Dyrekcja szkoły przyznaje, że pomysł zrodził się spontanicznie i okazał się strzałem w dziesiątkę.
– Podjęliśmy decyzję, kiedy trwała już rekrutacja, a więc na żadnych ulotkach i materiałach promocyjnych nie było informacji, że startujemy z klasą e-sportową – mówi Grażyna Gawłowska, dyrektor szkoły. – Zainteresowanie było jednak tak duże, że utworzyliśmy aż dwie klasy – dodaje.
E-sport (sport elektroniczny) to drużynowe gry komputerowe. Zawodnicy rywalizują ze sobą, tworzą ekipy, zdobywają umiejętności dla swoich wirtualnych postaci. Celem jest pokonanie przeciwnika oraz zdobycie wyższego poziomu.
– Gry komputerowe przestają być tylko formą rozrywki, a dla wielu stały się pasją, uczą współpracy, logicznego myślenia, analizy i wymagają skupienia – mówi Grażyna Gawłowska. – Chcemy, aby młodzi ludzie robili to, co lubią, ale też pod naszą kontrolą – dodaje.
Informatycy z PZS nr 3 przyznają, że jest szansa, aby w szkole utworzyć ligę uczniów, którzy będą reprezentować szkołę na zawodach w grach komputerowych. Póki co, polskie drużyny są jednymi z najlepszych na świecie. Zawodowym graczem jest np. Jakub „Creaton” Grzegorzewski. Zarabia ok. 15 zł miesięcznie. Do tego dochodzą nagrody turniejowe – nawet kilkadziesiąt tys. zł. Trenuje ok. pięciu godzin dziennie. Obecnie gra w niemieckiej drużynie.
– Po pierwszym roku będziemy mogli wyłonić „perełki” pośród wszystkich uczniów z klas e-sport – mówi Jerzy Majczak, nauczyciel. – Mam na myśli takich graczy, którzy faktycznie mają żyłkę, talent i chcą się szkolić w tym kierunku – dodaje.
Nauczyciele liczą, że z absolwentów klas e-sportowych uda się także wyłonić utalentowanych programistów, bo tego też się uczą teraz na lekcjach.
– Z informatyką jest jak z medycyną: nie ma lekarza, który leczy wszystkie choroby, dlatego mamy specjalistów. Tak jest i tutaj – jedni lepsi są w programowaniu, inni w graniu – mówi Jerzy Majczak i dodaje, że przykładem na to, iż Polacy mają potencjał, jest sukces „Wiedźmina” – gry, która została okrzyknięta jedną z najlepszych na świecie.
Uczniowie, którzy na lekcjach mogą grać w gry, twierdzą, że wybór szkoły to była najlepsza decyzja.
– Każdego dnia spędzam na graniu około czterech godzin – mówi Dominik Klimczyk. – Nie wyobrażam sobie lepszej klasy, bo tu robię to, co lubię i nie muszę słuchać żadnego marudzenia, że znowu marnuję czas na kompie– dodaje nastolatek.
Lekcje w technikum e-sportowym to nie tylko granie w gry. Uczniowie mają normalny program, a naukę kończą egzaminami.
– Na zajęciach uczymy się też, jak taką grę stworzyć – mówi Kacper Chowaniec, uczeń. – Programista i grafik gier to obecnie jedne z najbardziej opłacalnych zawodów, dlatego chciałbym być w tym dobry i w przyszłości dzięki temu utrzymać rodzinę – dodaje.
Uczniowei PZS nr 3 na zajęciach grają głównie w grę League of Legends. Dyrekcja zamierza stworzyć w szkole specjalną pracownię do rozgrywek w gry komputerowe. Ma być w niej specyficzny wystrój, nowoczesny sprzęt, specjalne fotele i słuchawki dla każdego ucznia.