Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim, Brzeszcze. Zagrali w filmie o bohaterskim rotmistrzu Witoldzie Pileckim

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień, Zygmunt Adamczyk, Janusz Hałat, Paulina Wądrzyk
Film powstał dzięki temu, że około 300 fantastycznych osób chciało nam pomagać i brać udział w tej przygodzie - mówi Bogdan Wasztyl ze Stowarzyszenia Auschwitz Memento.

W piątek w Warszawie odbędzie się premiera filmu "Pilecki". Tego samego dnia fabularyzowany dokument o bohaterskim rotmistrzu Witoldzie Pileckim będzie można również zobaczyć w kinach w całej Polsce, w tym również w Oświęcimiu, a w niedzielę w Brzeszczach. Właśnie w Brzeszczach i Oświęcimiu była kręcona część zdjęć, tutejsi miłośnicy historii i postaci rotmistrza mocno zaangażowali się w powstanie tego filmu.
O tym rozmawiamy z Bogdanem Wasztylem ze Stowarzyszenia Auschwitz Memento, które było autorem projektu "Pilecki" w ramach którego powstałl film.
W jakich miejscach dokładniej były kręcone zdjęcia na terenie powiatu oświęcimskiego, ile to było dni zdjęciowych i jaką część filmu stanowią?
- Zrealizowaliśmy tutaj 10 dni zdjęciowych, czyli ok. jednej trzeciej wszystkich zdjęć. Nie wszystkie te materiały znalazły się w filmie, ale i tak było tego sporo. Sceny były kręcone w takich miejscach jak: kościół w Osieku, który zagrał parafialny Pileckich w Krupie (obecnie Białoruś). Tutaj w scenie z Marcinem Kwaśnym, filmowym Pileckim wystąpił ks. proboszcz Bogusław Wądrzyk. Wykorzystaliśmy także podziemia kościoła w Jawiszowicach, gdzie nakręciliśmy sceny obozowe z udziałem Marcina Kwaśnego i członków Grupy Teatralnej „Czwarta Ściana” z Brzeszcz, sceny ucieczki Marii Pileckiej, którą zagrała Małgorzata Kowalska z dziećmi (w role Zofii i Andrzeja wcieliły się dzieci z „Czwartej Ściany”), przesłuchania Marii przez NKWD (Czwarta Ściana), sceny przesłuchania Pileckiego przez UB (Marcin, Maciej Klima, Zbigniew Klima, wiceprezesi Auschwitz Memento), sceny z więzienia na Mokotowie, sceny egzekucji (Marcin i bracia Klimowie), sceny okupacyjnej Wigilii Pileckich (Kwaśny, Kowalska i dzieci z Czwartej Ściany). Dom Stanisława Rochowiaka w Brzeszczach Borze zagrał warszawskie mieszkanie Eleonory Ostrowskiej, szwagierki i łączniczki Pileckiego, w którym Pilecki dał się pojmać w czasie łapanki. W Brzezince realizowane były zdjęcia z pracy komanda więźniów (Kwaśny, Czwarta Ściana), ucieczki z obozu  (Kwaśny, Czwarta Ściana), sceny z powstania warszawskiego (Kwaśny, studenci PWST w Krakowie, Marcin Dziubek i Grupa Rekonstrukcji Historycznych Batalion Obrony Narodowej „Oświęcim” z Bielan). Z kolei w Oświęcimiu - pod zamkiem powstały sceny uliczne z włoskiego miasteczka San Giorgio 1945 (grupa Marcina Dziubka, Czwarta Ściana), plac Kościuszki to były z kolei ulice okupacyjnej Warszawy (Kwaśny, Czwarta Ściana, statyści z Bielska-Białej, Jaworzna i Chrzanowa), a plac Słoneczny wykorzystaliśmy do zdjęć do walk o Wilno w 1919 roku. O tym, że miejsca udało się dobrze dobrać świadczy fakt, że kiedy David Gray, amerykański producent filmu o Pileckim (premiera przewidziana na 2017 rok) zobaczył te zdjęcia na FB, przysłal gratulacje z komentarzem, że zapowiada się epicko. Czwarta Ściana brała też udział w zdjęciach realizowanych w Nawojowej Górze pod Krzeszowicami oraz w Łopusznej pod Nowym Targiem. Grupa Marcina Dziubka grała w Nawojowej Górze i na Koryznówce w Nowym Wisniczu m.in. z Piotrem Głowackim, wiceprezesem Związku Artystów Scen Polskich. Ponadto Na terenie PMA-B nagrywaliśmy zdjęcia dokumentalne z dr. Adamem Cyrą i prawnukami Witolda Pileckiego – Krzysztofem Kosiorem i Agnieszką Nitecką.
- Ile łącznie osób związanych z ziemią oświęcimską zagrało w filmie?
Około 70 osób, ale jeszcze więcej przy nim pracowało. Wszystko na zasadach wolontariatu. Oczywiście w filmie korzystaliśmy głównie z zawodowych aktorów z Warszawy i Krakowa, wystapił też Michał Kocurek (zagrał Jana Mierzanowskiego) pochodzący z Oświęcimia aktor Teatru Polskiego w Poznaniu. Amatorom przypadły role statystów, ale czasem bardzo istotne.
 - Jak liczące było to wsparcie dla powstania filmu?
Film powstał dzięki temu, że około 300 fantastycznych osób chciało nam pomagać i brać udział w tej przygodzie. To są kwestie niewymierne, a bardzo istotne – logistyka, zabezpieczenie i organizacja planu, udostępnianie obiektów, scenografia, kostiumy, charakteryzacja. Tomek Gruszka z Nawojowej Góry kupił na potrzeby filmu karego konia, grupa Marcina Dziubka zbudowała bocianie gniazdo, Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem użyczyło nam dworek w Łopusznej, Maria Serafińska – swój dom – dworek Koryznówka w Nowym Wiśniczu, Aeroklub Częstochowski – lotnisko, samoloty i najbardziej utytułowanych polskich pilotów (Janusz Darocha i Włodzimierz Skalik), w drobnym epizodzie zagrała prodziekan Wydziału Aktorskiego krakowskiej PWST, zagrali studenci tej uczelni. Podczas jednego dnia zdjęciowego w Jawiszowicach była z nami Danuta Grechuta, wdowa po Marku, bo była ciekawa, jak sobie radzimy. Żadnej lokalnej instytucji to nie interesowało. Również lokalne media były obojętne, mimo że plan był cały czas otwarty.
- Czy były jakieś chwile zwątpienia, że może się nie udać, że nie da rady zebrać pieniędzy?
- Zawiedliśmy się na urzędnikach, politykach, liderach samorządowych, ale nie zawiedliśmy się na ludziach. W filmie nie ma ani jednej budżetowej złotówki – to w całości dzieło obywatelskie, na które złożyło się ponad 2 tysiące darczyńców.
- Czy pieniądze to był największy problem?
- To poważny problem, bo bez pieniędzy nie da się zrobić filmu. Smutniejsze jest jednak to, że instytucje, które z racji swych statutowych zadań powinny nam pomagać, nie czyniły tego, a nawet próbowały przeszkadzać.
- Jakie były jego założenia, bo wydaje się, że końcowy efekt przerósł chyba oczekiwania?
- Promocja postaci Witolda Pileckiego i wartości, które były mu bliskie. Polacy nie znają Pileckiego, a jeśli nawet, to nie wiedzą o nim nic jako o człowieku. A my go właśnie tak ukazujemy, bo to wydaje nam się najważniejsze. Powiedzieliśmy sobie na samym początku – a projekt narodził się podczas jednego ze spotkań w restauracji „Meksykańskiej” w Oświęcimiu – że nawet jeśli nie uda nam się zrobić filmu, to wypromujemy postać Pileckiego.Efekty naszej 3-letniej pracy: film dokumentalny „Ucieczka z piekła. Śladami Witolda Pileckiego", film dokumentalny „Niezłomni. Pod drutami Auschwitz”, płyta „Rotmistrz” zespołu FORTECA, audiobook z „Raportem” Pileckiego czytanym przez Marcina Kwaśnego, Rajd Ułanów w rocznicę ucieczki Pileckiego z Auschwitz, sztuka teatralna „Pilecki” przygotowana przez Ośrodek Kultury w Wojkowicach, pełnometrażowy film kinowy „Pilecki”, ponad tysiąc publikacji i materiałów dziennikarskich, książka „Pilecki. Śladami mojego taty”.
- Rozumiem, że premiera to będzie dzień szczególnej satysfakcji dla wszystkich zaangażowanych osób i Stowarzyszenia Auschwitz Memento?
Za nami pokaz prasowy w kinie Atlantic w Warszawie. Z reguły na takie pokazy przychodzi kilkunastu dziennikarzy, u nas było prawie 100, pokaz dla niemal 300 nauczycieli historii z Warszawy, przedpremierowy pokaz w kinie Światowid w Katowicach, gdzie nadkomplet, a ludzie i tak odeszli sprzed kina w kwitkiem, po którym publiczność, a nie była to publiczność zorganizowana, bo każdy mógł kupić bilet w kasie, odśpiewała Mazurka Dąbrowskiego. W niedzielę, 27 września planujemy premierę powiatową w Brzeszczach. Ma charakter nieoficjalny, rodzinny. Chcemy podziękować ludziom, którzy nam bardzo pomogli i zwrócić uwagę na olbrzymi kapitał społeczny, jaki drzemie w lokalnych społecznościach powiatu oświęcimskiego, ale nie liczymy na to, że urzędnicy choć trochę oprzytomnieją i będą sensowniej wydawać publiczne pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska