https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Olkusz. Ranny górnik nie doczekał się lekarza

Ranny górnik skarży się na dyżurujący personel szpitala, który kazał mu czekać kilka godzin. To nie pierwszy taki przypadek w tej placówce, która odpiera zarzuty i obiecuje wyjaśnić sprawę.

Kilka godzin czekania, brak reakcji lekarza i niedbalstwo pielęgniarki - takie zarzuty stawia personelowi Nowego Szpitala w Olkuszu Andrzej Kuś, jeden z pacjentów. Podkreśla, że został zlekceważony przez osoby dyżurujące tutaj w nocy ze środy na czwartek. - Jak to pod ziemią bywa, doszło do drobnego wstrząsu. Posypało się trochę kamieni, które mnie poobijały. Myślałem, że nic poważnego mi nie jest, dlatego zbytnio się tym nie przejąłem - mówi Andrzej Kuś, olkuszanin, który doznał urazu nogi i ręki w czasie pracy w kopalni.

Po jakimś czasie rany zaczęły jednak krwawić i ropieć. Ból się nasilał. Pana Andrzeja na Szpitalny Oddział Ratunkowy w olkuskim szpitalu przywiózł syn Mateusz Kuś. - To było ok. godz. 23.20. Zacząłem się martwić stanem zdrowia taty - opowiada. W czasie tzw. szpitalnej segregacji Andrzej Kuś otrzymał opaskę zieloną, więc powinien zostać przyjęty maksymalnie do czterech godzin.

Opuścił szpital
- Czekaliśmy na korytarzu, ale nic się nie działo. Kiedy przyszliśmy na oddział, siedziały tam cztery osoby. Żadna z nich nie została przyjęta, a lekarz razem z pielęgniarką spacerowali po szpitalu. Pielęgniarka tylko co chwilę coś jadła i wynosiła z sali pudełka po pizzy i jogurcie - opowiada Elżbieta Kuś, żona poszkodowanego. - Po trzech godzinach nikt nie zainteresował się ani moim mężem, ani innymi oczekującymi ludźmi. To jest skandal! - twierdzi Elżbieta Kuś.

W tej sytuacji jej mąż postanowił opuścić szpital, samodzielnie odkazić ranę i zgłosić się do lekarza nazajutrz. - Wziąłem tabletki przeciwbólowe i przyszedłem na badania na drugi dzień. Wtedy udało się szybko wszystko załatwić. Czyli jednak się da?

Nie pierwsza skarga
To nie pierwsza taka sytuacja. Pacjenci często skarżą się na złe traktowanie na olkuskim SOR. Daniel Mączka z Olkusza opowiedział nam, jak lekarz odmówił mu przyjęcia w wakacje. - Przyjechałem na SOR, bo zostałem ukąszony przez osę albo komara, a jestem uczulony. Potrzebowałem zastrzyku odczulającego. Pani w rejestracji doradziła mi, żebym udał się do poradni medycyny pracy obok, bo tam pomogą mi szybciej - mówi mężczyzna, dodając, że kiedy lekarz przyszedł, był oburzony tym, że w ogóle się tam pojawiłem.

- Stwierdził, że przyjęcia są do godziny 18. Było kilka minut po, więc nie ma obowiązku mnie przyjmować. A jeżeli mi nie pasuje, to mogę napisać skargę, a on się pod tym podpisze. Dodał też, że mogę iść z tym nawet do sądu, bo on jest pewien, że i tak wygra proces. Mówił, że szpital takie sprawy ma już dawno za sobą. To paranoja! - oburza się olkuszanin.

„Gazeta Krakowska” interweniowała już w sprawie olkuskiego SOR. Pisaliśmy m.in. o pacjentach, którzy 24 listopada 2015 r. czekali nawet po osiem godzin na przyjęcie do lekarza. Nie wszyscy się doczekali. Efektem jest powstanie monitoringu na oddziale ratunkowym.

Szpital odpiera zarzuty
Jak tłumaczy Marta Pióro, rzecznik prasowy olkuskiej placówki, w nocy ze środy na czwartek przyjęto ponad 70 osób, a od godz. 23.30 do 2.10 - 11 osób. Jej zdaniem, personel cały czas zajmował się pacjentami. - W tym przypadku pacjent został wezwany przez lekarza po 150 minutach, jednak nie było go na korytarzu. Wrócił na SOR na drugi dzień, został przyjęty i opatrzony. Na pewno będziemy się starali skontaktować z pacjentem, aby wyjaśnić dokładnie przebieg tej sytuacji - wyjaśnia Pióro.

- Przejrzymy też monitoring. Jeśli informacje dotyczące niewłaściwego zachowania personelu wobec pacjentów się potwierdzą, zarząd wyciągnie z tego wnioski - zapewnia rzecznik. Zwraca także uwagę na proces segregacji chorych. - Kolejność przyjmowania pacjentów zależy od ich stanu zdrowia, który ocenia personel i kwalifikuje do odpowiedniej grupy. Pacjenci w stanie zagrożenia życia, z poważnymi urazami, przyjmowani są w pierwszej kolejności. Ci z drobniejszymi urazami czy dolegliwościami otrzymują kolor zielony i powinni być opatrzeni do 240 minut, więc w tym wypadku procedura została wypełniona - mówi Pióro.

Tekst: Amadeusz Calik

Komentarze 17

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

C
Caroline
Moze wlasnie przez brak slonca i typ pracy mozg mu juz nie tak pracuje... Na zdjeciach widze mala ranka. Typowy facet. Przeziebi sie to juz umiera... Skaleczy sie w piszczel to juz lament, ze noga mu odpadnie...
Ja z ostrym odwodnieniem, zaburzeniami pracy serca z powodu niedoboru elektrolitow, ostrymi wymiotami, mroczkami przed oczami zwiastujacymi zaslabniecie i ostrymi bolami brzucha dzwonilam na pogotowie, zapytac o adres SORu. Na pytanie co mi dolega i odpowiedzi jakie udzielilam chcieli wyslac karetke a ja sie uparlam na taksowke... Taksowkarz mnie ledwo doprowadzil do dyzurki i zemdlalam... Tak wiec SOR jest od tego jak juz naprawde jest zle a nie jakas tam ropa na ranie.
C
Caroline
Rany na pewno nie zaczely ropiec tego samego dnia od wypadku, tylko musial minac jakis czas. Od tego nie jest SOR, tylko idzie sie do lekarza rodzinnego albo NiSOZ... Szpitalny Oddzial Ratunkowy jak sama nazwa wskazuje sluzy do ratowania a nie leczenia. Czyli powinny tam sie tylko znajdowac pacjenci po wypadkach, z NAGLYM pogorszeniem sie stanu zdrowia, w zagrozeniach zycia, a nie z ropiejaca ranka na piszczelu. Litosci!!!!! Tak naprawde u osob ktore przyszly na SOR i ich zakwalifikowano w triagu na zielonych powinno sie odeslac do lekarza rodzinnego czy tez Nocnej i Swiatecznej Opieki Zdrowotnej a nie na SOR przyjmowac. Kiedy w koncu ludzie sie naucza, ze na SOR sie nie przychodzi ze smarkami i malymi starymi rankami, ktore zaczely sie po jakims czasie paskudzic...
R
Rafał
jak by miał rany to by sie zgłosił bezpośrednio po wystąpieniu urazu !!! ropiejące rany ... od kiedy jest to stan nagły do poradni chirurgicznej a nie na SOR !!!
M
Mateusz
Jakbyś ty miał takie rany też byś zgłosił się więc życzę Ci tego samego pajacu
M
Mateusz
Nie wypowiadaj się idioto skoro nie wiesz co i jak :)!
M
Mateusz
Tak właśnie było tylko że wstrząs był o 17
D
Do ryla
Ciekawe RYLU czy byłbyś tak mądry jak jesteś teraz jakby Tobie się strop na.ten głupi łeb posypal...
A
Aneczka
Kolor zielony oznacza pomoc odroczona do 6 godzin...
Ponadto nie jest to stan zagrozenia zycia...
Oczekiwanie 3 godziny z czyms takim mnie nie dziwi...
l
lekarz
"Dla mieszkańców Miasta i Gminy Olkusz, Gminy Klucze, Gminy Bolesław, miasta Bukowno świadczenia w zakresie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej udzielane są w budynku Nowego Szpitala w Olkuszu – w gabinetach lekarskich przy poradni Medycyny Pracy.
dni robocze od godz 18:00 - 8:00
dni wolne od pracy 24 godziny na dobę
Telefon kontaktowy:

41 240 1345"
M
Maria
Jak w tytule, szpital nie radzi sobie z zarazkami, są częste przypadki zakażeń gronkowcem, zwłaszcza na porodówce, jedzenie okropne, a lekarze i personel są bardzo aroganccy, ponadto boją się lub dla odmiany- nie umieją leczyć, więc najprostsze nawet przypadki kierują do szpitali w Krk, żeby mieć problemowego pacjenta z głowy. oczywiście nie wszyscy tacy są, ale połowa na pewno.
B
Bartek
Mój dziadzius jakieś dwa lata temu trafił na SOR.mial wtedy jak się okazało zapadniete dwa kręgi i złamane zebra.chorowal na astmę i na osteoporoze o czym uprxedzalismy podczas rejestracji.bardzo źle się czuł bo go wszystko bolało i ciężko mu się oddychalo.Dostal opaskę ZIELONA.masakra.czlowiek co ledwo oddycha i jest polamany dostaje zielona opaskę i ma czekać kilka godzin.czekalismy wtedy od 17 do 2 w nocy.fakt było dużo ludzi ale osoby po znajomości wchodziły wcześniej...facet z przyciasnietym palcem wszedł od razu bo był kolega Pana z recepcji i dostał "lepsza"opaskę...a mój dziadzio czekał i cierpiał.
G
Grany
Ziomus, po pierwsze podejrzewam ze koles pracowal od 14 do 22, wstrzas byl ok 18, z tego co sie orientuje, wiec do konca dniowki przebolal, wrocil do domu i zaczelo sie cos dziac ;]
Tak tylko "podejrzuję"
A
Apoloniusz
Dało się nazajutrz i nie umarł, łooo matko!!! Było to tak niepokojące, od kilku dni ropiało i zaczęło się sączyć, że trzeba było pędzić( szkoda, że nie karetką) na SOR przed północą żeby oczyścić ranę gazikiem ze środkiem antyseptycznym dostępnym w każdej aptece i dbać o to przez kilka dni. Oczywiście afera bo ryla nie przyjęli przez 3 godziny, a tam w domu piwko stygło.
j
jano
SOR jak sama nazwa wskazuje Szpitalny Oddział Ratunkowy służy do ratowania życia ludzkiego a nie do zaopatrywania kilku-kulkunastodniowych ropiejacych ran. Od tego są przychodnie !!!! Szkoda że sobie jeszcze karetki nie wezwał jak to często bywa w ostatnim czasie. Wlaczcie ludzie myślenie bo myślenie nie boli !!!!
p
p#
Najlepiej to czepiać się pielęgniarki,która i tak nic nie zrobi bez zlecenia lekarskiego.Ludzie zastanówcie się co piszecie.A jeść kiedyś musi.ŻYCZĘ WAM TAKIEJ PRACY I TYCH ZAROBKÓW(oczywiście pielęgniarskich).
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska