Wilk sfotografowany w Grojcu
Na zdjęciach widać dorodne zwierzę. Jedno z nich zostało wykonane z samochodu jadącego ulicą Igora Mitoraja. To spokojna uliczka wśród pól, z kilkoma rzadko rozrzuconymi domami. Wilk przystaje, gdy samochód zatrzymuje się blisko niego, ale nie widać po nim strachu. Było to ok. miesiąca temu.
Zdjęciami wilka dysponuje też Krzysztof Wolak, sołtys Grojca, jedno z nich wykonane było 22 stycznia. Na nich widać, że zwierzę przemieszcza się po lokalnej drodze przy stawach, tuż za ogrodzeniem posesji.
- Nikt mu nie robi krzywdy, ale pojawia się w dzień. Spaceruje sobie, ludzi się nie boi, za to my boimy się jego - mówi Krzysztof Wolak.
Wilk widziany był, jak polował na sarny, których w okolicy jest dużo. Sołtys opowiada, jak jeden z mieszkańców wsi próbował zwierzę przepędzić, gdy to pojawiło się blisko jego domu. Krzyczał, ale na wilku nie zrobiło to wrażenia.
We wsi ludzie zaczęli się bać chodzić na spacery, szczególnie z dziećmi i psami.

Czy ten wilk zostanie tu na stałe?
Jak podkreśla sołtys nikt nie wie, czy takie zachowania - że wilk nie boi się ludzi - są normalne. Wysłał list do wójta gminy Oświęcim o podjęcie pilnych działań.
"Z uwagi na obawy przed potencjalnym niebezpieczeństwem, prosimy o podjęcie odpowiednich działań w w celu odłowienia wilka i przetransportowania go w bezpieczne miejsce [...] Zasadnicze pytanie, które kierujemy do władz gminy oraz powiatu brzmi: Czy mamy czekać na tragedię, która może się zdarzyć, jeżeli nie zostaną podjęte odpowiednie kroki? Kto podniesie odpowiedzialność za brak działań, które zapewniłyby bezpieczeństwo mieszkańcom? Prosimy o jak najszybszą interwencję w tej sprawie, szczególnie teraz kiedy rozpoczęły się ferie zimowe a dzieci i młodzież spędzają więcej czasu na świeżym powietrzu" - czytamy w piśmie.
Jacek Folga, Inżynier Nadzoru Nadleśnictwa Andrychów, który widział zdjęcia z Grojca nie jest w stanie stwierdzić, czy to jest ten sam wilk czy są to różne osobniki.
- Wilk jest zwierzęciem, który dla zdobycia pożywienia potrafi przemierzać znaczne odległości. Trudno powiedzieć czy te (ten) osobnik może zostać tam na stałe. Może to być jego nowy teren łowiecki, na który będzie się zapuszczał. Może to być także osobnik, który musiał opuścić watahę i teraz próbuje znaleźć „swoje miejsce na ziemi” - wyjaśnia Jacek Folga.
Pełna treść listu, który sołtys Grojca wystosował do wójta gminy Oświęcim:


