https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ostatnie tchnienia zimy, ale już nie takiej jak kiedyś...

Grzegorz Tabasz
Pixabay
Jeśli wierzyć w prognozy pogody, to zima wydaje ostatnie tchnienie. Lada dzień ciepło ma poszybować na osiemnaście kresek wyżej zera. Ech, co to była za zima! Kiedyś były prawdziwe zabójczo lodowate i śnieżne zimy.

W 1928 roku termometry w Tarnowie odnotowały minus 43 stopni. Rekord z powodu błędu w metodyce nie został uznany. A szkoda, gdyż były to chłód syberyjski.

Nieco ponad dekadę późnej podczas okupacji termometry już prawidłowo ustawione pokazały minus czterdzieści jeden stopni. Na okupowanych ziemiach ludzie zamarzali w domach, brakowało wody, zaś metalowe konstrukcje mostów czy kolejowe tory pękały niczym drewniane patyczki. Następna zima była podobnie sroga, co w znaczący sposób przyczyniło się do klęski Wermachtu pod Moskwą. Kolejny raz Pani Zima pokazał srogie zęby 1987 roku. Ponad trzydzieści kresek zmiana w stolic i Zamościu. Dwa stopnie zimniej w Kielcach. Historycy są zgodni, iż zima stulecie wbiła ostatni gwóźdź do trumny realnego socjalizmu. Wszak roku później wybuchł festiwal Solidarności.

Dzisiaj po prawdziwe mrozy trzeba powędrować do Kotliny Orawsko Nowotarskiej. Lokalne zastoiny mrozowe powodują mrozy rzędu trzydziestu kilku stopni. Podobne zjawiska tylko w małej skali występują w małych kotlinach Tatr. Przepis na trzaskające mrozy jest prosty. Solidny wyż nad Syberią czy Skandynawią. Dalej bezchmurne niebo i brak wiatru. I tyle.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska