Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olkusz: tajemnicze zgony ptaków na cmentarzu

Małgorzata Gleń
Ryszard Kowal zawiadomił policję o martwych ptakach. Przypuszcza, że zostały otrute
Ryszard Kowal zawiadomił policję o martwych ptakach. Przypuszcza, że zostały otrute Małgorzata Gleń
Dziwne zjawisko zaobserwowano na cmentarzu przy ul. Króla Kazimierza w Olkuszu. Masowo padają tu ptaki. Tylko jednego dnia znaleziono 20 martwych zwierząt. Sprawą już zajęli się lekarze weterynarii, którzy nie wykluczają, że grasuje tu truciciel.

Martwe ptaki są odnajdywane na cmentarzu każdego dnia. Niestety, dotąd sanepid nie przebadał ich, więc nie wiadomo do końca co jest przyczyną zgonów.

O sprawie jako pierwszy dowiedział się Ryszard Kowal (na zdjęciu), harcmistrz, opiekujący się starym olkuskim cmentarzem.

- Przyszedłem tu rano i aż mi ciarki po plecach przeszły. Było po prostu czarno od martwych wron - opowiada mężczyzna.

Powiadomił policję, a ta odpowiednie służby. Na miejsce przyjechał lekarz weterynarii i Jan Michalski z firmy zajmującej się utylizacją martwych zwierząt.

- Nie było potrzeby badania ptaków, bo weterynarz, który był na miejscu, stwierdził, że wszystko to młode ptaki, które zdechły z powodu upałów. Wtedy było bardzo gorąco - wyjaśnia Michalski.
Ptaki zebrano i od razu zutylizowano. Niektórzy mieszkańcy Olkusza nie zgadzają się z tą opinią lekarza.

- Te ptaki musiały zostać otrute. To nie tylko młode osobniki, ale także starsze - mówi Ryszard Kowal. - Spadały z drzew jeszcze żywe i dopiero zdychały na dole - dodaje harcmistrz.

Ptaki najpierw traciły pióra, a dopiero potem zaczęły spadać z drzew i nie dały rady już odlecieć. Następnie zdychały.

- Cały cmentarz jest w piórach. Martwe ptaki nadal tu leżą i zdychają, choć już upałów nie ma - mówi Zofia Grzanka z Olkusza, która mieszka na os. Skalska i często przychodzi na cmentarz pomodlić się za zmarłych.
Przypuszcza, że ptakom ktoś specjalnie rozsypał zatrute jedzenie. - Pełno jest okruszyn i ziarna przy płocie od strony ul. Francesco Nullo - tłumaczy kobieta.

Jedno jest pewne. Ptaki nie zdechły z powodu choroby zakaźnej i nie ma obawy epidemii. - To nie są ptaki z grupy ryzyka, np. ptasiej grypy, a pomór był jednorazowy i na ograniczonym terenie - uspokaja Kazimierz Janik, powiatowy lekarz weterynarii z Olkusza. - To raczej przypadki idące w kierunku zatrucia - dodaje Janik. Szkoda tylko, że to przypuszczenia.

- Te ptaki powinny zostać przebadane. Są nowe ofiary i jest możliwość stwierdzenia przyczyny ich śmierci. Przecież jeżeli zostały otrute, to policja powinna odnaleźć sprawcę i ukarać go - apeluje Zofia Grzanka.
Grozi za to kara grzywny lub nawet do 2 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska