Klienci narzekają na walające się kamienie i porzucone przez robotników łopaty i kilofy. Firma remontująca drogę, wytyczyła, co prawda, fragment przejścia, w obrębie którego można się bezpiecznie poruszać, ale w praktyce okazał się zbyt wąski. Nie da się nim wyminąć drugiej osoby, która niesie zakupy.
Dlatego ludzie zmuszeni są chodzić środkiem rozgrzebanej drogi.
- Trzeba było na czas remontu przenieść targ gdzie indziej albo ograniczyć handel tylko do placu targowego - mówi Jacek Solecki, mieszkaniec Olkusza. - Stragany poustawiane przy remontowanej drodze są nie tylko poważnym utrudnieniem, ale również stwarzają zagrożenie. Nogę sobie można złamać - dodaje.
Sami handlujący są zaskoczeni, że na ten czas nie zorganizowano dla nich innych warunków do sprzedawania.
- Ruch jest duży jak zawsze. Najgorzej, jak ktoś musi prowadzić wózek z dzieckiem albo rower - mówi pani Maria, właścicielka straganu z owocami. Jej zdanie podzielają szczególnie starsze osoby, dla których wybranie się na miejski targ, to teraz ogromne wyzwanie.
Za każdym razem boję się, że obsunie mi się noga na tych kamieniach i zakupy skończą się w szpitalu - mówi emerytka Anna Zaclona.
Niestety, nie udało nam się skontaktować z zarządem firmy Brukman, prowdzącej remont. Mimo prośby o kontakt nie znaleziono czasu na udzielenie nam odpowiedzi.