Czytaj także: Kontrola medycznej jakości
Monitorowanie pomocy udzielanej przez szpitale i poradnie, ma umożliwić nowa ustawa o jakości w ochronie zdrowia i bezpieczeństwie pacjentów. Założenia do jej projektu są już gotowe.
Resort zdrowia chce, by wszystkie placówki medyczne gromadziły dane pokazujące, jak skutecznie leczą. Na ich podstawie powstaną specjalne rejestry medyczne dla różnego rodzaju schorzeń - docelowo ok. 80 - udostępniane także chorym. Dzięki nim każdy zainteresowany pacjent będzie mógł sprawdzić, którzy specjaliści najlepiej wszczepiają protezy stawów kolanowych albo operują zaćmę.
- Kiedy dzwoni do nas pacjentka z pytaniem, gdzie najskuteczniej jest leczony rak piersi, nie jesteśmy w stanie udzielić jej informacji w oparciu o twarde dane. NFZ już dziś gromadzi bardzo dużo przydatnych informacji, które nie są jednak powszechnie dostępne. Dobrze, że ministerstwo chce to zmienić - komentuje Wojciech Wiśniewski z Fundacji Alivia.
Za tworzenie i prowadzenie rejestrów medycznych ma odpowiadać specjalna agencja, która powstanie w Krakowie. Do jej zadań będzie należeć także kontrola lecznic. Te, które nie spełnią kryteriów w zakresie m.in. komfortu pobytu pacjenta, kwalifikacji personelu, infrastruktury czy polityki lekowej, stracą szanse na finansowanie publiczne.
Nie wiadomo jeszcze, jakie wymagania zostaną postawione przed placówkami zainteresowanymi leczeniem w ramach kontraktu z NFZ. - Kierunek zmian jest dobry, ale diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach, które poznamy dopiero na etapie tworzenia ustawy, a nawet rozporządzeń do niej.
Jakość opieki zdrowotnej można bardzo różnie definiować, kluczowe będzie więc odpowiednie wypracowanie wskaźników ją mierzących. Ich zestaw ukształtuje bowiem praktykę szpitali, zgodnie z zasadą - dostajesz to, co mierzysz. Stworzenie takiego systemu powinno odbywać się przy udziale nie tylko ekspertów i kadry zarządzających placówkami, ale także przedstawicieli zawodów medycznych i samych pacjentów - wskazuje Maria Libura, ekspert ds. zdrowia Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego i dyrektor Instytutu Studiów Interdyscyplinarnych w Uczelni Łazarskiego.
Po zmianach lecznice zostaną zobowiązane do kontrolowania i zgłaszania tzw. zdarzeń niepożądanych. Dotychczas monitorowane były one jedynie w placówkach starających się o akredytację Ministerstwa Zdrowia.
Tego rodzaju dokument nie jest jednak obowiązkowy, posiada go tylko co czwarty szpital. Biały personel powikłania i pomyłki woli zaś zamiatać pod dywan w obawie przed przykrymi konsekwencjami. Resort zdrowia chce zagwarantować medykom brak kar, chyba że do zdarzenia doszło celowo albo w wyniku zaniechania. Rejestr błędów posłuży do wypracowania propozycji zmian w organizacji leczenia i poprawy bezpieczeństwa chorych w przyszłości.
Obowiązek kontrolowania zdarzeń niepożądanych wejdzie w życie w lipcu 2019. Pół roku później systemem kontroli jakości i bezpieczeństwa zostaną objęte wszystkie szpitale.