Jedyną osobą, która wie jak naprawdę ma się Jacek Grosser, jest jego żona, Grażyna. Tyle tylko, że unika dziennikarzy, a dwie umówione wizyty z radnymi, też przełożyła. - Teraz jesteśmy umówieni z panią Grażyną na najbliższy poniedziałek. Mam nadzieję, że wówczas dowiemy się jako rada miasta i przedstawiciele oświęcimian, jakie są rokowania co do powrotu do zdrowia Jacka Grossera - mówi Piotr Hertig, przewodniczący rady miasta.
Enion ma zapłacić milion kary za małopolskie awarie
Również najbliżsi współpracownicy prezydenta elekta albo nie wiedzą w jakiej kondycji jest Jacek Grosser, albo nie chcą tego zdradzać. W oświadczeniu, które wystosowali do redakcji "Gazety Krakowskiej", wyrazili tylko nadzieję, że prezydent wkrótce wydobrzeje i zajmie należne mu stanowisko. Członkowie grupy Oświęcimianie-Oświęcimianom apelują, aby mieszkańcy nie szli w kierunku referendum i nie myśleli o kolejnych wyborach, tylko dali jeszcze czas prezydentowi elektowi na pełny powrót do zdrowia. Tyle tylko, że cierpliwość mieszkańców wystawiona jest na ciężką próbę, bo od wyborów minęło już półtora miesiąca. - To jest chora sytuacja, żeby miastem rządził ktoś, kto przegrał wybory - podkreśla Edyta Dobrowolska z Oświęcimia. - Po co więc były nam wybory?