Bogaci w Rosji nie idą do wojska. Komentarz G. Kuczyńskiego

- Do tej pory osoby przejeżdżające lub przechodzące zastanawiają się dlaczego frontowa ściana nad drzwiami nie jest pomalowana tak jak jej reszta. Wiele osób pytało mnie dlaczego takie „brzydkie” zostawiłem. Bardzo mnie zdziwiło, że część osób nie dostrzega, że jest to ocalony kawałek historii – dziwi się Król.
Jaki był powód takiego zabiegu? W trakcie skuwania tynku wyszło na jaw, że znajdują się pod nim warstwy farb oraz kolejny tynk z malowidłami.
- Niestety zachował się tylko widoczny fragment. Pierwotny tynk musiał się obsypać i podczas wcześniejszych remontów został uzupełniony, a potem nałożono kolejną warstwę. Tak udało się przetrwać malowidłom aż do dzisiaj – wyjaśnia.
Dzięki wsparciu zaprzyjaźnionego historyka sztuki Król ustalił kilka wniosków odnośnie tego z jakiego okresu mogą pochodzić malowidła, co przedstawiają.
- Okazało się, że są to malowidła pochodzące z okresu historyzmu, kiedy to w dekoracjach architektonicznych chętnie sięgano również po elementy inspirowane antykiem. Malowidła przedstawiają fragmenty kolumn (głowice) prawdopodobnie były inspirowane porządkiem jońskim – informuje Jacek Król.
Jak przyznaje trudno jednak ocenić, o jakiej fazie historyzmu mowa. - Był obecny w architekturze od lat 60. XIX w., a jego późna faza przypada na lata po 1890 roku. Można przypuszczać także, że malowidła pochodzą z początku XX wieku, kiedy to powrócono do form klasycystycznych z przełomu XVIII i XIX w. (czasem nazywano ten nawrót neoklasycyzmem) – zauważa.
Jak podsumowuje Król malowidła te są kawałkiem historii, który zdołał przetrwać do naszych czasów i ukazuje ówczesny styl dekorowania kapliczek. Zauważa też, że takie nowinki w sztuce potrafiły dotrzeć nawet na prowincje, zapewne za sprawą rodzin dworskich. - Autorem tych malowideł musiała być osoba, która była obyta w trendach ówcześnie panujących w sztuce – kończy.
O komentarz w tej kwestii poprosiliśmy historyka i regionalistę Karola Wojtasa.
- Dla niektórych ludzi pozostawienie takich pierwotnych fragmentów jest dziwne, a to są przecież "świadkowie" tego, co minęło. Podobne pytania otrzymuję od uczestników spacerów historycznych, które prowadzę. Po to pozostawia się czy odsłania dawne fragmenty, by przekazywać dawną historię, coś bezcennego. U ludzi brak niestety wyczucia i wrażliwości - przyznał w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Warto wiedzieć, że podobny zabieg zastosowano choćby w Nowym Sączu. Na tamtejszej ulicy Lwowskiej na elewacjach dwóch budynków w trakcie prac remontowych odkryto fragmenty oryginalnych przedwojennych szyldów sklepowych, które może obecnie podziwiać każdy przechodzień.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Limanowa z dawnych lat. Zobacz, jak kiedyś wyglądało miasto!
- Zespoły Regionalne Ziemi Limanowskiej. Barwne i roztańczone
- Pojawi się kolejna wieża w regionie. Już za siedem miesięcy „wyrośnie" na Skiełku
- Drewniana weranda zdobi Dwór Marsów w Limanowej
- Praca szuka ludzi w Limanowej i w powiecie limanowskim
- Wiejskie gospodynie spod Limanowej podbijają telewizyjne, show TVP!