Ksiądz Szymon Cz. z parafii pw. św. Maksymiliana w Oświęcimiu usłyszał zarzut molestowania seksualnego 14-latki, uczennicy jednej ze szkół podstawowych. Po wyjściu sprawy na jaw 32-letni kapłan został przez biskupa bielsko-żywieckiego zwolniony z parafii i pozostaje w odosobnieniu do dyspozycji prokuratury.
Do parafii św. Maksymiliana w Oświęcimiu trafił w czerwcu 2016 roku, trzy lata po przyjęciu święceń kapłańskich, po których wyznał, że jego ulubionym świętym jest Florian – patron strażaków. "Jest dla mnie wzorem do podejmowania trudów i przezwyciężania siebie w moich słabościach. Bycie z drugim człowiekiem - to właśnie moja pasja” - powiedział. Został duszpasterzem strażaków i uczył katechezy w oświęcimskich szkołach, ostatnio w Szkole Podstawowej nr 2. Lubiany i szanowany nie tylko przez dzieci i młodzież, ale również rodziców, choć niektórzy mówią o nim „jakiś specyficzny”.
Jak „grom z jasnego nieba” spadła więc informacja o molestowaniu przez księdza nieletniej. Ojciec 14-latki, zgłosił sprawę organom ścigania, władzom oświatowym i kościelnym, zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, po tym, jak córka pokazała screena na rozmowy z księdzem na messengerze.
- To był cios i wielka tragedia nie tylko dla córki, ale całej naszej rodziny. Zachwiał nam się cały świat, jako rodzicom i katolikom
- wyznaje ojciec nastolatki. - Z niedowierzaniem czytaliśmy razem z żoną, co ksiądz napisał do naszej córki. Osoba dorosła, nawet z inną dorosłą nie powinna sobie pozwolić na taką rozmowę, a co dopiero z dzieckiem - dodaje.
Zareagowała również powiadomiona o całej sytuacji dyrekcja szkoły, do której chodzi nastolatka i w której jeszcze do niedawna uczył duchowny.
- Po zgłoszeniu sprawy na policję i do parafii, natychmiast zgodnie z art. 85 Karty Nauczyciela ksiądz został zawieszony w obowiązkach i złożyliśmy wniosek o zastępstwo - informuje Magdalena Musiał-Zielińska, wicedyrektor szkoły. - Decyzją kurii dostaliśmy innego katechetę i zmniejszenie godzin religii z dwóch do godziny w każdym oddziale - dodaje.
Jak przekonuje dyrekcja szkoły, nie ma w nawyku „zamiatania sprawy pod dywan”. Jak podkreśla, sprawy trzeba rozwiązywać, a nie dusić w zarodku. Tego samego oczekuje od organów ścigania i kurii.
- Prokuratura potraktowała sprawę poważnie, jak widać nie wyolbrzymiliśmy problemu, skoro ksiądz usłyszał zarzuty
– mówi ojciec dziewczynki. - Rodzice muszą wychowywać swoje dzieci, rozmawiać z nimi i ufać im. Nie negować tego, co mówią. Od wydawania wyroków jest sąd - dodaje.
Póki co, sprawą zajmują się śledczy. Ksiądz Szymon Cz. usłyszał zarzut molestowania seksualnego nastolatki za pośrednictwem internetu. Dokładnie zarzut z paragrafu 200 a § 2. „Kto za pośrednictwem systemu teleinformatycznego lub sieci telekomunikacyjnej małoletniemu poniżej lat 15 składa propozycję obcowania płciowego, poddania się lub wykonania innej czynności seksualnej lub udziału w produkowaniu lub utrwalaniu treści pornograficznych, i zmierza do jej realizacji, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch”.
- Prokuratura zastosowała wobec podejrzanego dozór policyjny, zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną i nakaz powstrzymywania się od czynności związanych z pracą z nieletnimi
– informuje Mariusz Słomka, zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu.
Proboszcz parafii milczy. - Nie jestem upoważniony do udzielania odpowiedzi w tej sprawie. Na wszelkie pytania odpowiada Kuria Diecezji Bielsko-Żywieckiej - informuje ks. Mariusz Kiszczak, proboszcz parafii św. Maksymiliana.
Kuria diecezjalna wydała specjalny komunikat. - Delegat ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży Diecezji Bielsko-Żywieckiej skontaktował się z rodzicami pokrzywdzonej w celu przyjęcia zgłoszenia oraz zaoferował pomoc psychologiczną i duchową – informuje ks. Mateusz Kierczak, dyrektor Centrum Informacyjno-Medialnego Diecezji Bielsko-Żywieckiej.
- Ksiądz Szymon Cz. został przez biskupa Bielsko-Żywieckiego zwolniony z parafii, odsunięty od pracy duszpasterskiej i od możliwości kontaktu z osobami małoletnimi. Pozostaje w odosobnieniu do dyspozycji prokuratury
- dodaje.
Z informacji jakie docierają do naszej redakcji wynika, że pokrzywdzonych może być więcej. Mimo wcześniejszych deklaracji rodziców, doniesień do prokuratury nie złożyli. Dlaczego?
- Rodzice mogą być w szoku, może teraz właśnie „trawią” informacje, może ją wypierają z podświadomości
– mówi psycholog Renata Fijałkowska. - Najważniejsze, by rozmawiać z dzieckiem, edukować nie tylko dzieci, ale również rodziców, o złym dotyku, granicach zachowań i słowa, ale też czym jest szanowanie własnego ciała i jakie negatywne konsekwencje niosą treści seksualne. One również są karalne – dodaje.
Jak podkreśla, trzeba rozmawiać i obserwować. Pierwszym etapem „osaczania seksualnego”, jest zaprzyjaźnianie, potem tworzenie tajemnicy, po której następuje zbliżenie.
- Najczęściej do nadużyć dochodzi ze strony autorytetów społecznych. Osób, które dzieci darzą zaufaniem. Ta dziewczynka, pochodząca z bardzo katolickiej rodziny nie spodziewała się, że takie zachowanie może ją spotkać ze strony księdza – mówi Renata Fijałkowska. - Ale w gronie osób zaufanych może też być najbliższa rodzina np. babcia, tata, wujek. Jeśli dopuszczają się tego osoby obce, to zazwyczaj mamy do czynienia z gwałtem – dodaje.
- Lidl odbudowany po pożarze. W czwartek wielkie otwarcie!
- Oto wasze Mruczki, Lolusie, Franusie i wiele innych [ZDJĘCIA]
- Pierwsza w Olkuszu msza święta Kościoła Polsko-Katolickiego
- Oświęcim. Pamiętacie te budynki i miejsca? Nie ma już po nich śladu
- Miss karnawału. Najpiękniejsze klubowiczki bawiące się w Energy2000 [ZDJĘCIA]
- Oświęcim. Zamiast żłobka Fair Play teraz będzie Pluszowy Miś
FLESZ - Zmiana zasad ślubów kościelnych
