Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olkusz. Rodzice dwuletniej Leny oskarżają olkuski szpital o niepełnoprawność córeczki. Sprawę bada prokuratura

Patrycja Dziadosz
Patrycja Dziadosz
Rodzice niespełna dwuletniej Lenki zarzucają lekarzom z olkuskiego szpitala niedopełnienie obowiązków. Dziewczynka od urodzenia ma bezwładną rączkę.

FLESZ - Australia w ogniu. Zginęło miliard zwierząt

Lenka cierpi na porażenie prawego splotu ramiennego. Jej rodzice walczą teraz o to, by dziewczynka w przyszłości mogła ruszać bezwładną teraz rączką. Lenka od urodzenia wymaga kosztownej i skomplikowanej rehabilitacji. Za niepełnoprawność córeczki rodzice obwiniają medyków z Nowego Szpitala w Olkuszu, którzy ich zdaniem dopuścili się zaniedbań podczas porodu.

Była wyczekiwanym dzieckiem

Gdy pod koniec marca 2018 roku pani Monika Mazurkiewicz przyjechała na olkuską porodówkę w 40. tygodniu ciąży, nic nie wskazywało na to, że za kilka godzin rozpocznie się dramat. Lenka była dzieckiem planowanym, a ciąża przebiegała prawidłowo.

- Poród trwał kilkanaście godzin. W końcu lekarz, który miał wtedy dyżur widząc, że nie mogę urodzić, nacisnął mi na brzuch. Wtedy Lena przyszła na świat. Byliśmy szczęśliwi - wzrusza się pani Monika.

Rodzice nie wiedzieli wówczas, że dziewczynka urodziła się niepełnosprawna. - Nikt nam o tym nie powiedział. Dopiero gdy zaczęliśmy dopytywać dlaczego Lenka w ogóle nie rusza prawą rączką usłyszeliśmy, że to okołoporodowe uszkodzenie splotu barkowego, które minie z czasem - dodaje Marcin Szota, tata Lenki.

Rodzice dodają, że w czasie pobytu córki w szpitalu starano się bagatelizować ich problem. - Dopiero po naszych kilkunastu prośbach, Lenkę przyszedł zbadać specjalista. Przy wypisie jednak nie dostaliśmy żadnego skierowania do specjalistycznej poradni, a przecież gołym okiem było widać, że coś jest nie tak - dodają.

Żmudna rehabilitacja

Młodzi rodzice nie dali jednak za wygraną. Pomocy postanowili szukać na własną rękę. Gdyby nie ich upór i determinacja, dziewczynka mogłaby nie mieć szans na odzyskanie pełnej sprawności w ręce.

- Całe swoje życie podporządkowaliśmy rehabilitacji Lenki. Najgorsze dla mnie jako matki jest bezsilne patrzenie na jej cierpienia podczas ćwiczeń. Jest jeszcze przecież taka malutka i nie rozumie, że to dla jej dobra - mówi ze łzami w oczach pani Monika.

Dziewczynka musi być rehabilitowana kilka razy dziennie. Ćwiczenia trwają kilkadziesiąt minut. W trakcie ostatnich konsultacji na rodziców spadł kolejny cios. Okazało się, że niesprawna rączka jest krótsza od tej zdrowej.

- Na razie nie wiemy, czy operacja będzie konieczna. Zrobimy jednak wszystko, żeby Lenka wróciła do pełni sprawności - zapewniają rodzice.

Sprawiedliwości szukają w sądzie

Rodzice dziewczynki są przekonani, że niepełnosprawność ich córeczki spowodowana jest naciskiem na brzuch ciężarnej w czasie porodu. W dodatku, gdyby nie ich upór i szukanie na własną rękę przyczyn niepełnosprawności Lenki, dziewczynka nie byłaby rehabilitowana. Sprawiedliwości postanowili szukać w sądzie.

- Nasza sprawa ciągnie się już blisko dwa lata i nadal nie wiadomo, kiedy się zakończy. Boimy się, że w końcu postępowanie zostanie umorzone - mówi Marcin Szota.

Aktualnie Stowarzyszenie Wokanda, które reprezentuje rodziców Lenki, wniosło o powołanie nowego zespołu biegłych. Ich zdaniem ta wydana przez specjalistów z Uniwersytetu Jagielońskiego jest niepełna i nie odpowiada na postawione przez prokuraturę pytania.

- Chcemy, by eksperci stworzyli opinię na postawie faktycznego stanu dziecka, a nie informacji zawartych w dokumentacji medycznej, ponieważ ta w naszej opinii może być sfałszowana. Złożyliśmy już stosowne zawiadomienie w tej sprawie - wyjaśnia prezes Stowarzyszenia Wokanda, Marcin Marszołek.

W olkuskiej prokuraturze postępowanie w sprawie Lenki trwa już od dwóch lat. Trwają przesłuchania. Nikt z personalu medycznego nie usłyszał zarzutów.

- Mamy nadzieję, że prowadzone postępowanie pozwoli na wskazanie winnych. Jeśli do porodu dziecko było zupełnie zdrowe, to oczywistym jest, że urazu musiało nabawić się podczas niego - podsumowuje Marcin Marszołek.

O zabranie stanowiska poprosiliśmy również przedstawicieli olkuskiego szpitala.

- Bardzo nam przykro z powodu tej sytuacji. Wszystkie informacje związane z tym zdarzeniem przekazaliśmy prokuraturze, która zajmuje się sprawą. Mamy nadzieję, że wszystkie wątpliwości w tej sprawie zostaną wyjaśnione - powiedziała w rozmowie z nami Marta Pióro, rzeczniczka Nowego Szpitala w Olkuszu.

Rehabilitacja Lenki i wizyty u specjalistów są kosztowne. Dziewczynkę i jej rodziców można wesprzeć finansowo za pośrednictwem fundacji "Otwarte Ramiona". Darowizny należy wpłacać na konto 97 1050 1025 1000 0022 3887 9981 z tytułem: „Szota Lena”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska