https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oszukali pracownicę przy wykupie mieszkania komunalnego w Krakowie. Sąd surowy dla małżonków

Artur Drożdżak
Małżonkowie Anna i Ryszard W. usłyszeli wyrok za oszukanie swojej pracownicy, której obiecywali wykup od gminy, a potem sprzedaż mieszkania komunalnego przy ul. Rydygiera. Kobieta straciła 340 tys. zł, lokalu nie dostała i nie ma większych szans na nowe mieszkanie. Oskarżeni na mocy wyroku mają jej oddać zagarniętą kwotę. Sąd Apelacyjny w Krakowie obniżył im jednak wymiar kary z 3 lat i 3 miesięcy do dwóch i pół roku więzienia. To orzeczenie jest prawomocne.

WIDEO: Barometr Bartusia

Magda M. zatrudniła się u małżonków W. w salonie urody i szukała mieszkania, ale z uwagi na krótki okres pracy nie mogła dostać kredytu na mieszkanie w Krakowie. Zwierzyła się szefowej z kłopotu i przyznała, że ma 40 tys. zł gotówki na ten cel, a resztę może spłacać w ratach. Anna W. zaproponowała jej kupno mieszkania komunalnego przy ul. Rydygiera, w którym mieszkała z rodziną.

Najemcą od 1993 r. była tam Maria W., teściowa Anny W. i to teściowa była uprawniona do złożenia w gminie Kraków wniosku o wykup lokalu za 10 proc. wartości. Po jego nabyciu mógł być sprzedany po 5 latach bez konieczności spłaty 90 proc. bonifikaty.

Małżonkowie W. uzgodnili, że po uzyskaniu zgody gminy na sprzedaż lokalu z bonifikatą przekażą go Magdzie M. Zgodziła się dać im dać na ten cel 40 tys. zaliczki, które miała pod ręką i od 2010 r. co miesiąc płaciła raty w wysokości 5 tys. zł oraz połowę czynszu wynoszącego, jak mówili małżonkowie 1200 zł. Umowę zawarto ustnie, bo Magda M. miała zaufanie do pracodawców. Uzgodniono, że w sumie za mieszkanie da małżonkom 350 tys. zł. Zamieszkała pod wskazanym adresem z mężem.

Co pewien czas dopytywała małżonków W., czy już złożyli w gminie wniosek o wykup lokalu, a oni zapewniali ją, że owszem, ale mówili, że jego rozpoznanie trwa rok, półtora. Dziwiła się, że małżonkowie prośbami i groźbami zaczęli ją ponaglać, gdy spóźniała się z przekazaniem raty należności. Zgodziła się nie wspominać w Zarządzie Budynków Komunalnych, że podnajmuje mieszkanie komunalne, bo to raczej nie było zgodne z przepisami. Pewnego dnia, gdy miała tam przyjechać kontrola z ZBK Ryszard W. w mieszkaniu pojawił się ze zdjęciami i rzeczami matki, by udowodnić, że ona jedynie tam mieszka.

O tym, że Magda M. padła ofiarą oszustwa zorientowała się około 2013 r., gdy sąd zdecydował o eksmitowaniu wszystkich osób tego mieszkania, bo były zaległości z czynszem. Kobieta jeszcze kilkanaście miesięcy przekazywała pieniądze małżonkom do września 2014 r.. bo ciągle liczyła na kupno tego lokalu.

W toku śledztwa okazało się, że małżonkowie W. już w 2007 r. złożyli wniosek w gminie o wykup lokalu i mieli wiedzę, że po uwzględnieniu bonifikaty mieszkanie kosztowało około 37 tys. Operat szacunkowy wskazywał rynkową wartość lokalu na summę 363 tys. zł.

Gdy od Magdy M. w 2010 r. dostali 40 tys zaliczki, matka Ryszarda M. jako najemca mogła nabyć lokal po atrakcyjnej cenie, ale tego nie zrobiła i nie wiadomo dlaczego. Sąd zauważył, że małżonkom W. wygodniej było pobierać co miesiąc 5 tys. zł od kobiety niż wywiązać się z ustnej umowy. Twierdzili, że nie mają wiedzy jaką w sumie kwotę im przekazała. Z wyliczeń wynika, że było to 340 tys. zł.

W czasie pobierania rat od kobiety małżonkowie W. sami nabyli nieruchomość pod Krakowem i zbudowali tam dom. Spłacali kredyt hipoteczny rzędu 500 tys. zł, mieli też długi 100 -150 tys. zł i ścigał ich komornik. Oni zaś z wpłat od Magdy M. regulowali swoje należności i płacili pensje pracownikom salonu kosmetycznego.

Nie przyznali się do oszustwa. Wyszło na jaw, że wprowadzili kobietę też w błąd co do wysokości czynszu za ten lokal, który początkowo wynosił 475 zł, a potem był wyższy. Zdaniem sądu zwłaszcza działanie Anny W. znamionuje jako osobę bezwzględną, której zachowanie ukierunkowane jest jedynie na odniesienie korzyści majątkowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

I dobrze, tylko na jakich podstawach oprócz własnej ustawy mają otrzymać rozgrzeszenie wszyscy wydający narodowe pieniądze ? To również działania świadome a bezczelność przekroczyła określone granice już dawno.

Prawo winno dotyczyć wszystkich!

R
Rhw

DLA ZŁODZIEI I OSZUSTÓW WYROKI POWINNY BYĆ LICZONE OD DNIA W KTÓRYM, ZWRÓCĄ ZAGARNIĘTE MIENIE, A TAK TO ODSIEDZĄ 2,5 ROKU I KASĘ NIE ODDADZĄ! Takaforma kary była by też świetną PREWENCJĄ, Tak się opłaca kraść i oszukiwać, jak by siedzieli tak bezterminowo do początku kary liczonej od daty zwrotu ukradzionych pieniędzy NORMALNI LUDZIE MIELI BY WIĘCEJ SPOKOJU ! No ale polskie sądy kochają to kretyńskie rzymskie prawo i w nim nic nie zmienią !

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska