Czytaj także: Kraków polską siedzibą Facebooka?
- Deklaracje o chęci przyłączenia się do ogólnej sieci ciepłowniczej złożyliśmy w 2009 roku i od tamtej pory sprawa niewiele posunęła się naprzód - mówi Danuta Korczyk z ul. Pod Krukami. W podobnej sytuacji są właściciele jeszcze pięciu innych domów w tej części os. Kruki. Chętnych może być więcej, jeśli w końcu inwestycja ruszy. Ludzie się niecierpliwią. Jak twierdzą, jest to nie tylko kwestia wygody, ale prosta kalkulacja.
- Na zimę potrzebuję pięć ton węgla. Średnio cena tony waha się w granicach 600 zł, a do tego trzeba doliczyć transport. Na taki wydatek trzeba mieć od razu całą gotówkę, podczas gdy za centralne płaci się co miesiąc - wylicza Anna Rogozińska.
Jej i sąsiadom ciężko się pogodzić się z faktem, że w okolicy wiele domów już jest podłączonych do miejskiej sieci, a oni nawet nie znają terminu, kiedy inwestycja może ruszyć. - Liczyliśmy, że prace ruszą w ubiegłym roku, ale okazało się, że zmieniło się prawo i dopóki nie zostaną uregulowane kwestie własności działek, przez które ma przechodzić rurociąg, nie ma podobno szans na ich rozpoczęcie - nie kryją rozczarowania.
Muszą uzbroić się w cierpliwość, chociaż węzeł ciepłowniczy, do którego podłączona jest już część posesji, znajduje się ledwie 100 metrów od ich domów. - W tym przypadku jest problem z przeprowadzeniem sieci przez działki - tłumaczy Krzysztof Piekiełko, prezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.- Newralgiczna działka na Krukach ma ok. 60 właścicieli, w tym 30 mieszka poza Oświęcimiem - dodaje. Przekonuje, że ze strony PEC nie ma żadnych przeszkód, ale bez spełnienia całej procedury związanej z kwestiami własności terenu, jego firma nie uzyska pozwolenia na budowę. O dobrej woli PEC - jak twierdzi - świadczy fakt, że przedsiębiorstwo podjęło działania, aby wyjaśnić status działek.
Mieszkańcy ulicy Pod Krukami są rozżaleni, bo gdyby PEC wcześniej ich przyłączył, dziś nad osiedlem byłoby lepsze powietrze.
***
Dane Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie nie pozostawiają złudzeń. Stan powietrza w Małopolsce zachodniej jest bardzo zły. W Olkuszu, gdzie WIOŚ posiada stanowisko kontrolne, z analizy wynika, że średnio ub. roku wartość pyłu zawieszonego przekroczyła normę o 50 procent. Szczególnie źle było w listopadzie 2011, gdy odnotowano aż 23 dni z przekroczoną normą, i to na poziomie 158 czy nawet 178 procent. Niewiele lepiej było w Trzebini, na terenie której znajduje się druga stacja WIOŚ. Za cały rok norma pyłu zawieszonego była przekroczona o 42 procent. Pyły zawieszone to głównie spaliny samochodowe i dymy z kominów.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
