- Tylko cudem jestem tu teraz i z panią rozmawiam. Brakowały milimetry, sekundy, a miałabym podcięte gardło- mówi jeszcze roztrzęsiona kobieta.
Do dramatycznych wydarzeń doszło 11 lipca. Najpierw, około godz. 10 do sklepu spożywczego w Babicach wchodzi 22-latek. W ręku trzyma nóż. Zdesperowany, z mętnym spojrzeniem podchodzi do kasjerki i żąda pieniędzy. Ta wpada w panikę i zaczyna krzyczeć. Z zaplecza wybiega kolejna kobieta, która wzywa pomocy. Napastnik traci kontrolę nad sytuacją, boi się, że ktoś przybiegnie z pomocą i postanawia nie ryzykować. Wybiega ze sklepu. Kobiety wzywają policję, jednak oprawca jest już nieuchwytny. Mundurowi rozpoczynają poszukiwania.
22-latek w tym czasie przygotowuje się do kolejnego napadu. Wybiera oddalony o kilka kilometrów sklep. Metod działania nie zmienia. Przebiera się jedynie w inne ubranie, aby zmylić śledczych, którzy w tym czasie są na jego tropie. - Około godz. 12 pojawił się na ul. Kolbego w Oświęcimiu - mówi Marcin Wiśniowski, naczelnik wydziału kryminalnego w Oświęcimiu. - Po wejściu do sklepu grożąc "pocięciem" nożem, który trzymał w ręce zażądał od ekspedientki wydania pieniędzy - wyjaśnia i dodaje, że zachowanie sprawcy, a także przedmiot którym się posługiwał wzbudziło u pracownicy sklepu strach i obawę, że groźby mogą zostać spełnione, w związku z czym wydała mu pieniądze. Bandyta schował 1200 zł do reklamówki i uciekł ze sklepu.
Ekspedientka, która przez kilka chwil stała za kasą z nożem przyłożonym do gardła do dziś jest w szoku. Na samo wspomnienie tych wydarzeń paraliżuje ją strach. - Tego się nie da opisać. Te kilka sekund były dla mnie jak godziny. Czułam ostrze i modliłam się, żeby mocniej nie nacisnął - mówi ze łzami w oczach kobieta. - Nie pamiętam szczegłów. Ciężko było mi nawet podać rysopis, kiedy poprosili mnie o to policjanci. Wiem tylko, że wszedł normalny chłopak, bez kominiarki w ciemnej koszulce w jasne mazy. Teraz jak wchodzi jakiś młodzieniec od razu mam ciarki na całym ciele. Bogu dzięki, że ten bandyta już jest w rękach policji - dodaje z ulgą.
Ekspedientki ze sklepu w Babicach boją się rozmawiać. Nie chciały nawet przyznać, że to na ich sklep był napad, choć to jedyny w okolicy.
22-latek został zatrzymany we wtorek. Odpowie za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Grozi mu nawet 12 lat więzienia. Śledczym udało się zabezpieczyć nóż, którym bandyta zastraszał ekspedientki. Badają teraz, czy ma na koncie inne podobne przestępstwa.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!