Potwierdzać ma to jego nieśmiertelnik, na którym widnieją dane osobowe niemieckiego żołnierza. Zaskakującym odkryciem zajęły się już Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu oraz Instytut Pamięci Narodowej w Krakowie[/a.
Jako jeden z pierwszych o znalezisku dowiedział się Marek Księżarczyk, prezes oświęcimskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem. - Z anonimowego źródła wiem, że to szkielet mężczyzny, który mógł mieć 170-175 cm wzrotu - mówi Księżarczyk. - Przy szczątkach znaleziono klamrę od wojskowego pasa i nieśmiertelnik. Odczytanie, do kogo należą, nie będzie więc trudne - dodaje.
Czytaj także:**[a]https://gazetakrakowska.pl/sily-zbrojne-wzywaja-2-tys-zl-za-miesiac/ar/383288**
Miejsce znaleziska przy jednym z budynków zostało zabezpieczone. Dostęp do niego jest niemożliwy, gdyż to teren wojskowy.
- Mąż opowiadał mi, że w trakcie wojny, daty nie pamiętam, widział tam zabitego esesmana. Zginął przy kantynie - mówi Wanda Foltyn, żona Władysława, robotnika przymusowego obozu Auschwitz. - To może być on - dodaje. Miejsce znalezienia szkieletu to dawny teren obozu.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kraków: pijany woźnica zabrał życie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka