Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Operacja "Snajper". Sąd wydał wyrok na handlarzy bronią z Podhala i Słowacji

Artur Drożdżak
Broń kupiona przez tzw. funkcjonariuszy pod przykryciem (FPP) i ta odnaleziona w zabudowaniach podejrzanych mężczyzn
Broń kupiona przez tzw. funkcjonariuszy pod przykryciem (FPP) i ta odnaleziona w zabudowaniach podejrzanych mężczyzn archiwum policji
Handel bronią, nielegalne jej posiadanie, obrót narkotykami - za to Marcin S. z Kościeliska został skazany na 20 miesięcy więzienia. Surowszy wyrok usłyszał 62-letni obywatel Słowacji z przygranicznej Suchej Hory, u którego Polak hurtowo kupował pistolety. Jan T. usłyszał wyrok czterech lat pozbawienia wolności. Handlarzy bronią rozpracowali strażnicy graniczni w ramach tajnej operacji o kryptonimie "Snajper".

Skuteczne podsłuchy

Na trop Marcina S. funkcjonariusze wpadli, podsłuchując inne osoby. Z informacji wynikało, że 21-latek ma dostęp do broni, kupuje ją prawdopodobnie na Słowacji. Strażnicy graniczni w 2009 r. przygotowali operację specjalną. Podali się za biznesmenów, którzy szukają działki na Podhalu. Wspomnieli, że mają problem z dłużnikiem i potrzebują "klamki", czyli broni palnej. Marcin S. podchwycił temat i sprzedał im kilka sztuk broni z amunicją. Zaopatrywał się w nią u Jana T., znajomego Słowaka.

CBŚ też w akcji

O podejrzanych kontaktach Marcina S. dowiedzieli się też policjanci z CBŚ i oni podjęli wobec niego równoczesną operację specjalną zakupu broni. Do negocjacji dochodziło w Zakopanem, ale i w Mikołajkach na północy Polski. Z Marcinem S. spotkali się tam gangsterzy z Litwy o ps. Andriej, Adrian i Witia. Faktycznie byli to polscy i litewscy policjanci pod przykryciem.
W sumie w zdobyciu dowodów przeciwko handlarzom bronią było zaangażowanych 10 takich tajnych agentów. Marcin S. ufał im na tyle, że sprzedawał im też narkotyki, amfetaminę i tabletki ecstasy. Otworzył wtedy agencję towarzyską w Zakopanem i chciał sprowadzić tam sumie 10 kobiet zza wschodniej granicy.

Policjantki, "prostytutki"

Oferował po 400 euro za każdą z pań. Rzekomi gangsterzy, w tym "Witia", dostarczyli mu dwie kobiety, ale... to też były policjantki biorące udział w tajnej operacji. Wcześniej Marcin S. ze wspólnikami dostał ich fotografie, na których urodziwe funkcjonariuszki policji były przebrane za prostytutki. Nabywcy wyrażali uznanie o urodzie kobiet.

Nalot jednego dnia

Policjanci i strażnicy graniczni jednego dnia, 1 lutego 2010 r., zakończyli obie operacje specjalne. W hotelu "Nosalowy Dwór" zatrzymano podejrzanych. W sumie ujęto tego dnia 10 osób, przejęto kilkanaście sztuk broni, w tym karabiny CZ Skorpion, amunicję.
Marcin S. przyznał się do nielegalnego handlu bronią i narkotykami, ale nie do kierowania gangiem, bo i taki zarzut mu postawiono. Teraz został prawomocnie skazany na 20 miesięcy więzienia. Wyrok dwóch lat w zawieszeniu na pięć lat usłyszał jego ojciec Franciszek S. za posiadanie broni, uniewinniono za to dziewczynę Marcina S. Sąd nie przyjął, by była członkiem zorganizowanej grupy przestępczej.

Czeskiej i słowackiej policji nie udało się ustalić, z jakiego źródła Słowak Jan T. miał tyle broni. Sam Marcin S. mówił kiedyś znajomemu, że Słowak mógłby nawet "załatwić czołg".

Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z lutego br. nakazał jeszcze raz osądzić Marcina S. i jego wspólników za nakłanianie do handlu kobietami i próbę ich kupna za kilkaset euro.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska