Popisy nocnych wycieczkowiczów można zobaczyć w internecie. Filmiki wrzucili tam sami turyści, którzy byli tak mili, że dodatkowo swoje dzieło podpisali.
Tatrzański Park Narodowy przed ostatnim sylwestrem zrobił wiele, by chronić mieszkające w Tatrach zwierzęta. W mediach ukazała się skierowana do turystów kampania, w której Park prosił, by w noc z 31 grudnia na 1 stycznia nie odpalali w górach fajerwerków.
- To nie jest nasz wymysł, tylko działanie w trosce o przyrodę - tłumaczył przed sylwestrem Szymon Ziobrowski, pracownik TPN. - Odpalane w górach fajerwerki dają mocne światło oraz powodują wielki huk. Obu tych rzeczy boją się dzikie zwierzęta, które albo uciekają w popłochu, albo budzą się z zimowego snu. Jak dodał, znany jest przypadek, gdy spłoszona petardami kozica podcięła lawinę, która ją porwała i zabiła.
W noc sylwestrową okazało się jednak, że apele nie pomogły. - Z Zakopanego było widać, że o północy ktoś był na Giewoncie - mówi Maria Kosińska, mieszkanka miasta. - Wyraźnie widzieliśmy odpalane ze szczytu fajerwerki oraz czerwoną świecę dymną. Nie słyszałam jednak, by kogokolwiek udało się złapać.
- Spokojnie. Osoby, które odpalały petardy w Tatrach, zostaną ukarane - mówi Edward Wlazło, komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Ci ludzie popełnili bowiem spory błąd i wrzucili filmy ze swoimi popisami do internetu. Część z nich jest podpisana i ustalenie adresów autorów, tak by wysłać do nich mandat, to tylko kwestia czasu.
Komendant mówi, że jego pracownicy mają już nazwiska dwóch kobiet, które były na Giewoncie w sylwestra 2011/12. Zapłacą od 500 do nawet kilku tysięcy złotych grzywny. - Podobna kara czeka na osoby, które nagrały film w tegorocznego sylwestra. W tym wypadku grzywna sięgnie jednak prawdopodobnie najwyższej możliwej stawki.
Okazuje się bowiem, że część osób, które odpalały w ostatniego sylwestra na Giewoncie fajerwerki, to uczestnicy płatnej ekspedycji, jaką zorganizowało internetowe Biuro Podróży Ekstremalnej. Wiadomo to, bo na końcu ich autorskiego filmu pojawia się taka informacja. Ten film został usunięty z serwisu Youtube.
W weekend próbowaliśmy porozmawiać z osobą z tego biura, która zajmuje się organizacją wycieczek w góry. Nikt nie odpowiadał. Na stronie internetowej można jednak wyczytać, że często organizuje ono wycieczki w Tatry. Ich koszt zaczyna się od 550 złotych od osoby.
- Nie jestem zwolennikiem karania mandatami, ale w tym przypadku uważam, że straż TPN powinna wlepić ogromne kary - mówi Dariusz Krzyżanowski, zakopiański listonosz. - Skoro nie rozumieją, że przez ich działanie cierpią zwierzęta, mimo wieloletnich apeli łamią zakaz i hałasują w górach, a na dodatek jeszcze na tym zarabiają, to teraz powinni za to zapłacić. Innej opcji nie ma.
Straż miejska o źle zaparkowanym radiowozie: to nie ignorancja przepisów
Studniówki w Małopolsce 2013 [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!