https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Nie robi drinków, a czystą... poezję [ZDJĘCIA]

Rozmowa z Krzysztofem Ciemierą z Podolsza, który walczy o tytuł najlepszego barmana w Polsce

Skąd u Pana pociąg do tej profesji?

Moja barmańska przygoda zaczęła się naprawdę bardzo niewinnie. Ponad 5 lat temu, mój kolega zaczął pracę jako manager w Klubie Menago i postanowił mnie ściągnąć do tego miejsca.Ja oczywiście bez zastanowienia, przyjąłem propozycję i tak od grudnia 2010 roku, zacząłem przygodę za barem. Przygodę, która bardzo szybko zamieniła się w moją pasję, hobby i doskonałe wypełnienie wolnego czasu.

Co się zmieniło od tego czasu jeśli chodzi o przygotowywanie koktajli jak i gusta klientów?

Odkąd zacząłem pracę wspólnie z moim przyjacielem Markiem Gaczkowskim, nasi klubowi goście z roku na rok chętniej sięgają po koktajle.Śmiało mogę stwierdzić, że przez te 5 lat ludzie po prostu nam zaufali i nie boją się eksperymentować, próbując coraz to „dziwniejszych” kombinacji. Staramy się trafiać w podniebienia gości. Królują u nas przede wszystkim SOUR-y czyli drinki na kwaśno.

Praca barmana to ciągłe doskonalenie się i poznawanie trendów?
Dokładnie tak. Barmaństwo w naszym kraju każdego dnia stawia krok w przód. Większość kolegów i koleżanek z branży sięga po książki o tematyce barowej, jak i kulinarnej, śledzi trendy, które panują w różnych krajach, starając się naśladować najlepszych. Ciągle dążymy do perfekcji.

To opłacalny zawód?

Każdy z branży niech odpowie sobie sam na to pytanie. Najważniejsze jest to, że po prostu robimy to, co kochamy.

Jak powinien wyglądać idealny barman?

Nie mam pojęcia. Wiem, że powinien trzymać higienę i kulturę osobistą.
Ponadto powinien być dobrym słuchaczem, a dla niektórych nawet psychologiem, bo to przecież do niego przychodzą setki ludzi, by opowiedzieć o swoim życiu.

Na jakim poziomie stoi barmaństwo w naszym kraju?

Ciągle pnie się w górę. Jest coraz więcej szkoleń prowadzonych przez pasjonatów branży, otwierają się nowe koktajlowe miejsca na mapie Polski. Natomiast polscy barmani zajmują coraz wyższe lokaty na światowych konkursach, zaskakując swoją pomysłowością i kreatywnością.

Skąd czerpie Pan pomysły?

Z życia. Większość inspiracji, dzięki którym powstawały moje koktajle, to wydarzenia, które mają miejsce na co dzień.

Jak wygląda praca za barem w Oświęcimiu?
Oświęcimianie ciągle uczą się kultury picia koktajli. Brakuje też miejsc, gdzie od poniedziałku do niedzieli można z przyjaciółmi usiąść przy kawie czy koktajlu i porozmawiać. Jednak bardzo cieszy mnie opinia ludzi, że u nas można napić się dobrego drinka. Niestety, jesteśmy otwarci tylko w piątek i sobotę w godzinach nocnych i mamy charakter klubowy.

Jakie koktajle poleciłby Pan swoim znajomym, osobom odwiedzającym lokal?

Po prostu niech każdy pije to, co lubi. O gustach się nie dyskutuje, bo każdy z nas ma swoje ulubione smaki.

W ubiegłym roku reprezentował Pan Polskę w światowym finale konkursu Bols Around the World. Jakie wspomnienia?
Próbowałem swoich sił w tym konkursie od 2013 r. i dopiero w zeszłym się udało. Wygrałem krajowe eliminacje, pokonując ponad 270 kolegów i koleżanek z branży. Wszystko dzięki determinacji i wielkiej motywacji. W ten sposób razem z 17 najlepszymi barmanami świata wyjechałem do Amsterdamu na warsztaty edukacyjne. Tego wyjazdu nie zapomnę do końca życia.

Aktualnie walczy Pan o tytuł barmana roku w Polsce. Na jakim etapie jest konkurs?

Póki co udało mi się dostać do grona 30 najlepszych. Jest to najbardziej prestiżowy i wymagający konkurs, organizowany przez firmę Diageo. Co dalej? Obecnie jestem po pierwszym zjeździe, na którym przygotowywaliśmy koktajle w konkurencji Day & Night. Zawody zakończyłem na 9 miejscu. Teraz czekam na drugą turę, która odbędzie się w kwietniu i wyłoni finałową dwunastkę. Krajowe eliminacje zakończą się w czerwcu, a zwycięzca wyjedzie we wrześniu na międzynarodowy konkurs do Miami na Florydzie. Tam zmierzą się laureaci z ponad 60 krajów. Ja jestem bardzo dumny z tego, że reprezentuję najmniejsze miasto.

W jaki sposób udało się uzyskać tak duży sukces?

Przede wszystkim determinacja i wielka motywacja!

Jaki jest na to przepis?

Nie osiadać na laurach i wyciągać wnioski z porażek.

Plany na przyszłość?

Chcę ciągle się doskonalić i cieszyć się z tego, że robię to, co kocham.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
ada
Fakt, drinki robi Pan bardzo dobre, czuje Pan tą robotę :) ale jeśli chodzi o Menago i kulturę osobistą barmanów to te dwie rzeczy się gryzą :)
Przykro się patrzy jak wyśmiewacie się z klientów z których żyjecie ;/
Troszkę więcej szacunku do LUDZI !!!
K
Krzysztof Ciemiera
Rysiu dziękuję za Twoją opinię :) jednak nie jesteś zbyt odważny by coś takiego napisać przedstawiając się lub powiedzieć nam to w twarz :) no cóż... Kultury też zbytnio nie masz bo mimo że jestem wieśniakiem z wielkim Ego to jednak nie obrażam Cię :) Jako wieśniak zachowujący się jak ze Stanów (nie wiem jak tam jest ale chyba tak się zachowują) to i tak zostanę przy swoim i cieszę się że mam pracę którą kocham i tak zarabiam na życie :) a nie pracuję tam gdzie muszę. Pozdrawiam :)
M
Marysia
Odważny anonim :) Żałosnego artykułu się nie czyta :)
R
Rysio
Całe to menago to jedna wielka speluna. Barmani idioci ktorzy unasza sie ze swoim wielkim EGO. Jeden wiesniak ze wsi drugi to samo a zachowuja sie jakby ze Stanow przyjechali . Smiech na sali idioci i tyle ;)
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska