Uroczystości rozpoczęły się w piątek, 12 lipca 2024 r. od mszy św. w kościele parafialnym w Liszkach, którą odprawił proboszcz Paweł Gałuszka. Dalsza część obchodów odbyła się przy mogile ofiar niemieckiej pacyfikacji na cmentarzu parafialnym.
Przed 81 laty zakopano ciała zamordowanych. Po zakończeniu wojny ekshumowano ciała ofiar, które następnie pochowano w zbiorowej mogile na lisieckim cmentarzu. Rocznicowe uroczystości na cmentarzu w Liszkach rozpoczął gospodarz gminy Wojciech Starowicz, wójt Liszek.
- Pochylamy głosy nad mogiłą 30 mieszkańców Liszek, w Dniu Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej oddajemy również hołd 26 mieszkańcom Kaszowa, którzy trzy dni wcześniej przed pacyfikacja Liszek zostali zamordowani zostali zamordowani w swojej miejscowości. Pamiętamy o traumie pozostałych mieszkańców obu wsi oraz mieszkańców Piekar. Do kaźni szli członkowie rodzin poszukiwanych konspiratorów, a także osoby, u których podczas rewizji znaleziono takie przedmioty jak: baterie, maszyna do pisania, plecaki, czy koce wojskowego pochodzenia. Kaźń była okrutna, do przesłuchań Niemcy używali przedmiotów dostępnych w każdym gospodarstwie - wspominał wójt Wojciech Starowicz i dodawał, że nakazano nie oznaczać grobu i nie odprawiać na nim obrzędów religijnych, bo w zamyśle okupantów ofiary miały być pozbawione godności.
Wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Mateusz Szpytma podkreślał, że w walce z okupantem ogromne siły zaangażowały społeczności wiejskie, dlatego ustanowiono Dzień Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej. Wspominał, że 12 lipca 1943 r. był dniem pacyfikacji jak wiele innych dni latem 1943 roku.
- Niemcy przeprowadzili pacyfikację około 800 polskich wiosek. Wówczas 12 lipca niemieccy okupanci rozpoczęli pacyfikację wsi Michniów w województwie świętokrzyskim. Za pomoc niesioną partyzantom mieszkańcy zostali w ciągu dwóch dni w okrutny sposób wymordowani, a miejscowość spalono. Na pamiątkę tamtych wydarzeń, w 2017 r. Sejm ustanowił 12 lipca Dniem Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej - mówi na cmentarzu w Liszkach dr Szpytma.
Haniebną zbrodnię na polskich wioskach wspominał też wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar. Podkreślał, że chłopi będąc w tak dramatycznym położeniu nie pozostali obojętni na los Ojczyzny. Zbyt wielu zapłaciło najwyższą cenę za swoje bohaterskie, a zarazem jakże ludzkie gesty.
– Nasza wieś jest trwałym nośnikiem polskości – niezależnie od czasów, wyzwań i okoliczności, w jakich przychodziło jej żyć. Dziś w naszej pamięci chcemy w sposób szczególny przywołać trudne i bolesne doświadczenia okresu II wojny światowej. Nie zapominajmy o bohaterach tamtych dni. Niech ofiara męczeństwa polskiej wsi pozostaje w naszej pamięci i spotyka się z naszym głębokim szacunkiem. Chciejmy w niej dostrzec rdzeń prawdziwego patriotyzmu – mówił wojewoda.
Okres II wojny światowej, który stanowił dla polskiego społeczeństwa najcięższą próbę dziejową. Obszary wiejskie zostały szczególnie dotknięte represjami. Brutalne, masowe akcje pacyfikacyjne wymierzone w konkretne miejscowości Niemcy podjęli w połowie 1943 r. Pod Krakowem Niemcy pacyfikowali wiele wiosek. Obok Liszek była też pacyfikacja w sąsiednich Piekarach i Kaszowie, w gminie Zabierzów w Radwanowicach, w gminie Jerzmanowice-Przeginia w Łazach, w gminie Skała w Minodze i Barbarce i wielu innych miejscowościach, mocno dotknięte tymi zbrodniami były też wioski w powiecie myślenickim, miechowskim, proszowickim.
Na cmentarzu w Liszkach przy mogile ofiar niemieckiej pacyfikacji Orkiestrę Wojskową w Krakowie odegrała hymn państwowy, a potem odczytany został Apel Pamięci. Następnie kompania honorowa wykonała salwę honorową, a po niej delegacje przedstawicieli IPN oraz władz wojewódzkich, gminnych i przedstawiciele lokalnych stowarzyszeń i społeczności złożyli kwiaty i znicze przed pomnikiem.
Podczas obchodów Dnia Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej w Liszkach przypominano bolesne dzieje tej wioski. W emocjonalnym wystąpieniu sołtys Liszek Józef Kowalik powiedział, że dzień pacyfikacji był najstraszliwszym w dziejach Liszek.
Nie tylko historycy je pamiętają. Mieszkańcy całej gminy Liszki tez nigdy nie zapominają o bohaterach, którzy przeżywali pacyfikację wioski i ginęli wśród tortur i śmiertelnych męczeni.
Niemiecka pacyfikacja Liszek
Instytut Pamięci Narodowej w Krakowie przypomina ten okrutny czas pacyfikacji. Gdy w niedzielę 4 lipca 1943 r. Niemcy nocą przyszli do Liszek było już po kilku pacyfikacjach wiosek w okolicy. Przebieg zbrodni był podobny w kolejnych miejscowości.
Przeprowadzili ją funkcjonariusze policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa (gestapo) z Krakowa. W Liszkach akcja kierowali m.in. SS-Untersturmführer Heinrich Balb i SS-Sturmscharführer Erich Vollbrecht, oraz niemiecka żandarmeria. IPN podaje, że jako odpowiedzialnego za akcję wskazuje się także niemieckiego starostę (Kreishauptmanna) dr. Alberta Schaara.
Tamtej nocy z 3 na 4 lipca 1943 roku niemiecki kordon otoczył Liszki. Gestapowcy wpadli do domów, zrobili rewizje. Wyprowadzili ludzi na łąkę i tu przeprowadzili selekcję. Kazali leżeć nieruchomo twarzą do ziemi. Sprowadzili tu nie tylko mieszkańców Liszek, ale i sąsiednich wiosek, bo akurat szli na niedzielną mszę świętą do lisieckiego kościoła.
- Spośród leżących na ziemi wybierano pojedyncze osoby, które kierowano na brutalne przesłuchania do pobliskiej stodoły. Świadkowie zapamiętali przeraźliwe odgłosy bicia i jęki torturowanych, których Niemcy wieszali za związane na plecach ręce i bili po całym ciele - czytamy w relacjach IPN.
Wszystko trwało cały dzień do wieczora. W końcu jeden z wyższych oficerów niemieckich rozkazał, by wszyscy leżący na łące powstali i wysłuchali jego przemówienia. Oznajmił, że przesłuchane osoby zostaną rozstrzelane za przynależność lub sprzyjanie „bandom” występującym przeciwko władzom okupacyjnym. Następnie niemiecki funkcjonariusz poszedł do leżących na wzgórzu Maciejówka i strzałem w tył głowy zamordował 30 osób, w tym 27 mężczyzn i 3 kobiety. Polakom, którzy przeżyli okupanci kazali złożyć ślubowanie, że nie będą angażowali się w działalność antyniemiecką. Niemcy nałożyli na wieś kontrybucję, a poza tym podpalili część zabudowań, zakazując gaszenia pożaru. Następnie rozkazano wybranym mężczyznom wykopać rów, do którego wrzucono ciała ofiar zbrodni.
Po wojnie w 1945 r. zarządzono ekshumację ofiar pacyfikacji Liszek. Ciała pochowano w zbiorowej mogile na cmentarzu parafialnym.
Uroki Doliny Bolechowickiej dla ochłody. Efektowne wejście p...
- Diabli Dół i Boża Wola. Nazwy małopolskich wsi, o których nie słyszeliście!
- Urok Ojcowskiego Parku Narodowego zimową porą. Tunel oszronionych drzew i sanie
- Najpiękniejsze zabytki powiatu krakowskiego wraz z gospodyniami trafiły do kalendarza
- Strefa aktywności gospodarczej w Miękini została otwarta. Firmy już kupują działki
- Na podium rankingu małopolskich gmin nieustająco Wielka Wieś i Zielonki
- Nietoperzowy Szlak. Nowa atrakcja turystyczna pod Krakowem
Fala upałów w Polsce. Będzie bardzo gorąco
