- To trwało zaledwie kilka sekund. Właściciel kantoru, choć ogłuszony, wsiadł do auta, bo chciał gonić sprawców. Po kilku minutach wrócił jednak z niczym - relacjonuje kobieta, która handluje pomiędzy ul. Szpitalną i Kazimierza Wlk. Ludzie mówią, że właściciel kantoru dysponował tego dnia dużą gotówką, podobno ktoś go śledził, gdy jechał do pracy z Katowic. Wczoraj kantor był zamknięty.
- Właściciel jest załamany, dochodzi do siebie. Stracił oszczędności swojego życia - powiedział "Krakowskiej" mężczyzna, który handluje w tym samym budynku. Z nieoficjalnym informacji wynika, że auto, którym się poruszali, z przodu miało rejestracje krakowskie, z tyłu warszawskie.
- Sprawcy porzucili samochód w Sławkowie w okolicy drogi nr 94 i podpalili - informuje Agnieszka Fryben z olkuskiej policji.
Śledczy poszukują świadków, którzy mają informacje na temat sprawców napadu. Kontakt: 997 lub 32 6478242.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+