Do zdarzenia doszło w czwartek, 9 marca ok. godz. 15.20 na ul. Gajewskiego (w pobliżu skrzyżowania z ul. Legionów Polskich) w Olkuszu. Kierowca volkswagena lupo wjechał na przejściu dla pieszych w dwie kobiety, po czym uciekł z miejsca zdarzenia nie udzielając pomocy rannym. Policję i pogotowie wezwali świadkowie zdarzenia. Ofiary to siostry: 67-latka i 82-latka. W stanie ciężkim zostały przewiezione do szpitala w Olkuszu. Niestety, nie udało się ich uratować. Po kilku godzinach zmarły.
Informacja o wypadku i o tym, że kierowca odjechał obiegła szybko cały internet. Olkuszanie udostępniali newsa, gdzie się dało. Szybko przyniosło to efekt. Nieco ponad godzinę po wypadku policja otrzymała informację, że samochód, który brał udział w zdarzeniu stoi przy ul. Kantego za DPS-em. Na miejscu zdarzenia została też tablica rejestracyjna pojazdu.
- W trakcie zabezpieczenie miejsca zdarzenia jeden z funkcjonariuszy zwrócił uwagę na osobę, która znajdowała się wśród gapiów. Mężczyzna był wyraźnie zdenerwowany i wystraszony. Okazało się, że mężczyzna wiedział, kto kierował samochodem i może być sprawcą tego zdarzenia – informuje Katarzyna Matras z Komendy Powiatowej Policji w Olkuszu.
Policja zatrzymała 63-letniego olkuszanina. Jak ustalili policjanci, mężczyzna nie miał uprawnień do kierowania samochodem, który kupił kilka dni wcześniej. Mężczyzna został doprowadzony do policyjnego aresztu. Przeprowadzone przez policjantów badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu wykazało, że kierowca volkswagena był trzeźwy. Trwa jeszcze badanie krwi 63-latka na zawartość alkoholu i innych środków odurzających.
- Widziałem, jak dwa radiowozy przyjechały na miejsce. Przy aucie był staruszek o kulach, który ma problem z chodzeniem. Ledwo mógł wsiąść do auta. Wyglądał na ponad 80 lat – relacjonuje olkuszanin, który woli pozostać anonimowy. - Jakoś trudno mi uwierzyć, że to on kierował – dodaje mężczyzna.
Mieszkańcy os. Młodych też mają wątpliwości. Szczególnie, że nie jedna osoba widziała, jak tym samym samochodem szaleją po osiedlu młode chłopaki. - Czy przypadkiem nie jest tak, że starszy pan próbuje kogoś chronić? - pytają mieszkańcy.
Dziś zatrzymany był przesłuchiwany. Usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia. Grozi mu do 12 lat więzienia.