O oszczędzanie wody apelują np. samorządowcy w gminie Mogilany i Liszki. Chodzi o wodę z wodociągów gminnych.
Sieci wodociągowe na granicy wydajności
- W związku z długotrwałą falą upałów i związaną z tym suszą, zużycie wody gwałtownie wzrosło w ostatnim okresie. Powoduje to, że gminna sieć wodociągowa pracuje na granicy swej wydajności - apelują władze gminy Mogilany.
Przerw w dostawie wody można uniknąć, dlatego urzędnicy proszą, żeby mieszkańcy zaprzestali wody z kranu używać do: mycia samochodów, napełniania basenów rekreacyjnych, podlewania trawników, mycia placów.
Apele pojawiają się co roku i co roku są problemy z wodą. W jednych gminach jak Michałowice i Zielonki zażegnano problemy budując zbiorniki wody i uruchamiając nowe ujęcia. Przez kilka lat były tam kłopoty z brakiem wody, niskim ciśnieniem. Bywało, że ludzie przynosili wodę od sąsiadów mieszkających niżej.
Budują ujęcia i łapią deszcz
- Teraz mamy wystarczająco dużo wody po realizacji nowych inwestycji - budowie nowych ujęć wody i zbiorników w Michałowicach i Kozierowie. problem z wodą rozwiązaliśmy na kilka lat - mówi Jarosław Sadowski, wicewójt gminy Michałowice.
Podobnie jest w gminie Zielonki, kiedyś były problemy z woda, a obecnie zostały rozwiązane, bo przez kilka lat inwestowano w nowe ujęcia i infrastrukturę. Ponadto zorganizowana została akcja "Jestem eko, łapię deszcz", co sprawiło, że mieszkańcy zbierają deszczówkę na podlewanie ogrodów i mycie samochodów. A przy okazji w tej gminie trwa wymiana sieci wodociągowej, a mimo to zdarzają się przerwy w dostawie wody i awarie.
Zapotrzebowanie na wodę z sieci rośnie
Natomiast w Liszkach problem z wodą nasila się z roku na rok, a apele samorządowców, urzędników i pracowników spółki wodociągowo-kanalizacyjnej niewiele pomagają.
- Mieszkańców przybywa, liczba zawartych umów na korzystanie z wody podwoiła się w ciągu pięciu lat, a szacowaliśmy, że nastąpi to za 10 lat lub więcej. Ponadto mieszkańcy mają coraz większe zapotrzebowanie na wodę, bo organizują baseny w ogrodach, budują nowe domy z ogrodami, w których podlewają trawę. Woda jest zbyt tania, żeby ją oszczędzali. Tona wody kosztuje około 4 do 5 zł. Możliwości podniesienia cen nie ma, bo nie zgadza się na to ustawodawca. - mówi Artur Gołda, prezes Gminnej Spółki Likom, która zarządza gospodarka wodno-ściekową w gminie Liszki.
Jedni mieszkańcy wylewają wodę na trawniki, inni nie mają się w czym umyć. W tej gminie wody zaczyna ubywać także na ujęciach. Ponadto zarządcy spółki wskazują, że susza jest widoczna gołym okiem, że niższe stany wody są także w jeziorach, rzekach.
Złodzieje zaatakowali hydranty
W gminie Liszki dochodzi jeszcze problem z kradzieżą wody z hydrantów.
- Pobieranie wody przez nieuprawnione osoby jest kradzieżą, przestępstwem. Ponadto taki intensywny pobór wody do napełniania basenów, czy podlewania trawników powoduje nagłe spadki ciśnienia i pogorszenia jakości wody. Ponadto po takim poborze, płuczemy sieć wodociągową, tym samym zużycie wzrasta, a problem się nasila - tłumaczy Artur Gołda,prezes spółki Likom.
Zakład komunalny informuje, że hydraty mogą obsługiwać tylko uprawnione osoby, ze spółki gminnej lub służby ratownicze np. jednostki straży pożarnych.
Piknik z lotami balonem, kolorowym szaleństwem, pianą i tańc...
- Diabli Dół i Boża Wola. Nazwy małopolskich wsi, o których nie słyszeliście!
- Urok Ojcowskiego Parku Narodowego zimową porą. Tunel oszronionych drzew i sanie
- Najpiękniejsze zabytki powiatu krakowskiego wraz z gospodyniami trafiły do kalendarza
- Strefa aktywności gospodarczej w Miękini została otwarta. Firmy już kupują działki
- Na podium rankingu małopolskich gmin nieustająco Wielka Wieś i Zielonki
- Nietoperzowy Szlak. Nowa atrakcja turystyczna pod Krakowem
Zmiany w Kodeksie Pracy od 26 kwietnia
