https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim: zrobili skok na SKOK! Zagrozili bronią!

Leszek Pniak
We wtorek placówka SKOK-u przy ulicy Królowej Jadwigi funkcjonowała już normalnie
We wtorek placówka SKOK-u przy ulicy Królowej Jadwigi funkcjonowała już normalnie Leszek Pniak
Kolejny napad rabunkowy w centrum Oświęcimia. Zamaskowani bandyci w biały dzień wtargnęli do siedziby SKOK i grożąc pracownicy bronią, ograbili placówkę.

To już prawdziwa seria. W miniony weekend bandzior wdarł się do zakładów bukmacherskich przy ul. Dąbrowskiego. Nożem zastraszył kasjerkę i ukradł 1700 zł. Do dziś nie udało się go złapać. O tym napadzie pisaliśmy w miniony wtorek.

Policja przyznaje, że ma do czynienia z poważnym problemem. - Zastanawiamy się nad utworzeniem specjalnej grupy dochodzeniowej, której zadaniem będzie wytropienie sprawców obu tych napadów - przyznaje Zbigniew Żwawa, naczelnik sekcji kryminalnej oświęcimskiej policji.

Sprawa nie będzie prosta. W obu przypadkach napastnicy byli zamaskowani. Bandzior, który napadł na zakłady bukmacherskie STS, miał na głowie kaptur, a na twarzy gruby szal. Tak samo wyglądowało dwóch mężczyzn, którzy w miniony poniedziałek napadli na Spółdzielczą Kasę Oszczędnościowo-Kredytową (SKOK) przy ul Królowej Jadwigi.

Godzina 11.05. Do placówki SKOK, niedaleko Kauflandu, wchodzi dwóch mężczyzn. Zza szalików widać im tylko oczy. W środku jest jedna pracownica SKOK-u. Jeden ze złodziei szybkim ruchem ręki wyciąga broń (policja nie wyklucza jednak, że była to atrapa). Nakazuje kobiecie, aby wyciągnęła z kasy wszystkie pieniądze. Pracownica protestuje, a wówczas bandyci zaczynają jej grozić. W końcu przerażona kobieta wyciąga blisko 2 tys. zł. Złodzieje pośpiesznie zabierają łup i uciekają.

Napad trwał około czterech minut. W tym czasie do SKOK-u nie przyszedł żaden klient, więc napastników nie miał kto spłoszyć. Policja oba napady traktuje priorytetowo. Śledczy nie chcą na razie ujawniać więcej szczegółów tych zdarzeń.

Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, zarówno napad na zakłady STS przy ul. Dąbrowskiego, jak i napad na SKOK przy ul. Królowej Jadwigi zostały zarejestrowane przez kamery monitoringu. Policja przesłuchała 24-letnią pracownicę STS-u oraz pracownicę SKOK-u, którym bandyci grozili. Nie widziały twarzy złodziei, zapamiętały jednak kilka szczegółów, które mogą pomóc w ich zidentyfikowaniu.

Policjanci na podstawie ich zeznań ustalili rysopis sprawców napadu. - W przypadku napadu przy ul. Królowej Jadwigi obaj mężczyźni mieli między 180 a 185 centymetrów wzrostu, byli wieku około 20 lat - tłumaczy Zbigniew Żwawa, naczelnik sekcji kryminalnej. Dodaje, że jeden z nich miał czarną czapkę i czarną kurtkę, a drugi kurtkę koloru morskiego z kapturem z futerkiem.

Obu bandytom grozi do 15 lat więzienia. Każdy, kto może pomóc w ustaleniu sprawców napaści, proszony jest o kontakt z najbliższą jednostką policji pod nr. tel. 997 lub 033 847 52 47, 033 847 52 80. Policja zapewnia anonimowość.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska