Kapliczka stojąca przy wjeździe od strony Łukowicy od września br. przeszła szereg prac remontowych. Mowa o wymianie tynków, odwodnieniu, izolacji pionowej, rekonstrukcji więźby dachowej od podstaw (stara zbutwiała), wykonania pokrycia nową blachą tytanowo-cynkową na rąbek, rekonstrukcji drzwi od podstaw, renowacji krzyży oraz krat w drzwiach, a także odtworzeniu gzymsów.
- Bardzo cieszę się z efektu, jaki udało się osiągnąć. Warto wykonywać takie zadania po to, by przydrożne kapliczki odzyskiwały blask. Tym bardziej należy o nich pamiętać, bo w naszym regionie jest ich sporo - przyznaje w rozmowie z „Gazetą Krakowską” wójt Bogdan Łuczkowski, który 14 listopada dokonał odbioru prac remontowych w ramach I etapu finansowanego z budżetu gminy Łukowica oraz Urzędu Marszałkowskiego. Ostatnia z instytucji przekazała na remont środki w kwocie 12 tys. zł.
- Miłe jest również to, że nadal podtrzymywana jest tradycja choćby nabożeństw majowych, gdzie kapliczki służą za miejsca spotkań. Chciałbym podziękować opiekunom i właścicielom takich miejsc za to, że tak dbają o te zabytki – dodaje nasz rozmówca.
We wrześniu informowaliśmy, że kapliczka do czasu remontu skrywała wiele tajemnic. W związku z pracami, po odkopaniu ziemi, która osunęła się na kapliczkę, okazało się, że jest to bardzo okazała budowla wymurowana z kamienia.
Jak zauważył już wówczas miejscowy miłośnik historii i rekonstrukcji historycznych Jacek Król, kapliczka może być nawet starsza niż to wynika z map.
- Pewne jest, że widnieje na dokumentach pochodzących już z roku 1845. Zbudowano ją na planie podłużnym, symbolizując nawę i węższą, półkolistą część prezbiterium. Jest ona zwieńczona gzymsami po obydwu stronach, które kończą się przy uskoku wyznaczając granicę z apsydą (najczęściej pomieszczenie na rzucie półkola – przyp. Red.) – opisuje nowinki Król.
Dzięki pomocy historyka sztuki udało się ustalić kilka roboczych wniosków na temat wyposażenia kapliczki, w tym jeden dość zaskakujący.
- Okazało się, że w wąskiej mensie ołtarza znajduje się kolisty otwór, gdzie we wnęce prawdopodobnie przetrzymywane były relikwie świętych. Świadczy to zatem o tym, że w kapliczce mogły być odprawiane msze święte (z relacji mieszkańców wynika, że dawniej odprawiane były w tym miejscu niedzielne nabożeństwa ). Innym tego dowodem może być również odnaleziona pod dachem drewniana „giwajka” do której przymocowany był prawdopodobnie sznurek i dzwonek (sygnaturka) – dodaje Król.
Także sam obraz Trójcy Świętej stworzony został najprawdopodobniej w uznanej pracowni malarskiej. Może on pochodzić z końcówki pierwszej połowy XIX wieku do początku XX w.
- Pod dachem udało odnaleźć się też drugi krzyż, który wrócił z powrotem na zwieńczenie dachu. Z roboczych wniosków można przypuszczać, że niewykluczona jest tu działalność fundacji dworskiej. Samo pozyskanie relikwii nie było rzeczą prostą. Być może przy dalszych badaniach historycznych będzie można wysnuć nowe wnioski i ustalić fakty dotyczące powstania i fundacji tej pięknej kapliczki – podsumowuje Król.
Produkcja Izery. Podpisano umowę z chińską firmą Geely

- Limanowa z dawnych lat. Zobacz, jak kiedyś wyglądało miasto!
- Zespoły Regionalne Ziemi Limanowskiej. Barwne i roztańczone
- Pojawi się kolejna wieża w regionie. Już za siedem miesięcy „wyrośnie" na Skiełku
- Drewniana weranda zdobi Dwór Marsów w Limanowej
- Praca szuka ludzi w Limanowej i w powiecie limanowskim
- Wiejskie gospodynie spod Limanowej podbijają telewizyjne, show TVP!