- Była Pani jedną z dwóch oświęcimianek w reprezentacji Polski U-18, która zajęła trzecie miejsce w mistrzostwach świata dywizji IB w Katowicach-Janowie, czyli trzeciej ligi w hierarchii kobiecego hokeja. Czy była szansa na awans?
- Na awans może nie, ale mogłyśmy coś ugrać z zespołami, które wyprzedziły nas w tabeli. Z Włoszkami, które awansowały, przegrałyśmy tylko 0:1. Kto wie, jak potoczyłoby się to spotkane, gdybyśmy szybko nie straciły bramki, która ustawiła mecz. Z kolei z drugimi Dunkami przegrałyśmy 0:2. Piłkarskie wyniki świadczą o wyrównanej stawce.
- Dla Pani były to szczególne mistrzostwa, bo przecież do kadry narodowej udało się trafić po zaledwie rocznej przygodzie z hokejem. Wcześniej bliskie Pani sercu było łyżwiarstwo figurowe.
- Nie myślałem, że tak szybko znajdę się w kręgu zainteresowań opiekunów reprezentacji narodowej. Jednak gra z orzełkiem na piersi zawsze była dla mnie marzeniem. Trzeba sobie stawiać ambitne cele, bo one motywują do pracy. Jak widać, marzenia się spełniają.
- Który mecz w mistrzostwach świata był dla Pani najlepszy?
- Wygrany z Kazachstanem 4:2. Nie dlatego, ze obfitował w jakieś szczególne indywidualne osiągnięcia. Nie udało mi się strzelić bramki. Nie miałam też żadnej asysty. Jednak dużo wniosłam do gry zespołu. Tak tłumaczę sobie tytuł najlepszej zawodniczki w naszej reprezentacji.
- Co skłoniło Panią do zmiany dyscypliny sportu?
- Wydaje mi się, że w łyżwiarstwie sporo już osiągnęłam. Chciałam spróbować czegoś nowego. Uważam, że dokonałam dobrego wyboru. Teraz w hokeju będę starała się osiągnąć jak najwięcej. Myślę, że jestem dopiero u progu hokejowej przygody.
- Czy łyżwiarstwo pomogło Pani odnaleźć się w hokeju?
- O tak! Na pewno technika jazdy na łyżwach, w połączeniu z szybkością, sprawiły, że w Katowicach byłam chyba najczęściej faulowaną zawodniczką. Powód był prosty, byłam dla rywali nieuchwytna. Muszę jednak przyznać, że w hokeju musiałam się przestawić na inne łyżwy. Jednak jakoś szybko mi to poszło.
- Po reprezentacyjnej przygodzie pora wrócić do ligi. Przed wami weekendowe dwa mecze we własnej hali przeciwko wiceliderującemu Stoczniowcowi Gdańsk. Przed play-off nie poprawicie piątej pozycji w tabeli...
- Każdy mecz jest dla nas etapem przygotowania do play-off. Zatem będziemy walczyć o jak najkorzystniejsze wyniki. W walce o medale musimy mieć więcej szczęścia, które fazie zasadniczej często nas omijało.