Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostry dyżur w szpitalu nawet bez lądowiska

Iwona Krzywda
Iwona Krzywda
W Krakowie śmigłowce LPR lądują m.in. na dachu Centrum Urazowego Szpitala Uniwersyteckiego
W Krakowie śmigłowce LPR lądują m.in. na dachu Centrum Urazowego Szpitala Uniwersyteckiego Fot. archiwum Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie
Służba zdrowia. Ministerstwo chce uchylić obowiązek posiadania przez szpitalne oddziały ratunkowe miejsc, w których śmigłowce ratownicze będą mogły lądować przez całą dobę.

Przepisy nakładające na szpitalne oddziały ratunkowe obowiązek posiadania lotniska lub lądowiska działającego również nocą miały wejść w życie na początku przyszłego roku. Zgodnie z nimi lecznice bez takiej infrastruktury straciłyby możliwość zawierania z Narodowym Funduszem Zdrowia kontraktów na pełnienie ostrych dyżurów. W praktyce musiałyby więc przekształcić się w izby przyjęć - gorzej finansowane i przede wszystkim oferujące pacjentom mniejszy zakres pomocy.

Ministerstwo Zdrowia chce temu zapobiec i zdecydowało, że budowanie lądowisk nie będzie obowiązkowe. - Odetchnęłam z ulgą. Cieszę się, że zwyciężył rozsądek i funkcjonowanie naszego szpitalnego oddziału ratunkowego nie jest zagrożone - mówi Regina Tokarz, dyrektor Szpitala Powiatowego w Zakopanem.

Placówka, którą zarządza dyrektor Tokarz, na co dzień korzysta z lądowiska należącego do Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jego płyta nie jest jednak oświetlona i nie nadaje się do użytkowania w nocy. Na dostosowanie infrastruktury szpital musiałby przeznaczyć z własnej kieszeni ponad milion złotych. - Lepiej te pieniądze wykorzystać np. na zakup nowego urządzenia do tomografii komputerowej. Z pomocy helikopterów korzystamy rzadko, bo ich start utrudnia wiatr. A w nocy drogę do Krakowa w porównywalnym czasie pokonać można karetką - wskazuje Regina Tokarz.

WIDEO: Krakowianie przyjrzeli się z bliska pracy ratowników medycznych

To właśnie na wysokie koszty i ograniczenia związane z gęstą zabudową najczęściej wskazywali szefowie lecznic, którzy apelowali o zmianę przepisów. Resort postanowił przychylić się do ich argumentów.

W Małopolsce większość placówek zdążyła już jednak dostosować się do nowych wymogów. W ostatnim czasie całodobowe lądowiska oddano do użytku m.in. przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu oraz szpitalu w Olkuszu. Ze wszystkich 21 lecznic prowadzących SOR-y, kryteriów, oprócz szpitala w Zakopanem, nie spełniają jeszcze krakowski Szpital Wojskowy oraz Szpital św. Anny w Miechowie.

- Zakładaliśmy, że konieczne oświetlenie zamontujemy na lądowisku przed końcem roku. W związku z decyzją ministerstwa będziemy mogli odłożyć ten plan na bok, a potrzebne środki przeznaczyć na inne inwestycje w naszym szpitalu - mówi Łukasz Orłowski, dyrektor ds. ekonomicznych placówki miechowskiej.

Z danych Lotniczego Pogotowia Ratunkowego wynika, że w całej Polsce całodobowych lądowisk nie posiada co trzeci SOR. W opinii LPR istniejąca baza wystarcza jednak do zapewnienia bezpieczeństwa pacjentom w stanie nagłego zagrożenia życia i nie ma potrzeby nakładania na szpitale obowiązku budowania kolejnych lądowisk.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Ostry dyżur w szpitalu nawet bez lądowiska - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska