https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ojciec Mariusza Wacha: syn jest numerem jeden w wadze ciężkiej w Polsce

Łukasz Madej
- Spalił się. Nigdy nie był tak stremowany. Widziałem to już po nim, kiedy wszedł do ringu - powiedział Ryszard Wach po walce syna Mariusza z Władimirem Kliczką. Polski bokser przegrał na punkty z mistrzem świata. Ryszard Wach uważa, że jego syn jest jest numerem jeden w wadze ciężkiej w Polsce.

Zdjęcia z walki Kliczko Wach

Łukasz Madej: Gdyby dwa lata temu ktoś powiedział Panu, że syn właśnie teraz zmierzy się z legendarnym mistrzem świata, uwierzyłby Pan w te słowa?
Ryszard Wach: Tak się składa, że akurat w 2010 roku sam powiedziałem, że za dwa lata Mariusz będzie walczyć z Kliczką. Wtedy śmiano się ze mnie. To były moje słowa. Zresztą, syn sam wie, że tak było.

Wyrwać z rąk Władimira jego mistrzowskich pasów się niestety nie udało.
Mam jednak nadzieję, że jeszcze kiedyś przyjedziemy z nimi do domu. Jeśli będzie propozycja, na pewno syn przyjmie wyzwanie. Cóż, wydaje mi się, że Mariusz był mało ruchliwy, Nie miał koordynacji. Nie zbijał ciosów. Kiedy doszedł go lewy, powinien odskoczyć przed prawym. Robił dużo błędów. Był strasznie statyczny. Nie przypominał siebie. Może gdyby nie te uderzenia, które dostał w pierwszej rundzie... Był łatwym celem do trafienia. Nie był sobą.

Syna zjadła presja?
Tak, spalił się. Nigdy nie był tak stremowany. Widziałem to już po nim, kiedy wszedł do ringu. Znam go przecież bardzo dobrze. Sami widzieliście. Co cios, to przyjmował, to przyjmował. Jak już zaatakował, to coś tam się udawało. To trzeba akurat przyznać. Jakaś lekcja jednak jest.

Mariusz z tremą sobie nie poradził, ale odporność na ciosy pokazał niesamowitą.
Cenię go za to, że przetrwał 12 rund i się nie poddał.

No właśnie, z bratem Władimira - Witalijem - pełnego dystansu nie byli w stanie wytrzymać ani Tomasza Adamek, ani wcześniej Albert Sosnowski.
No tak, wydaje mi się, że w Polsce to Mariusz Wach jest numerem jeden w wadze ciężkiej.

Kto jak kto, ale Pan pewnie wie, co teraz siedzi w głowie "Wikinga".
Trudno powiedzieć. Poza tą walką nie zakładaliśmy niczego. Katastrofy żadnej nie było, ale mógł ciut lepiej zaboksować.

Syn nie wygrał, ale do Krakowa wróci bogaty. Dla faceta to ważne, że zagwarantował rodzinie byt na lata.
Nie wiem. Nie znam dokładnie gaży. Nigdy się o to nie pytałem. Nie interesowało mnie to. Myślałem tylko o stronie sportowej. Bardzo chciałem, żeby wygrał. Jak każdy przecież.

Teraz na pewno na Mariusza spadnie fala krytyki. Pojawią się stwierdzenia typu: "Już przed walką było wiadomo, że przegrasz. Po co wchodziłeś między liny?".
- Cóż, w sporcie trzeba próbować. Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z biegami czy właśnie z boksem.

Kraków: Święto Niepodległości 11 listopada sprzed lat [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
Widz
Bokserski biznes Kliczków to doskonale opracowany system, który niszczy starannie dobieranych rywali jeszcze przed wejściem na ring. Dopóki ten system nie zostanie rozbity, nikt nie ma z nimi szans. Jest to udoskonalony system, przez parę lat stosowany przez grupę Michalczewskiego. Nasz "tiger" był czempionem dzięki unikaniu silnych rywali. Kliczki rozbudowali go w taki sposób, że nawet teoretycznie mocni rywale przegrywają już w szatni. Wach zastrzegał sie, że wie na czym to polega i w szatni to on nie przegra. A gdy wyszedł na ring to zapomniał nawet, że ma ręce. Był zahipnotyzowany jak wrzeszcząca ropucha sama pchająca się do pyska zaskrońca. Jedyną myślą Haye w starciu z Kliczką była tylko paniczna ucieczka. O Adamku, niby walecznym, myślącym, świetnie wyszkolonym nie warto nawet wspominać. Po jednym uderzeniu na początku walki zostały z chłopa tylko gacie. Kliczki nie wygrywają rękami tylko głową.
m
mce
dlugo jeszcze bedziesz purbowal pierdziec w galoty cieciu-smieciu qm
m
mce
wybrendzlowales sie jusz:)qm
m
mag
Wach pokazał twardą szczękę i wolę walki, to nie był jego dzień, ale wierzę, że jeszcze nas zaskoczy - próbował pisze się przez "ó" dzieciaku
m
mag
Wach pokazał twardą szczękę i wolę walki, to nie był jego dzień, ale wierzę, że jeszcze nas zaskoczy - próbował pisze się przez "ó" dzieciaku
m
mag
Wach pokazał twardą szczękę i wolę walki, to nie był jego dzień, ale wierzę, że jeszcze nas zaskoczy - próbował pisze się przez "ó" dzieciaku
K
Kibic boksu
no bo Kliczko tak chciał !
Tak beznadziejnego pojedynku nie oglądałem jeszcze, chociaż mam ponad 60 lat !
To jest jeden wielki skandal, żeby tak kibiców boksu robić w konia !!! KASA, KASA I JESZCZE RAZ KASA
i to beż żadnych skrupułów !!!
b
bo
Adamek skończyłby jak Gołota z Tysonem
M
Misio
O tatus na chwilke wyskoczył, no no
m
mce
widzialem te walke - wach nic nie pokazal, prubowal - chcial ale nie mogl i nie wiedzial jak - dziw ze wytrzymal do konca
m
mm
Chcialbym zobaczyc jego pojedynek z Adamkiem mysle e bylby ciekawy
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska