Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim: to grozi tragedią! Budowy bez zabezpieczeń

Monika Pawłowska
W piątek pracownicy remontowali dach sądu w Oświęcimiu bez zabezpieczeń
W piątek pracownicy remontowali dach sądu w Oświęcimiu bez zabezpieczeń Monika Pawłowska
Państwowa Inspekcja Pracy wspólnie z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych ruszyły z kampanią promującą bezpieczeństwo pracy w budownictwie. Tegoroczna akcja przebiega pod hasłem "Szanuj życie! Bezpieczna praca na wysokości".

Czytaj także: Muzeum Auschwitz: nowy plan zagospodarowania

Tymczasem, jak ujawnia "Gazeta Krakowska", nadal wielu pracowników budowlanych z terenu Małopolski zachodniej z przepisów nie robi sobie nic. Niektórzy robotnicy spośród ekipy remontującej dach na budynku Sądu Rejonowego w Oświęcimiu pracują bez kasków i zabezpieczeń. Nie ma dla nich znaczenia fakt, że dach jest na wysokości około 10 metrów.

Urszula Piekara, prezes Sądu Rejonowego w Oświęcimiu, twierdzi, że nie ma wpływu na to, co dzieje się na placu budowy. - Roboty przy odwodnieniu wokół budynku nadzoruje archeolog, a całość inspektor pracy - kwituje Urszula Piekara.

Kiedy w poniedziałek odwiedziliśmy plac budowy, nie zastaliśmy ani inspektora pracy, ani też kierownika budowy. Na stanowisku była właścicielka firmy remontowej. Jak twierdzi, panowie kasków nie noszą, bo im spadają z głowy. - Wszystko jest w porządku. Cały dzień pilnuję, bo bezpieczeństwo jest przecież najważniejsze - przekonuje Władysława Bąk, właścicielka firmy remontującej dachy. - Jeśli faktycznie ktoś wszedł na dach bez zabezpieczeń, to mógł to być podwykonawca albo elektryk.

Państwowa Inspekcja Pracy nie przyjmuje do wiadomości takiego tłumaczenia. To pracodawca jest zobowiązany zastosować takie środki, by pracownikowi nie stała się krzywda. - Za niedopilnowanie tych obowiązków pracodawcom grożą kary pieniężne - mówi Michał Olesiak, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Państwowej Inspekcji Pracy w Katowicach. - Najniższa kara wynosi tysiąc złotych, a w przypadku "recydywy" do pięciu tysięcy złotych.

Jeśli inspektor pracy dojdzie do wniosku, że uchybienia są rażące, ma prawo złożyć wniosek do sądu. Ten może orzec karę nawet do 30 tys. złotych. Przypadki igrania z losem można mnożyć.

W miniony czwartek z Poręby Wielkiej do Kliniki Neurologicznej w Krakowie został przetransportowany śmigłowcem 26-latek z poważnymi obrażeniami głowy i urazami wewnętrznymi. Mężczyzna ocieplał na wysokości ściany budowanego domu jednorodzinnego. Wypadł z balkonu. Jak ustaliliśmy w poniedziałek, jego stan nadal jest bardzo poważny. Mężczyzna doznał złamania kości czaszki, ma również rozległy krwiak. - Policjanci wyjaśniają okoliczności, w jakich doszło do tego nieszczęśliwego wypadku - mówi Małgorzata Jurecka, rzecznik oświęcimskiej policji. - Musimy ustalić, kto w tym przypadku zawinił. Według szacunków Państwowej Inspekcji Pracy co 15 minut ma miejsce wypadek na budowie.

Tylko w ubiegłym roku w wypadkach przy pracy zbadanych przez inspektorów pracy zginęło lub zostało dotkniętych ciężkim kalectwem 381 osób w skali kraju.

Zabłyśnij w naszym konkursie! **Zostań Miss Lata Małopolski 2011! Czekają atrakcyjne nagrody!**

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail**Zapisz się do newslettera!**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska