W pożarze w budynku w japońskim mieście Osaka zginęły 24 osoby, początkowo wiele miejscowych mediów mówiło o 27 ofiarach.
Policja prowadzi dochodzenie w sprawie podpalenia, podała agencja informacyjna Kyodo, dodając, że przypuszczalnie 60-letni mężczyzna wzniecił pożar. Ogień powstał w klinice, zajmującej się między innymi leczeniem psychiatrycznym, a podpalaczem ma być pacjent kliniki.
Nagrania telewizyjne pokazywały dziesiątki strażaków pracujących wewnątrz i na zewnątrz ośmiopiętrowego budynku w handlowej dzielnicy zachodniego miasta portowego. Zwęglone wnętrze czwartego piętra wąskiego biurowca widoczne było przez wybite i poczerniałe okna.
Lokalne media podały, że na piętrze znajdowała się klinika, która zapewniała usługi w zakresie zdrowia psychicznego i ogólną opiekę medyczną.
Na miejscu w pobliżu dworca kolejowego Kitashinchi pracowało 70 wozów strażackich. Pożar ugaszono po godzinie.
Kiedy wyjrzałem na zewnątrz, zobaczyłem pomarańczowy płomień w oknie na czwartym piętrze budynku, mówił Kyodo anonimowy świadek, który był w pobliskim biurze. Widział też kobietę, która machała ręką z okna na szóstym piętrze i szukała pomocy.
To może być najbardziej śmiertelny pożar w Japonii od lipca 2019 r., kiedy w wyniku podpalenia studia animacji w Kioto zginęło 36 osób.
