Do utonięcia doszło po 15. Młody mężczyzna płynął prawie cały, ok. półkilometrowy staw. - Pomachał jeszcze do nas - opowiadają jego znajomi. - Za chwilę widzimy, jak koleżanka, co z nim była biegnie zapłakana, że on utonął - opowiada nam świadek.
Wydarzyło się to na trzecim stawie, od strony drogi. Ma on około 12 metrów głębokości. To stare wyrobisko po wydobyciu żwiru.
Policja na brzegu znalazła ubranie. Na razie nie potwierdza, czy zaginiony to właśnie Kamil. - Oby to nie był on. Mam nadzieję, że siedzi w krzakach i się z nas śmieje - mówi jego znajomy.
Na miejsce przyjechali strażacy-płetwonurkowie z Tarnowa i Krakowa. Rozpoczynają akcję poszukiwawczą. Wcześniej strażacy z nurkami i georadarem przeszukiwali staw. Ustalili mniej więcej gdzie może znajdować się ciało.
Gdy trwała akcja ratownicy po 19 dostali informacje, że na stawie obok też doszło do tragedii. Na sygnale popędzili na miejsce. Zaraz dojechała karetka pogotowia. Mężczyznę wyciągnięto ok. 19.00. Reanimacja trwała 40 minut. Nie udało uratować się mężczyzny. Nad stawem przebywał ze znajomymi. Wcześniej pili alkohol.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+