Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim: napad z nożem na jubilera. Trwają poszukiwania

Przemysław Malisz
fot. archiwum
Zuchwały napad w centrum Oświęcimia. Bandyta sterroryzował pracownicę sklepu jubilerskiego przy ul. Mickiewicza i obrabował punkt z kosztowności. Trwa poszukiwanie groźnego bandziora, który wybiegł z łupem i wmieszał się w tłum.

Ma 25-30 lat, około 190 cm wzrostu, ubrany był na czarno. Nie był zamaskowany, ale na głowę miał nałożony kaptur.

Policja przesłuchuje jedyną osobę, która była świadkiem napadu, czyli ekspedientkę. Na podstawie jej zeznań zostanie dopiero sporządzony portret pamięciowy złodzieja. - Na razie możemy jedynie ujawnić, że cały napad trwał dwie minuty. Mężczyzna nie miał charakterystycznych cech, nie miał też zarostu - mówi Małgorzata Jurecka z oświęcimskiej policji.

Grażyna Dziubek, właścicielka okradzionego sklepu, liczy straty. Jak wstępnie szacuje, ich wysokość może sięgnąć nawet 30 tysięcy złotych. Jest przerażona tym, co się stało. Relacja jej pracownicy, która cudem uszła z życiem, jest wstrząsająca. - Dziewczyna powiedziała mi, że ten bandzior był już w naszym sklepie tydzień temu. Wtedy musiał sprawdzać, co można ukraść i jak zabezpieczony jest nasz sklep - kręci głową pani Grażyna.

Czytaj także:**Wypadek w Sławkowie: droga do Krakowa wciąż nieprzejezdna**

Napad miał miejsce w miniony poniedziałek o godzinie 13.30, kiedy na ulicach aż roiło się od przechodniów. - Złodziej poprosił naszą ekspedientkę, aby pokazała mu srebrny komplet, który znajdował się na najniższej półce. Zaatakował, gdy dziewczyna schyliła się po niego - mówi wciąż roztrzęsiona właścicielka sklepu. - Nagle poczuła ostrze noża na szyi i wtedy ten szaleniec powiedział do niej "Dawaj złoto, jak ci życie miłe".

Rabuś plądrował po kolei wszystkie gabloty. Łup wrzucał do reklamówki z Biedronki. Ukradł złote łańcuszki, bransolety, zegarki i pierścionki. Na szczęście nie skrzywdził ekspedientki. Wyszedł na ulicę i wmieszał się w tłum.

Nie wiadomo, czy uciekł pieszo, czy w pobliżu miał zaparkowany samochód. Policja ustala, czy miał wspólników, którzy mogli stać na czatach. Sklep jest zabezpieczany przez jedną z firm ochroniarskich. Pracownica nie zdążyła jednak w porę nacisnąć przycisku pilota, którym w razie potrzeby wzywa pomoc.

Jak przyznaje pani Grażyna, kosztowności były ubezpieczone. Nie uniknie jednak poniesienia części strat. Na nadzieję, że policja szybko sporządzi portret zbira i że zostanie on zamieszczony w prasie oraz że złodziej wpadnie w sidła stróżów prawa. - Za napad z użyciem niebezpiecznego narzędzia poszukiwanemu mężczyźnie grozi do 12 lat pozbawienia wolności - mówi Małgorzata Jurecka z oświęcimskiej policji.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: 11 lat za próbę zabójstwa córki
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska