dwa dni w jedną stronę. Takich opowieści jest w tym serialu mnóstwo. A dziś takie opowieści dla młodych adeptów hokeja wydają się jak science fiction. A tak było i choćby dlatego warto od początku śledzić kolejne odcinki filmu, a przypomnijmy, że premiera pierwszego odbywał się 5 sierpnia 2023 roku, na oświęcimskim Rynku, a ramach kina plenerowego.