https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oto mapa strachu Krakowa. Najbezpieczniejsza jest... Nowa Huta [INTERAKTYWNA MAPA]

M. Mazurek, K. Janiszewska
W centrum jest najwięcej gwałtów, pobić i rozbojów. Najbezpieczniejsza jest... Nowa Huta
W centrum jest najwięcej gwałtów, pobić i rozbojów. Najbezpieczniejsza jest... Nowa Huta infografika elżbieta rzyczniak
Okolice Rynku Głównego i Kazimierza powinny świecić przykładem, tymczasem są najbardziej niebezpieczną okolicą w mieście. Na przestępczej mapie Krakowa to ścisłe centrum jest czarnym punktem. Tu notuje się najwięcej rozbojów, pobić, gwałtów i włamań. Tak wynika z policyjnych danych za ubiegły rok.

Rynek zła
To, że źle się dzieje w ścisłym centrum, widzą też turyści. Tomasz Sekielski, znany dziennikarz, wybrał się na wycieczkę z rodziną do Krakowa. Zatrzymał się w pobliżu Rynku. Z pobytu zapamiętał głównie tłum pijanych ludzi, zaczepki obcokrajowców, krzyki.

- Wieczorem poszedłem z dziećmi do sklepu. Grupa Skandynawów kłóciła się o cenę wódki. Kiedy przechodziliśmy przez Rynek moje dzieci były tak wystraszone, że złapały mnie za ręce. Z literek przy Sukiennicach ktoś ustawił napis "kutas". Patrzyłem na to wszystko z przerażeniem. A policji w ogóle nie spotkałem... Kraków to piękne miasto, będę to powtarzał. Ale więcej nie będę zatrzymywał się w centrum. I nie będę po nim chodził z dziećmi po zmroku - opowiada dziennikarz.

Zbrodnia w centrum
Z policyjnych statystyk wynika, że najwięcej przestępstw popełnianych jest właśnie w centrum. Dzielnica I przoduje w niechlubnym rankingu włamań, pobić i rozbojów. W ub.r. przy ul. Grodzkiej brutalnie zamordowany został młody chłopak, bo stanął w obronie dziewczyny.

- W centrum jest najgorzej, bo tam koncentruje się życie nocne, pije się najwięcej alkoholu - mówi Wadim Dyba, komendant miejskiej policji. Potakuje prof. Zbigniew Ćwiąkalski, prawnik.

- Im większa anonimowość, tym większa przestępczość. A w centrum, gdzie przewija się mnóstwo turystów, anonimowość jest największa - opowiada.

A urząd woli sylwestra...

Tyle że miasto niewiele robi, by poprawić bezpieczeństwo w najważniejszej części miasta. Na dofinansowanie policji w br. Urząd Miasta przeznaczył 562 tys. zł. Cztery razy mniej, niż kosztowało zorganizowanie sylwestra na Rynku. Zdaniem radnych Dzielnicy I Stare Miasto, to "rażący dowód nonszalancji, niekompetencji i braku odpowiedzialności radnych i władz miasta". Tym bardziej że dopłaty do policji z roku na rok maleją. W 2009 roku miasto przeznaczyło na dofinansowanie mundurowych 9.546 mln zł. W 2010 r. kwota ta zmalała do 1 mln zł. W 2013 r. było to już zaledwie 385 tys. zł.

Kraków wypada słabo
Radni "jedynki"podjęli uchwałę, w której postulują trzykrotne zwiększenie planowanych dopłat. Argumentują, iż zeszłoroczne zabójstwa i ataki maczetami spowodowały spadek poczucia bezpieczeństwa. Zarówno wśród mieszkańców, jak i turystów. Zaś zmniejszenie dofinansowania policji o 30 proc. budzi wątpliwości, czy radnym zależy na bezpieczeństwie jego mieszkańców.
- Chcemy, by na terenie Kazimierza i Starego Miasta, w piątki i soboty w godzinach nocnych pojawiały się patrole - mówi Tomasz Daros, radny "jedynki". - Obecnie ich nie widać, a to właśnie w ścisłym centrum dochodzi do największej liczby przestępstw. Mariusz Dąbek, komendant małopolskiej policji, przyznaje, że na tle innych miast Kraków nie wygląda najlepiej. Dofinansowanie mogłoby być wyższe. Na przykład Wrocław dotuje policję w wysokości 2 mln zł.

- Za tę kwotę mógłbym wysłać w miasto więcej patroli - podkreśla Dąbek. Ale nie narzeka, jest wdzięczny za to, co dostaje. W br. przyjął 200 policjantów i nie ma już wakatów. Filip Szatanik z krakowskiego magistratu broni się, że zapewnianie porządku nie należy do zadań miasta. Jest nim za to promocja Krakowa, której służył choćby koncert sylwestrowy.

- Porównywanie kosztów jego organizacji i dotacji dla policji to demagogia - obrusza się. Przecież policję utrzymuje państwo, na to płaci się podatki.

- Prezydent robi, co może, by wspierać służby porządkowe. Daje pieniądze na zakup sprzętu, samochodów, na dodatkowe patrole, buduje komisariaty.

Nowa Huta zaskakuje
Statystyki policyjne zaskakują, jeśli chodzi o przestępczość w Nowej Hucie.
- Okazuje się, że to właśnie ta owiana do niedawna złą sławą dzielnica jest najbezpieczniejsza - mówi komendant Dyba. Dodaje, że to dlatego, iż zamieszkują ją ludzie starsi.

Napisz do autorek:
[email protected], k. [email protected]

Jakie są najbardziej niebezpieczne miejsca w Twojej dzielnicy? Czego się najbardziej obawiasz? Wyraź swoją opinię. Napisz na forum pod artykułem.

Dymisja szefa krakowskiej policji. Zrezygnował ze stanowiska

Kraków: sprawdź, ile przestępstw popełniono w Twojej dzielnicy [INTERAKTYWNA MAPA]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 108

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krzysztof

policja i straż miejska nie znają obcych języków, wolą nie interweniować by nie wyjść na durnia bardziej niż zwykle

g
greg
prawda, ze obcokrajowcy panoszą się. tu czują się swobodnie. w krajach starej unii siedzą chlopcy cichutko bo mają ogromne kary za podobne wybryki. szczą, drą gęby, lazą pijani itd. u siebie za takie cos mialby duzy problem jeden z drugim. W starej unii obcokrajowcy nie są tak piezczotliwie traktowani. zadyskusje z policjantem palą w leb i na glebę. w PL wciąz jest mizgrzenie się przed obcokrajowcami i glowka niziutko bo to ŁOBCOKRAJOWIEC. za granicą tylko czekają na sytuację jak to wlepic mandat obcokrajowcowi, niezle zarabiją na tym.
G
Gracz
Jeśli mieszkasz w RPA to przestępczość w Krakowie czy Polsce to kpina.. roczne morderstwa w Krakowie policzysz na palcach jednej ręki. ..w RPA w miastach tej wielkości jest ponad tysiąc morderstw rocznie to kilka x więcej niż w calej Polsce.. niema się co bać straszą media i paranoicy którzy coś tam widzieli lub słyszeli...żyją jakimiś sporadycznymi atakami z przed 15 lat
s
sekielski
Sekielski to nie dziennikarz. Nie opisujcie jego wynurzeń jako opinii o Krakowie. Ten typ jest nie wiarygodny.
M
Marek
Trochę się pewnie zmieniło od 2005. Wtedy było faktycznie jak pani pisze. W ostatnich latach nie widze tam takich zjawisk.
G
Genka
Wola Justowska jest jedną z najbezpieczniejszych dzielnic Krakowa. Znajdują się na niej m.in. apartamenty More-Love, które poza tym, że są piękne, to na dodatek są monitorowane i chronione. Mieszkam tam od roku i nie boję się wypuścić mojego 7-letniego syna na pole. A Nowa Huta? No cóż, mieszkałam tam przez kilka miesięcy (wynajmowałam mieszkanie) i nigdy więcej! Strach wyjść przed blok, bo banda dresów biega z maczetami i szuka ofiar w postaci kiboli innego klubu :(
W
W.
Pod artykułem jest napisane, że są to autorki, (dwie), nie autor. Tak, czy inaczej, nie do końca doinformowane.
W
W.
Z tym, że osiedle zazwyczaj występuje w jakiejś dzielnicy; np. osiedle Kazimierzowskie jest w dzielnicy Bieńczyce, która do niedawna, (1994 r.), należała do dzielnicy Nowa Huta, a urzędowo nadal do niej należy tj. wszystkie sprawy urzędowe, administracyjne, meldunkowe nadal mieszkańcy tej nowopowstałej dzielnicy załatwiają w Urzędzie Miasta w Nowej Hucie na osiedlu Zgody.
W
W.
...który napisał tu opinię, a który przeszedł, (podobnie jak ja), lub nadal przechodzi w tej "najbezpieczniejszej" według Pana dzielnicy - horror. Może mój post, zwłaszcza jego zakończenie naprowadzi Pana na to, gdzie tkwi błąd w policyjnych statystykach. I bardzo proszę na przyszłość nie pisać artykułu, zanim nie sprawdzi Pan dobrze tematu, ponieważ później ludzie mają błędne pojęcie na temat sytuacji na nowohuckich osiedlach.
W
W.
Mieszkałam kilka lat na os. Kazimierzowskim w Nowej Hucie, (tak w Nowej Hucie, bo do 1994 roku była to Nowa Huta i urzędowo należy do niej do dziś, więc pisanie, że nie jest to NH jest po prostu śmieszne). Odbywał się tam horror. Takiego nagromadzenia wszelkiej patologii; meneli, kiboli, nie spotkałam nigdy wcześniej ani potem. Za czasów, kiedy tam mieszkałam, było kilka morderstw, gwałtów, pobić. Bójek, (nawet w biały dzień), już nie zliczę. Na klatce pod moimi drzwiami doszło m.in do pobicia, (efekt: kałuża krwi bezpośrednio przy mojej wycieraczce), bójki na noże, (również krew na moich drzwiach) i strzelaniny z broni gazowej (gaz wszedł do mieszkania, myślałam, że się uduszę). Kiedyś podjechał radiowóz jak kibole zakłócali ciszę nocną, po czym zwyzywani i wyśmiani przez nich, szybko odjechali - nawet policja się ich bała. Pamiętnym dniem dla mnie był zwłaszcza 26.05.2005 rok, kiedy to zginął zasztyletowany przez kiboli Radek Nowak, a później w libacji alkoholowej przez swojego kolegę młody chłopak D.M. Kilka moich lat spędzonych na tym osiedlu uważam za wyjęte z życiorysu. Dlatego szczerze wierzę w to co Pan pisze i proszę się nie przejmować głosami ludzi niedoinformowanych, patologii, kiboli lub ich kolegów. Mogę to potwierdzić co Pan mówi, bo prawie przeszłam to na własnej skórze, "prawie", bo miałam "spokój", gdyż nie wzywałam policji, (mieszkałam sama i sam rozumie Pan dlaczego). Szczerze ufam, że udało się Panu stamtąd przeprowadzić, w jakieś normalne, bezpieczne miejsce, (chociażby do centrum Krakowa, które pan redaktor tak postponuje i pisze bzdety, a w którym w porównaniu z Nową Hutą było super bezpiecznie). A pana redaktora proszę o nie pisanie bzdur i doinformowanie się. Nie ma nic bardziej zakłamanego niż z statystyki policyjne z rejonu Nowej Huty - tam 99% przestępstw nie jest po prostu zgłaszane z obawy przed zemstą. Dzielnice, Bieńczyce, Mistrzejowice, osiedla: Kazimierzowskie, Albertyńskie, Na Stoku, Na Lotnisku, Strusia, Wysokie, czyli dzielnice i osiedla, które do niedawna należały do Nowej Huty a urzędowo nadal tam należą, TO SĄ NAJNIEBEZPIECZNIEJSZE miejsca w Krakowie i żadne bzdurne, zakłamane artykuły tego nie zmienią. Wiem co mówię - przeszłam to na WŁASNEJ skórze.
W
W.
Policja mogła to zrobić, wierz mi. 1. Byłam świadkiem jak na osiedlu Kazimierzowskim starsza pani wezwała policję, bo kibole na klatce po 22 cały czas wrzeszczały. Usłyszałam jak policjant, który ich tylko wylegitymował, do niej mówi; "nie chodzi o to, że się głośno zachowują, tylko żeby klatki nie zaśmiecali". 2. Godz. 2, 3 nad ranem na Kazimierzowskim, przyjeżdżają policjanci, chyba z patrolu, bo pijani kibole się drą na ławkach jak opętani. Kibole na ich widok zaczęli krzyczeć różne wyzwiska i głośno śmiać się z policji. Efekt: policjanci potulnie odjechali.
M
Ma~~
Przez złodziei z Nowej Huty. Kiedyś przechodziłam koło takich jednych na siedzących na ławce w Nowej Hucie, to na pytanie jednego z nich "czym się zajmujesz", drugi odpowiedział "złodziejką".
W
W.
Mieszkałam kilka lat na os. Kazimierzowskim w Nowej Hucie, (tak w Nowej Hucie, bo do 1994 roku była to Nowa Huta i urzędowo należy do niej do dziś, więc pisanie, że nie jest to NH jest po prostu śmieszne). Odbywał się tam horror. Takiego nagromadzenia wszelkiej patologii; meneli, kiboli, nie spotkałam nigdy wcześniej ani potem. Za czasów, kiedy tam mieszkałam, było kilka morderstw, gwałtów, pobić. Bójek, (nawet w biały dzień), już nie zliczę. Na klatce pod moimi drzwiami doszło m.in do bójki na noże i strzelaniny z broni gazowej. Kiedyś podjechał radiowóz jak kibole zakłócali ciszę nocną, po czym zwyzywani przez nich, szybko odjechali - nawet policja się ich bała. Pamiętnym dniem dla mnie był zwłaszcza 26.05.2005 rok, kiedy to zginął zasztyletowany przez kiboli Radek Nowak, a później w libacji alkoholowej młody chłopak D.M. Kilka moich lat spędzonych na tym osiedlu uważam za wyjęte z życiorysu. Dlatego szczerze wierzę w to co Pan pisze i proszę się nie przejmować głosami ludzi niedoinformowanych, patologii, kiboli lub ich kolegów. Mogę to potwierdzić co Pan mówi, bo prawie przeszłam to na własnej skórze, "prawie", bo miałam "spokój", gdyż nie wzywałam policji, (mieszkałam sama i rozumie Pan dlaczego). Szczerze ufam, że udało się Panu stamtąd przeprowadzić, w jakieś normalne miejsce. A pana redaktora proszę o nie pisanie bzdur i doinformowanie się. Nie ma nic bardziej zakłamanego niż z statystyki policyjne z rejonu Nowej Huty - tam 99% przestępstw nie jest po prostu zgłaszane z obawy przed zemstą. dzielnice, Bieńczyce, Mistrzejowice, osiedla: Kazimierzowskie, Albertyńskie, Na Stoku, Na Lotnisku, Strusia, czyli osiedla, które do niedawna należały do Nowej Huty a urzędowo tam należą, TO SĄ NAJNIEBEZPIECZNIEJSZE miejsca w Krakowie i żadne bzdurne, zakłamane artykuły tego nie zmienią. Wiem co mówię - przeszłam to na WŁASNEJ skórze.
k
ksk9s
Proponuję spokojne dzielnice, Z DALA od centrum najlepiej nowe budownictwo, domki.. wg mnie
S
Simba
Mogles sie nie przypierdalac zanatto. Tez nie podoba mi sie ze ktos siedzi na klatce i ćpa. Ale albo jestes wilkiem albo zwierzynom. Trzeba bylo nie dzwonic na psy tylko kupic gaz dobry basketball Wydziarac reke i pogonic kurestwo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska