Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oddał do MOPS-u torebkę po zmarłej babci. W środku było 10 tysięcy złotych

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Torebka, w której była schowana saszetka z pieniędzmi
Torebka, w której była schowana saszetka z pieniędzmi MOPS w Dębicy
Mężczyzna, który przywiózł do dębickiego MOPS-u rzeczy i ubrania po zmarłej babci swojej żony nie spodziewał się takiego finału sprawy. Pracownicy ośrodka wręczyli mu saszetkę z... 10 tysiącami złotych.

FLESZ - Kiedy dostaniesz pieniądze za rozliczenie PIT?

Dębiczanin skontaktował się telefonicznie z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Dębicy. Opowiedział, że wspólnie z żoną sprzątają mieszkanie po zmarłej w grudniu babci. Po opróżnieniu szaf i szuflad uzbierali w sumie kilka pokaźnych worków ubrań i rzeczy, których używała staruszka. Mężczyzna przekonywał, że ubrania są w bardzo dobrym stanie i na pewno jeszcze komuś się przydadzą. Nie chciał ich wyrzucać do śmietnika.

- Raczej niechętnie przyjmujemy używaną odzież, gdyż jej stan niejednokrotnie pozostawia wiele do życzenia. Pan jednak bardzo nalegał - opowiada Małgorzata Kędzior, dyrektor dębickiego MOPS-u.

Ponieważ zbliżała się godzina zamknięcia placówki, pracownica zasugerowała rozmówcy, aby rzeczy dostarczył następnego dnia. Mężczyzna jednak stwierdził, że musi pilnie wyjechać i chciałby worki przywieźć jeszcze tego samego dnia. Dosłownie uprosił ją, aby została dłużej w pracy i poczekała na niego. Zapewnił, że zaraz wyjeżdża i niedługo zjawi się ze wszystkim na miejscu.

Worki zostały złożone w siedzibie MOPS-u i przeleżały do następnego dnia, kiedy ich zawartość zaczęli przeglądać pracownicy ośrodka, aby je posegregować i zorientować się, jakie rzeczy są w środku i komu je rozdysponować. Część z nich miała trafić do seniorów - podopiecznych placówki, inne do schroniska dla bezdomnych.

W beżowej torebce znaleziono saszetkę, w której był schowany plik banknotów. Po przeliczeniu okazało się, że to suma 10 tysięcy złotych. O niecodziennym znalezisku została powiadomiona dyrektor MOPS-u i rozpoczęły się poszukiwania mężczyzny, który przywiózł torebkę wraz z innymi rzeczami po zmarłej krewnej do placówki.

- To nie było takie łatwe. Nie wiedzieliśmy, jak ten pan się nazywa, gdyż nie zostawił żadnych swoich danych. Wiedzieliśmy jedynie, że dzwonił do nas w środę popołudniu – opowiada Małgorzata Kędzior.

W tym celu przydatny okazał się biling połączeń telefonicznych. - Pracownicy obdzwonili wiele osób z pytaniem, czy przypadkiem to nie one dostarczyły nam dzień wcześniej odzież. Odpowiedzi były negatywne. Ale wreszcie udało się. Jeden z rozmówców przyznał, że to on. Został poproszony o to, aby jak najszybciej przyjechał jeszcze raz do MOPS-u – wyjaśnia dyrektor placówki.

Mężczyzna był przekonany, że będzie musiał zabrać ubrania z powrotem i stąd ten telefon. Jakież było jego zdziwienie, kiedy wręczono mu saszetkę z gotówką. Kompletnie się ich nie spodziewał. Przyznał, że pakując rzeczy po zmarłej babci przeglądał wszystko dokładnie. Poza torebką, którą na koniec – w pośpiechu - dorzucił do worka, nie sprawdzając zawartości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska