O zakończeniu sportowej kariery przez kapitana Jerzego Gabrysia wiadomo było już od dawna.
Jednak oświęcimscy działacze nie zdecydowali się na przedłużenie umów z napastnikami Mateuszem Adamusem i Maciejem Szewczykiem oraz obrońcami Pawłem Fiedorem i Markiem Modrzejewskim. Ten drugi jest nominalnym napastnikiem, ale w poprzednim sezonie z konieczności został przekwalifikowany na obrońcę.
- Mateusz Adamus nosi się z zamiarem podjęcia pracy w policji – informuje Ryszard Skórka, prezes oświęcimskiego klubu. - Rozstaliśmy się na przyjaznej stopie. Jeśli chodzi o Maćka Szewczyka, to nie jesteśmy w stanie spełnić jego wygórowanych – jak na nasze możliwości – oczekiwań finansowych. Skoro w innym klubie na Śląsku ma dostać więcej, to nie będziemy się na siłę z nikim licytować.
Decyzję w sprawie Pawła Fiedora prezes uzasadnia tym, że w poprzednim sezonie mało grał. Być może działacze raz jeszcze „pochylą” się nad Markiem Modrzejewskim.
- Gdyby na początku kwietnia działacze zdecydowali się przedłużyć ze mną umowę, nie wahałbym się ani minuty – mówi Mateusz Adamus. - Przecież byłem z Unią w najtrudniejszych chwilach, po stracie sponsora strategicznego, czyli zakładów chemicznych. Skoro jednak najpierw zrezygnowano z moich usług, zostałem zmuszony do szukania nowego pracodawcy. Jeśli nie znajdę nowego klubu, złożyłem podanie o pracę w kilku firmach. Z czegoś trzeba żyć.
Prezes oświęcimian ma świadomość tego, że zespół największe straty poniósł z defensywie. Jednak myśli o uzupełnieniu powstałych luk.
Większość pozostałych zawodników z kadry z poprzedniego sezonu podpisała już nowe umowy, bądź doszła do porozumienia co do ich wysokości. Kto rzeczywiście zjawi się na pierwszym treningu, kibice przekonają się 4 maja.