Nową tabliczkę przy ul. Krasińskiego postawiła spółdzielnia mieszkaniowa na życzenie grupy mieszkańców. Chodzi o to, że przeszkadzają im spaliny wydobywające się z pojazdów zaparkowanych tyłem. - Jeśli ktoś ma stary, dziesięcioletni samochód, jeszcze do tego diesel, to przy jego odpalaniu cały dym wpada przez okna do mieszkań - komentuje starszy pan, mieszkaniec pobliskiego bloku. - Najgorzej jest zimą, bo odpalanie auta trwa dłużej - dodaje.
Takiego problemu nie zauważyły pracownice żłobka Olkuskie Smerfy, który znajduje się tuż przy znaku. - Chyba komuś naprawdę się nudzi - komentują kobiety. - To nie jest parking przed marketem. Nie ma tu rotacji aut co kilka minut. Jak ktoś zaparkuje, to stoi przez wiele godzin, a czasem nawet dni - zauważają.
Wiele osób jest zaskoczonych dziwnym zakazem. - Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Czy to w ogóle zgodne z kodeksem ruchu drogowego? Czy to zwykła samowolka? - zastanawia się jeden z przechodniów, którego spotkaliśmy przy znaku.
Postanowiliśmy zapytać o to policjantów. Okazuje się, że zarządca, który postawił znak, może to zrobić, ale nie jest w stanie wyciągnąć konsekwencji w stosunku do osób, które do zakazu się nie zastosują. - Umieszczona pod znakiem D-18 parking tabliczka „zakaz parkowania tyłem do budynku” nie ma umocowania prawnego - informuje Katarzyna Matras z Komendy Powiatowej Policji. Co za tym idzie, kierowcy, którzy zaparkują tyłem, nie naruszają przepisów i nie dostaną mandatu.