- Nie jestem sądeczaninem, ale w żadne inne miasto tak nie wrosłem jak w Nowy Sącz - mówi ojciec Stanisław Majcher, nie ukrywając radości z wyróżnienia, jakie go spotkało. - To zaszczyt, godność. Jest mi dobrze.
Jezuita przyjechał do miasta w latach 60. XX w. Był wieloletnim proboszczem w parafii kolejowej w Nowym Sączu. W tym roku obchodzi 50-lecie posługi kapłańskiej.
- To człowiek, który wychował kilka pokoleń młodzieży. Teraz widzimy ślady jego działania. Ta młodzież dziś to znani biznesmeni, politycy, społecznicy, którzy potrafią dostrzec drugiego człowieka - podkreśla Marcin Kałużny, prezes Stowarzyszenia Sursum Corda, które wnioskowało o przyznanie Tarczy Herbowej zakonnikowi.
Dziś jezuita, choć nie pełni już posługi kapłańskiej w Nowym Sączu, co tydzień odwiedza więźniów, osadzonych w tutejszym Zakładzie Karnym.
- Staram się obudzić w nich pragnienie czegoś więcej niż tylko zaspokajania potrzeb jedzenia i oglądania telewizji. Uczę ich wyrażania pozytywnych emocji. Te złe potrafią okazywać aż za bardzo - opowiada jezuita. W pracy, jak zaznacza, wspiera go grupa wolontariuszy. - Szkoda tylko, że jest ich coraz mniej - dodaje, apelując o pomoc do mieszkańców Nowego Sącza.
O tym, że warto siać słowo Boże wśród więźniów, przekonuje jego druga książka o osadzonych pt. „Jezus był ze mną za kratami”. Jej promocję zaplanowano 24 listopada o godz. 18 w MCK „Sokół”. Wówczas o. Stanisław Majcher odbierze nadane mu wyróżnienie.