Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE [przycisk]g[/przycisk]
Remont Rynku Głównego w Oświęcimiu z wielkim rozmachem
Już prawie przed dekadą mieszkańcy Oświęcimia przyglądali się robotnikom remontującym Rynek Główny. Już wtedy mieli wątpliwości, czy serce miasta nie to będzie zbyt nowoczesne i to z złym znaczeniu tego słowa.
- Wycięli wszystkie drzewa. Nikt nie słuchał głosu rozsądku, że będzie tu betonowa pustynia
- mówi Artur Szymański, mieszkaniec Oświęcimia. - Zabetonowali jak leci, na dodatek kiepsko, bo otoczaki co rusz wypadają, a my wpadamy w dziury po nich – dodaje.
Wielokrotnie z okien redakcji „Gazety Krakowskiej” w Rynku Głównym, byliśmy świadkami kolejnych napraw. Panowie mozolnie i z wielką starannością od nowa układali kamienie w cementowej zaprawie.
- Otoczaki układa się na sztorc, a nie na płasko
– mówi pan Tadeusz, budowlaniec z wieloletnim doświadczeniem. - Czy w tym urzędzie nie ma fachowca, żeby przerwać ten obłęd? - pytał.
Wykonawcy Rynku Głównego już dawno nie ma, a problem pozostał. Firma Ol-Bud, która w lipcu 2012 r. rozpoczęła przebudowę w ramach rewitalizacji, nie wywiązała się z inwestycji na czas, a kiedy prezydent miasta Janusz Chwierut nie zgodził się na kolejne przedłużenie terminu, w listopadzie 2013 r. ogłosiła upadłość. Robotnicy zeszli z placu budowy. Kolejna firma po wygranym przetargu, próbowała dokończyć dzieło. Też pozostawiła po sobie wiele niedoróbek. Oni sami tłumaczyli się tym, że robili wg. projektu.
- Nie ma już fachowców od bruku. Albo odeszli na emeryturę, albo wyjechali z kraju
– przyznaje Andrzej Bojarski, wiceprezydent Oświęcimia. - Otoczaki są specyficznym materiałem, jak widać, nie zdają rezultatu. Ja nie bardzo wierzę, żeby jakaś inna metoda była skuteczna, na dłuższy czas. Podjęliśmy decyzję, że w porozumieniu z konserwatorem zabytków, załatwimy to kompleksowo. Wyjmiemy wszystkie i położymy coś innego – dodaje.
W ubiegłym i w tym roku, „łatanie dziur” kosztowało budżet miasta prawie 9 tys. złotych.
Projekt dobry, tylko wykonanie nie takie jak powinno być
Oświęcimianie odkąd rynek przeszedł metamorfozę, nie są zadowoleni. Przez dziury w nawierzchni, a zimą po śliskim szkle, spacer po Rynku Głównym może zakończyć się złamaną nogą lub wybitymi zębami. Z kolei podziemia starego ratusza pokrył mech, a szyby, przez które można oglądać relikty, są wiecznie zaparowane. W upalne dni, płyta Rynku przypomina rozgrzaną patelnię, na której można usmażyć jajecznicę. Przed słońcem nie chroni kilka miniaturowych drzewek.
Projektantami tej części miasta byli Susuł&Strama Architekci. Po latach przyznają, że projekt ma wady wykonawcze.
- Otoczaki trzeba układać jak zęby, muszą się zakleszczać. Kolejne ekipy układają je niezgodnie ze sztuką, to da się zrobić lepiej
– wyjaśnia Marcin Susuł. - Woda wdziera się do podziemi, bo izolacja jest źle zrobiona. Drzew jest tak mało, bo konserwator chciał, żeby było jak na przedwojennych pocztówkach – dodaje.
Mieszkańcy miasta zastanawiają się więc, kto zawinił. - Czy w urzędzie nie ma "gospodarza", który by koordynował prace wykonawcy i projektanta? Nikt nie kontrolował, jak wykonywane są roboty? - pytają.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Odwaga czy głupota? Motocyklem wjechał na konstrukcję mostu w Chełmku
- Jakie majątki mają rządzący w Oświęcimiu? Sprawdziliśmy ich oświadczenia majątkowe
- Powiat oświęcimski. Poznaj swojego dzielnicowego [Rewiry, telefony]
- Modna dziara w oświęcimskich salonach tatuażu
- Diamentowe i złote gody w gminie Oświęcim. Uroczyste spotkania jubilatów w Grojcu
- Pierwsza Powiatowa Spartakiada Seniorów w Oświęcimiu, pełna energii i emocji
FLESZ - Wjazd samochodem do centrum niemożliwy?
